Rozdział 7

223 26 1
                                    

Samotność towarzyszyła mi odkąd pamiętam. Tylko nigdy nie była tak nie do zniesienia jak ostatnimi czasy. Od kilku dni nie dostawałam żadnej wiadomości od mojej nauczycielki. Mimo, że widziałam ją na korytarzu czy lekcjach to mi nie wystarczało, w szczególności, że nie przywiązywała większej uwagi do mojej osoby. Nie potrafiłam sobie poradzić z tymi uczuciami, nie miałam z kim podzielić się nimi, a nawet jeśli bym miała taką osobę to ten ktoś by mnie prawdopodobnie wyśmiał. Tak bardzo optymistyczne myślenie wiem. Już dawno zdążyłam zapomnieć o kartce, którą dała mi kobieta podczas naszego ostatniego spotkania, prawdopodobnie zdążyła się już zagubić w stosie papierów na moim biurku. Tego dnia jak zwykle uczyłam się hiszpańskiego słuchając przy tym muzyki swoją drogą nie wiem co bym się ze mną działo gdyby nie właśnie ona. Jutro były dwie lekcje z nią, na które szczerze mówiąc nie miałam zamiaru iść. Jej widok za bardzo mnie dobija, do tego stopnia, że ostatni tydzień przesiedziałam w domu nad książkami. Był moment, kiedy zastanawiałam się poważnie nad zmianą języka, ale doszłam do wniosku, że to nie ma najmniejszego sensu. Mimo, że nie byłam najlepsza z hiszpańskiego to poświęciłam mu wiele czasu, poza tym darzyłam ten język zbyt duża sympatią, żeby z niego zrezygnować, zupełnie jak pewna kobietę, z której jednak zrezygnowałam a raczej ona ze mnie.

- Cholera- mrugnelam zirytowana faktem, że moje myśli znowu powędrowały do jej osoby.

Nie ważne co robiłam ona zawsze była w mojej głowie, niesamowite jest to jak szybko tam się zagnieździła. Za szybko. Czasem żałowałam, że tego dnia zwróciłam jej uwagę. Przepadałam w jej osobie i to kompletnie. Wybawieniem dla mojej głowy okazał się telefon od przyjaciółki.

- Cześć stara, idziesz jutro do szkoły prawda? - zapytała Oktavia z nadzieją

- Powiedzmy - mrugnelam beznamiętnie starając się skoncentrować nad zadaniem, które w tym momencie usiłowałam zrobić

- Panno Moon, co to ma znaczyć ?! - krzyknęła do słuchawki na co zadrżałam - Tydzien temu to samo mówiłaś a jak się okazało nie pojawiłaś się na ani jednej lekcji - dodała

- Daj spokój Linder, mam wszystko pod kontrolą

Miałam dość jej nadopiekuńczości. Jak zwykle to ona martwiła się tym czy zdam a nie ja, chociaż zależało mi na dobrych ocenach to frekwencją się nie przejmowałam. Szczególnie w tym momencie. Nie chciałam widzieć tej kobiety na oczy

- Widzę cię jutro na WSZYSTKICH lekcjach - powiedziała dając wyraźny nacisk na przedostatnie słowo

Westchnęłam ze zrezygnowaniem na jej słowa, a po chwili dostałam wiadomość od jak się okazało nieznanego mi numeru

Od Nieznany
Widze cię jutro w szkole Panno Moon

- Co do cholery - mruknęłam zdziwiona pod nosem. Z początku myślałam, że to Oktavia, ale na chuj miałaby zakładać nowy numer tylko po to żeby mnie postraszyć. Postanowiłam wysłać jedną krótką wiadomość do nieznajomej mi jeszcze osoby.

Do Nieznany
Spierdalaj 🖕🏽

××× Następny dzień ×××

Mimo ogromnej niechęci zjawilam się w szkole tego dnia. Miałam wrażenie, że przez cały czas jestem obserwowana, ale postanowiłam to zignorować. Przez cały czas była przy mnie Oktavia z Emily, które odziwo się dogadywały się. Ja ich nie słuchałam bo jak zwykle większość uwagi poświęcałam muzyce. Wraz z dźwiękiem dzwonka uświadomiłam sobie, że właśnie czeka mnie lekcja hiszpańskiego a na domiar złego to dwie godziny pod rząd. Zrezygnowana zajęłam swoje miejsce po tygodniu nieobecności. Kobieta zaczęła swój codzienny monolog, lecz ja to zignorowałem i zaczęłam kreślić nieokreślone wzory w zeszycie, który swoją drogą po chwili został mi odebrany. Zareagowałam na to odziwo obojętnie co nie było podobne do mnie. Wtem usłyszałam głos kobiety nad sobą. Była tak blisko a jednak daleko.

- Widzę, że jesteś bardzo zainteresowana moją lekcją panno Moon - wycedziła z jadem w głosie w moją stronę - W takim bądź razie napisz kartkówkę z tego co przed chwilą tłumaczyłam jak i zarówno tego co było tydzień temu - rzuciła zeszytem w moją stronę po czym odeszła wyraźnie zdenerwowana do swojego biurka.

Nie przejęłam się jej słowami, gdyż byłam z materiałem sporo do przodu. Mimo, że nie było mnie cały tydzień to zakuwałam ten hiszpański żeby jakkolwiek zająć myśli, także nie miałam powodu żeby się tym przejmować. A może jednak powinnam ? Zadałam sobie to pytanie w momencie, kiedy nauczycielka zmierzała w moją stronę z obiecaną kartkówką.

- Masz piętnaście minut - stwierdziła

Wykonanie tych zadań nie sprawiło mi większego problemu, więc po niecałych dziesięciu minutach byłam gotowa, choć nie chciałam tego po sobie poznać. W końcu spojrzałam się w stronę nauczycielki co okazało się być błędem, bo ta wpatrywała się we mnie swoim przenikliwym wzrokiem, speszona odwróciłam wzrok w stronę kartki, aby po raz ostatni upewnić się, że niczego nie pominęłam. Oczywiście nie zabrakło kilku słów od jej osoby, które tym razem zignorowałem. Nie chciałam mieć z nią nic wspólnego.
Jeszcze tylko rok i się jej pozbędę. Z tą myślą oddałam jej kartkę. Od razu jej wzrok powędrował na pytanie zadane z jej strony bez mojej odpowiedzi na co zostałam zgromiona wzrokiem, kiedy ponownie zajęłam swoje miejsce.

Od Nieznany
Dobrze cię widzieć w końcu w szkole ;)

Po odczytaniu tej wiadomości momentalnie zaczęłam się rozglądać po klasie, lecz nie dostrzegłam niczego ani nikogo podejrzanego. Każdy całą swoją uwagę poświęcał nauczycielce, każdy z wyjątkiem mnie. Chciałam w tym momencie zniknąć, zniknąć tak, aby ona mnie nie widziała. W końcu rozbrzmiał dzwonek jednak ja nie opuściłam klasy jako jedna z nielicznych.

- Chcesz coś ze sklepiku? - zapytała Oktavia

- Nie - odpowiedziałam opadając na ławkę

Po chwili zostałam sam na sam z nauczycielką w jednym pomieszczeniu co nie mogło wróżyć niczego dobrego. W końcu wstała jak się okazało, aby zamknąć drzwi na klucz. A mnie nadal zastanawiało kto stał za tajemniczymi wiadomościami.

- Mamy chyba do porozmawiania panno Moon - zaczęła zachrypniętym głosem co niezwykle mi się spodobało chociaż nie powinno

- A mi się wydaje, że nie mamy o czym - odparłam obojętnie. Chciałam wyjść z klasy lecz uniemożliwiła mi to nauczycielka uprzednio przyszpilając mnie do ławki, a ja miałam wrażenie, że powietrze z chwili na chwilę staje się coraz bardziej gęste.

- Niech pani przestanie - wydusiłam z siebie ostatkami sił. Tak bardzo pragnęłam jej ust chociaż nie powinnam.

- Czego mam zaprzestać? - zapytała podnosząc mój podbródek swoimi smukłymi palcami. Na ten gest czułam jak braknie mi tchu, nie byłam w stanie niczego z siebie wydusić. Ona i sam jej dotyk mi to uniemożliwiał, była jak magnes, który ciągle mnie przyciągał. W pewnym momencie przejechała swoim kciukiem po mojej dolnej wardze na co ja zadrżałam.

- Drżysz - wyszeptała z tą cholernie seksowną chrypką w głosie

- Pocałuj mnie - sama nie wierzyłam w moje słowa, wiedziałam, że mogę żałować tego czynu ale w tym momencie nie myślałam o tym jedyną rzeczą, której aktualnie pragnęłam były jej usta. Po niedługiej chwili nasze usta się złączyły z moimi. Pocałunek był niezwykle delikatny jakbyśmy chciały sobie przekazać naszą tęsknotę, może faktycznie tak było kto wie. Nie chciałam, żeby ta chwila kiedykolwiek się skończyła. Nasze usta pasowały do siebie idealnie zupełnie jakby były do siebie stworzone. Stworzone do zakazanych uczuć, których bałam się bardzo. Chciałam tej kobiety tak bardzo, że to aż bolało.

×××

Witam po dosyć długiej przerwie. Bardzo przepraszam za moją nieobecność... Miłego dnia nocy wieczoru w zależności kiedy to czytacie 😗 Do następnego !

Mi hermosa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz