Nerwowo westchnęłam, przecierając dłonią oczy i patrząc wprost w oczy swojej przyjaciółki.
Co ja odjebałam?
Nie miałam pojęcia o czym ona mówi, ale mogła mieć rację, bo ja od momentu gdy zeszłam po schodach z łazienki i gdy Nathaniel przytrzymał mnie przed upadkiem, nie pamiętałam kompletnie nic. Miałam czarną pustkę i to może właśnie dlatego w mojej głowie wciąż przewijało się spojrzenie Carsona.
Blondynka wciąż nerwowo gestykulowała przed ekranem swojego telefonu i robiła minę, jakbym wybiła jej co najmniej połowę rodziny. Choć może i to, nie było by dla niej tak intrygujące.
Zdziwiłam się, że dzwoni i w ogóle rozmawia ze mną dopiero teraz, ale po chwili uświadamiam sobie, że jeszcze jakiś czas temu obie nie byłyśmy w stanie normalnie kontaktować. Przyćmił nas blask nocnej imprezy i zajęłyśmy się innymi sprawami.
— Aurora — zaczęła, jednak zanim zaczęła swój słowotok, musiała wziąć wielki łyk lemoniady i jeszcze większy oddech. — Odkąd zeszłaś z łazienki Franc wyglądał jakby dostał napadu szału. Jakby kurwa, nie wiem. Jakby był tykającą bombą i odliczał do swojego własnego wybuchu. Ale on to tam najmniejsze gówno. Jego możemy w tym wszystkim nie uwzględniać, ale dziewczyno no do cholery. Nathaniel to chyba w ogóle ocipiał na twoim punkcie, bo jak zeszłaś już z nim na dół to na nic cokolwiek powiedziałaś nie odmówił — wzięła oddech, aby znowu zacząć swoją paplaninę. — Chciałaś się oprzeć głową o stół, podłożył ci pod czoło swoją bluzę, aby cię nic nie bolało, chciałaś poleżeć na ziemi i popatrzeć w gwiazdy, on kładł się kurwa przy tobie i zamiast patrzeć w jebane niebo, patrzał na ciebie. Oprócz tego wszystkiego, najważniejsze miał rano trening przed meczowy i na niego do cholery nie pojechał! Bo chciał z tobą pobyć chwilę dłużej! — Krzyknęła, zrzucając telefon z łóżka, bo po chwili widziałam tylko ciemność.
— Przecież Nicholas i Franc też nie pojechali — odparłam.
— Nicholas nie pojechał ze względu na Nathaniela, a Franc i tak nie musiał być na tym treningu bo nie jest powołany do kadry na ten mecz. Do chuja on chyba nie wiem. Doznał udaru obsesyjnego! Dziewczyno coś ty narobiła! — wrzeszczała podekscytowana ale też zdziwiona i zszokowana moja przyjaciółka.
Po chwili i mi udzielił się ten stan, mimo że nie miałam do tego ani krzty siły.
Otworzyłam szerzej oczy próbując przyswoić sobie te wszystkie informacje. Jednak to nie było proste. Poczułam jakby spadła na mnie bomba emocji i informacji, które zmieniały cały mój pogląd na te urodzinową noc. A na to wszystko mój tata z korytarza krzyknął:
— Wychodzę, córcia!
Nie próbowałam mu nawet odpowiedzieć, że słyszę, bo zwyczajnie zabrakło mi już na to tchu. Byłam w ogromnym szoku, który zmieniał się już w niedowierzanie. I to wszystko niby zdarzyło się w noc, w którą się poznaliśmy i noc, w którą nie mogłam pozostać trzeźwą bo mi się nie chciało. Szlag by to.
— Aurora? Odpowiesz mi coś? — przywołała mnie do życia przyjaciółka, przyciągając na siebie moją uwagę.
Spojrzałam na nią bez emocji, z kamiennym wyrazem twarzy, wzrokiem który miał oznaczać, żeby darowała sobie cokolwiek chciała mi jeszcze powiedzieć. Po chwili złapałam pierwszą lepszą poduszkę z mojego łóżka i utkwiłam w niej swoją twarz. To było jakieś ogromne przegięcie.
Nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam nawet co myśleć. Po tym wszystkim co podobno wydarzyło się między nami w nocy, on po prostu powiedział zwyczajnie cześć i odszedł w swoim kierunku. To była dla niego przyjemność na te jedną noc. Nic więcej. I musiałam przestać się ekscytować i myśleć co będzie dalej. Musiałam stanąć na chwilę w miejscu i zatrzymać na nim Suzanne, która wyglądała jakby wszystkie trybiki w jej głowie działały na najwyższych obrotach.
CZYTASZ
Lato zapomnianych uczuć - ZAWIESZONE
Fiksi RemajaW życiu każdego jest lato, w którym miało się wszystko. Ale jest też lato, w którym to „wszystko" również się utraciło. PIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII „LETNICH MARZEŃ" Zalecana kategoria wiekowa 16+