Obudziłam się na łóżku, otulona moją ciepłą kołdrą. Rozszerzyłam szerzej oczy i wracałam myślami do poprzedniego dnia.
Gdy wróciłam do domu, marzyłam aby z niego wyjść. Pragnęłam tego jak nigdy wcześniej. W mojej głowie wciąż huczały słowa taty, które wykrzykiwał do mamy. Nie chciałam już tego słuchać. Chciałam wyciszyć umysł.
Przypomniałam sobie jak czterdzieści minut spędziłam w wannie. A później miałam swój depresyjny czas na podłodze.
No właśnie. Na podłodze.
Wyskoczyłam wystraszona z łóżka, jakby zaczęło razić mnie prądem. Oddech miałam rozszalały, a moje oczy skanowały każdy skrawek mojego pokoju. Przerażało mnie to do granic możliwości.
Byłam pewna, że zasnęłam na szarych panelach otulona własnym zapachem. Nie budziłam się podczas snu. Nie przebudzałam się nawet. Miałam twardy niedźwiedzi sen i nie zbudziłoby mnie nawet zrzucenie bomby atomowej. Więc jakim prawem obudziłam się na łóżku.
Przeglądałam każdy centymetr pokoju, aż zobaczyłam uchylone okno ukryte za rozwianą zasłoną. Byłam cholernie wystraszona. Czułam jak serce uderza mi o każde żebro po kolei. Byłam w szoku.
Zostawiłam otwarte na noc okno, aby w moim pokoju nie było duszno bo nie potrafiłam tak zasnąć, ale nigdy nie było ono otwarte tak szeroko. Zawsze klikałam blokadę, bo bałam się, że ktoś mógł by wejść do mojego pokoju.
Ale kto do cholery odważyłby się wejść do domu cholernego policjanta, który na każdym metrze zamontowaną miał kamerę?!
Wplotłam palce we włosy i mocno za nie pociągnęłam osuwając się na kolana. Nie wiedziałam czy wpadam w histerię, obłęd czy paranoję. Nie wiedziałam czy napewno tej nocy kliknęłam blokadę czy kompletnie o tym zapomniałam. Miałam ciemno w umyśle i równie ciemno przed oczami, gdy zdecydowałam się je zamknąć aby ochłonąć.
Oddychałam równomiernie i próbowałam wrócić wspomnieniami do poprzedniego wieczora ale wszystko na marne. Nie potrafiłam, bo jedyne co miałam w głowie to kłótnię moich rodziców.
Chciałam wyjść z tego domu i zbyt szybko do niego nie wracać. Potrzebowałam spokoju, którego w tym domu nie mogłam znaleźć.
Wzięłam szybki prysznic, który miał zmyć ze mnie te chore obawy, że ktoś w nocy chodził po moim pokoju i dodatkowo przeniósł mnie do łóżka. Takie rzeczy zdarzały się przecież tylko w filmach.
Wypielęgnowałam moje włosy oraz buzię i wciągnęłam na siebie krótkie szare dresowe spodenki i tego samego koloru bluzę z kapturem. Tego dnia było chłodno, jednak w Malibu rzadko kiedy ubierało się długie spodnie.
Nie malowałam się. Chciałam tylko szybko stąd wyjść i wrócić, gdy już ochłonę.
Nie wiedziałam jeszcze gdzie pójdę. Była dopiero dziesiąta rano, a ja już nie wytrzymywałam w tym domu.
Zeszłam po schodach, gdzie nie spotkałam mojego taty. Niby to nic dziwnego w poniedziałkowy poranek, ale jednak nie zawsze wychodził do pracy tak wcześnie.
Mamy również nie było.
Co mnie absolutnie nie zaskoczyło.
Czułam to, że chce mnie unikać. Czułam, że będzie odwlekać z rozmową tak długo jak tylko się da. A nawet spodziewałam się, że nigdy niczego mi nie wyjaśni tylko odejdzie. A to byłoby jeszcze gorsze.
W końcu jak można zostawić kogoś bez żadnego słowa wyjaśnienia? Czy człowiek nie czuje wtedy wyrzutów sumienia? Nie uważa, że zranił kogoś na kim mu zależało? Nie myśli o tym każdego dnia i nie chce wrócić? Jak czuję się osoba, która po przysiędze miłości odchodzi bez żadnych słów? Jak to jest być kimś kto zostawia, a nie jest zostawianym? Jakie to uczucie?
CZYTASZ
Lato zapomnianych uczuć - ZAWIESZONE
TeenfikceW życiu każdego jest lato, w którym miało się wszystko. Ale jest też lato, w którym to „wszystko" również się utraciło. PIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII „LETNICH MARZEŃ" Zalecana kategoria wiekowa 16+