Rozdział 2

44 7 0
                                    

Będąc dzieckiem cały czas marzyłam, aby być nastolatką. Myślałam, że moje życie będzie wtedy takie jak z seriali, filmów czy książek. Jednak się myliłam. Teraz, gdy już byłam nastolatką pragnęłam, aby znów być beztroskim dzieckiem.

Aby bawić się lalkami, wyjść na dwór, budować zamki księżniczek w piaskownicy, mieć z przyjaciółką bransoletki, które po przyłożeniu składały się w jedno serduszko. Ale to minęło. To była dawna, zamierzchła przeszłość, która już nigdy miała nie powrócić.

Byłam siedemnastoletnią Aurorą. Nie pięcioletnią Rori, która cały czas chciała nowe lalki księżniczki, bo nie mogła kupić tylko jednej gdyż wtedy inne byłyby smutne.

Byłam dziewczyną, która musi sama za siebie decydować, odpowiadać i myśleć na jakie studia pójść.

Nie byłam tą dziewczynką, która pytała mamy, która jest godzina bo nie potrafiła sama odczytać, tą która pytała mamy czy zjeść loda w upalne popołudnie czy lepiej wypić zimną wodę.

Nie byłam już maluchem, który do zaśnięcia potrzebował całusa od rodziców.

Byłam już prawie dorosła. Musiałam sama myśleć o swojej przyszłości. O tym czy pójdę na studia, a jeśli tak to na jakie, o tym gdzie zamieszkam, o tym czy będę w szczęśliwym małżeństwie czy będę prosiła niebiosa o rozwód, o tym czy założę rodzinę czy jednak zdecyduję się na karierę i pieniądze.

A najgorsze w tym wszystkim było to, że ja nie wiedziałam. Nie chciałam i nie wiedziałam. Nie chciałam być dorosła. Bo wiedziałam, że życie, które mnie czeka będzie o wiele bardziej trudniejsze i problematyczne. A ja nie byłam na to w żaden sposób gotowa.

Głos mojej mamy wyrwał mnie z rozmyśleń. Podniosłam głowę i spojrzałam na ekran telewizora, przez który moja mama była w szoku.

— Boże — westchnęła, zgarniając swoje krótkie rozjaśnione włosy za ucho. — Przecież oni zniszczyli sobie życie.

Przeczytałam nagłówek programu informacyjnego, który wskazywał na to, że w okolicach naszego miasta został pobity mężczyzna, który na wskutek obrażeń zmarł kilka godzin później w szpitalu.

— Jeden z napastników miał zaledwie czternaście lat. A to oznacza, że zostanie przeniesiony do poprawczaka do momentu uzyskania pełnoletności. Jak mawia policja, powód pobicia jest nieznany, a wszyscy chłopacy, którzy bili dwudziesto-trzylatka nie chcą nic powiedzieć. Kolejnych dwóch napastników ma lat siedemnaście, co oznacza odpowiadanie przed sądem z karą minimalną dwunastu lat więzienia za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem — powiedziała dziennikarka występująca w programie na żywo.

Szeroko otwarłam buzie w szoku i próbowałam przyswoić informacje.

— Co tym dzieciakom siedzi teraz w głowie, żeby w ogóle mieć siłę i czelność startować do starszego od siebie. I jeszcze go pobić tak, że zmarł. Matko Boża, no po prostu nie potrafię w to uwierzyć. — Moja mama wstrząśnięta tymi informacjami wstała z kanapy i poszła do kuchni gdzie zaczęła robić kawę.

Zrobiłam zdjęcie ekranu, gdzie akurat pokazywany był klub, przed którym został pobity ten mężczyzna i wysłałam to swojej przyjaciółce. Suzanne niemal od razu odpisała.

Suzi: o kurwa
Suzi: muszę się dowiedzieć kto to odjebał

Zmarszczyłam nos, bo przecież nie byłam z nią tam nigdy. Jednak po chwili już zrozumiałam.

Ja: byłaś tam?
Suzi: kilka razy z tymi co zapraszam na urodziny, spotkamy sie za godzinę i pójdziemy po jakieś rzeczy na impreze?
Ja: jasne

Lato zapomnianych uczuć - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz