Jest wczesny poranek. Godziny, w których członkowie mafii wracają do kwatery głównej po zakończonej lub nieudanej misji. To czas, kiedy Chuuya siedzi na swoim krześle w biurze szefa Portowej Mafii, czekając na swoich podwładnych z raportami z ostatniej misji w ręku.
Oczywiście, nie zawsze tak jest. Czasami, gdy wiadomo, że misja może stać się niebezpieczna, Chuuya musi pomóc. To nie tak, że Chuuya nie chce dołączać do misji, skądże, uwielbia to. Ale ma teraz dużo więcej pracy, odkąd został szefem.
Dlatego nie powinni tego robić, zwłaszcza teraz, biorąc pod uwagę, że Chuuya właśnie wrócił z zagranicznej podróży służbowej, która zajęła mu dwa tygodnie. Musi nadrobić ogromny plik raportów, każda misja z ostatnich dwóch tygodni, kiedy nie było go w Yokohamie.
I naprawdę je czyta, ale wolniej, niż by chciał.
Zamiast całkowicie skupić się na raportach, zwraca większą uwagę na mężczyznę siedzącego mu na kolanach, którego ciężki oddech jest zbyt blisko jego ucha, by mógł skupić się na czymkolwiek innym.
Jego lewa ręka gładzi nagie plecy mężczyzny, podczas gdy druga ręka trzyma raport, tak aby Chuuya mógł go wygodnie czytać, nawet gdy odchyla się w swoim krześle, wspierając wagę drugiego mężczyzny.
Wiedział, że będzie miał kłopoty, gdy wszedł do swojego biura wcześniej tego ranka i znalazł chudego mężczyznę wyciągniętego na sofie, z jego głupią maską do spania na oczach, której równomierny oddech wskazywał na stan snu. Nawet tak, Chuuya spał w tym samym łóżku co Dazai wystarczająco długo, by wyraźnie rozpoznać, kiedy Dazai naprawdę śpi, a kiedy tylko udaje.
Ta wiedza doprowadziła ich do obecnej sytuacji. Maska do spania nadal na oczach Dazaia, jego obroża wokół szyi Dazaia, jego telefon na biurku włączony, aplikacja otwarta, pozwalając mu zmieniać tryby wibracji analnego korka w dziurce Dazaia.
Oddech Dazaia jest niestabilny, jego ciało tylko od czasu do czasu lekko się wierci. Jego głowa jest na ramieniu Chuuya, a jego ręce obejmują Chuuya w pasie. W przeciwieństwie do innych sytuacji, kiedy robili coś takiego w jego biurze, jest teraz całkowicie nagi, bandaże zrzucone, widoczne blizny na skórze.
Tym razem mają zamknięte drzwi, nie chcąc, aby ktokolwiek wszedł, gdy Dazai nie nosi swoich bandaży.
Poza tym, nie byłoby zbyt profesjonalne, gdyby Chuuya pieprzył swojego kochanka w biurze zaraz po powrocie z podróży służbowej, ale to coś, co Dazai najmniej obchodzi.
Gubi wątek, gdy czuje, jak Dazai wtula się w jego szyję. Uświadamia sobie, że przestał poruszać ręką na plecach Dazaia i zaczyna ten ruch na nowo.
-Jak się masz?
-Hm, jestem blisko- jęczy Dazai.
-Jestem pewien, że tak, chcesz, żebym znowu trochę zmniejszył wibracje?- szepcze cicho w włosy Dazaia.
-Powinieneś mnie pieprzyć zamiast tego- protestuje Dazai, ale brzmi to bardziej jak prośba. Trzęsie się trochę, jego ciało jest bliskie orgazmu.
Chuuya zmniejsza wibracje.
Otrzymuje jęk w odpowiedzi, zaraz po tym ugryzienie w szyję.
-Po prostu pozwól mi dokończyć ten raport- syczy Chuuya.
-Powiedziałeś to pół godziny temu...- jęczy Dazai, poruszając biodrami przeciwko Chuuya, pocierając swoje nagie podniecenie o ubranego Chuuya, szukając orgazmu, którego Chuuya jeszcze mu nie dał.
Chuuya nie może być jednak zły, może tym razem zbyt mocno stymulował Dazaia.
Westchnął, jego prawa ręka odkłada raport na biurko, potem wyłącza wibracje analnego korka. Nie może powstrzymać dreszczu, gdy Dazai jęczy smutno w jego ucho.