Rozdział 5

30 3 0
                                    

Po dwóch godzinach ciągłego tańczenia, usiedliśmy, a Eric już rozlewał kolejną kolejkę. Nie liczyłam, która to bo zdawało mi się, że podczas tańca miałam w dłoniach butelkę przynajmniej trzy razy. Czułam, że język lekko mi się plącze, a nogi zdają się już słabo funkcjonować. Natychmiast poszłam zmienić buty i nagle poczułam się lepiej. Tak stabilniej.

Usiadłam na swoim miejscu, jednak koło mnie nie było już Franca i Charliego. Po swojej prawej stronie miałam Nate'a i Nicholasa, a po lewej siedziała Leila. Rozszerzyłam nieco oczy i spojrzałam na swoją przyjaciółkę, która właśnie puściła mi oczko.

— Zdjęcie kochani! — krzyknęła Evelyn, wystawiając w naszą stronę telefon.

Nagle na swoich plecach poczułam ciężką rękę chłopaka siedzącego obok. Przez mój kręgosłup przeszedł prąd, a w brzuchu znów coś się wznosiło. Gdybym nie siedziała, byłam pewna, że ugięły by się pode mną nogi.

Wiedziałam, że na pierwszym zdjęciu minę będę miała zszokowaną. Ale po chwili lampa zabłysła jeszcze raz, a na moich ustach wykwitł szeroki uśmiech.

Zrobiliśmy wspólnie parę zdjęć i zaczęliśmy jeść pizzę, którą chwilę wcześniej przywiózł dostawca.

Byłam już zmęczona i chciałam pójść spać, ale wystarczyło, że przy swoim boku usłyszałam cichy głos Franc'a.

— Zajęłaś mi miejsce Leilo.

Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami i wypiła resztkę wódki, którą miała w plastikowym kubeczku. Po chwili odłożyła naczynie i wstała.

— Miło było, ale niszczyciel dobrej zabawy przyszedł — parsknęła, uderzając Franc'a w ramię.

Chlopak uśmiechnął się do niej kwaśno i usiadł przy mnie, odkładając swoją rękę na oparcie tuż za moją głową. Jeszcze chwilę temu leżała tam ręka kogoś innego.

— Jak się bawisz? — zapytał, próbując zwrócić na siebie moją uwagę. Bez problemu mu ją dałam.

— Całkiem w porządku, jednak poznanie dla mnie tylu nowych osób to coś innego niż na codzień. — Uśmiechnęłam się i obróciłam w jego stronę. — Nie przywykłam do tego, że co chwilę rozmawiam z kimś innym.

— Cóż, teraz już się od nas nie odczepisz — zaśmiał się, a w jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Jednak wciąż nie przypominały tych, które przez ułamek sekundy zauważyłam na twarzy Nathaniela.

— To miłe mieć tylu znajomych — powiedziałam po chwili ciszy, upijając łyk soku jabłkowego z kubeczka.

— No mieszanka tylu różnych charakterów bywa ciekawa. Każdy z nas się czymś różni. Na przykład Leila swoją głupotą wyróżnia się na tle innych bardzo mocno — zażartował, a dziewczyna wystawiła w jego stronę środkowy palec. — To taki czarny koń całej ekipy. Zgrywa miłą, a jest podstępną żmiją.

— Mówisz tak, bo nie dałam ci cukierka w ósmej klasie z okazji moich urodzin, czy dlatego, że nie zaliczyłeś na balu w drugiej klasie? Co? I co łyso ci? Włoska hieno — parsknęła Leila, powodując głośny śmiech chłopaka obok mnie.

Musialam przyznać, że śmiech Franc'a był bardzo przyjemny.

— Ej ojca mam tutejszego więc z włoską hieną nie przesadzaj! — odgryzł się chłopak, powodując prychnięcie Jack. — I wcale nie chciałem cię zaliczyć. Kijem bym cię nie tknął.

Na te słowa dziewczyna wystawiła mu tylko język i dała się ponieść rozmowie z Raisem i Grigorijem.

— Tak jak mówiłem. Pojebuska — zaśmiałam się cicho. Zielone oczy chłopaka błyszczały tak pięknie, że nie dało się odwrócić od nich wzroku. Były jak hipnotyzer. — Grigorij Nazarov razem z Christianem Evertonem to w sumie trochę rodzeństwo. Mieszkają razem, bo wychowywali się wspólnie w domu dziecka. Od zawsze się znają i w sumie od zawsze byli tacy sami.

Lato zapomnianych uczuć - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz