Rozdział 13

202 20 2
                                    

Tym razem naprawdę obudziłam się otulona perfumami mojej kochanki. Jak się okazało kobieta jeszcze spała, a jej widok roztapiał moje serce. Wyglądała tak niewinnie, kto by się spodziewał że ta władcza kobieta chciała tylko Mnie. Wczorajsza noc jeszcze bardziej mnie o tym uświadomiła, chociaż każda chwila z nią była dla mnie czymś cudownym to tamta noc z niczym się nie równała. Chciałam aby ta kobieta była przy mnie już zawsze. Chciałam się przy niej budzić każdego ranka. Chciałam po prostu jej. Dodatkowo nie pomagał mi fakt że nie mam gdzie mieszkać, w dalszym ciągu rozważałam propozycje kobiety, tylko pozostaje pytanie czy ona nie miałaby mnie dość. Musiałam z nią porozmawiać o tym w każdym razie

- Dzień dobry kochanie - przywitała się wtulajac się jeszcze bardziej w moje ciało co było naprawdę urocze

- Hej, jak się spało ? - zapytałam

- Z tobą świetnie, chciałabym żeby było już tak zawsze - powiedziała zaspana

- Wiesz myślałam nad twoja propozycja.. - zaczęłam temat

- Hm i co ? - zapytała gwałtownie się podnosząc do siadu. Byłam pod wrażeniem że potrafiła się tak łatwo rozbudzić.

- Nie wiem sama... Obawiam się że mogłabyś mieć mnie dość - podzieliłam się z nia moimi obawami - poza tym szkoła, to nie będzie dziwne że uczennica przychodzi z nauczycielką do szkoły

- Pierwsze nigdy nie będę mieć ciebie dość - zaczęła swój monolog - drugie coś wymyślimy. Już od dawna szukałam jakiegoś współlokatora ale zawsze albo to był jakiś oblech albo nieogar życiowyz, kiedy mi powiedziałaś o swojej decyzji potraktowałam to jako okazję, wiadomo nie będziesz musiała płacić nic mi

- No chyba zwariowalas, nie będę tu żyć za darmo - oburzyłam się - podejmę jakąś pracę po szkole

- Nie ma mowy, masz szkole i mature za rok - nie dawała za wygraną

-  Nie martw się pogodzę to jakoś obiecuje - powiedziałam łapiąc ją dłońmi za policzki - chcę ci pomóc dobrze ? Jeśli tak bardzo ci się nie podoba pomysł z pracą mogę dla nas w zamian mieszkania tutaj dla Nas gotować

Kobieta uśmiechnęła się i połączyła nasze usta w powolnym pocałunku. Nie było tutaj ani grama pożądania jedynie uczucie i wdzięczność za to że możemy być obok siebie. Nie przejmowaliśmy się problemami które mogą nas spotkać bo miałyśmy siebie. To wszystko było tak nierealne a jednak działo się naprawdę. Niedługo miałam zamieszkać z moja ukochaną i spędzać z nią praktycznie każdą chwilę. W końcu kobieta odsunęła się ode mnie na co zareagowałam grymasem a ona się zaśmiała z mojej miny

- Chodź zrzędo - zażartowała - ktoś musi nam zrobić śniadanie

- W co ja się wpakowałam - mruknęłam pod nosem

- No szybciej - ponagolila a ja tylko pokrecilam głową w akcie zrezygnowania

***

Po wspólnym zjedzeniu posiłku zdecydowałam że udam się do domu mojej przyjaciółki aby odebrać swoje rzeczy i przy okazji wytłumaczyć jej moja nieobecność ubiegłej nocy.

- Boże dziewczyno gdzie ty się podziewałaś?! Cała noc próbowałam się dodzwonić do ciebie. I co ty masz na szyi ?! - zaczęła na wejściu zalewać mnie pytaniami a ja jakby nic się nie stało weszłam do mieszkania udając się od razu do kuchni aby usiąść przy niewielkim stoliku.

- Byłam u naszej nauczycielki - zaczęłam ale ona mi przerwała

- Gdzie byłaś ?! To jej sprawka ?! - zapytała wskazując na czerwone ślady na mojej skórze których nie chciało mi się zakrywać

- Sí, przy okazji znalazłam sobie miejsce do mieszkania - powiedziałam

- Jeszcze może powiedz że z nią będziesz mieszkać pod jednym dachem - powiedziała a na moją twarz wpłynął niekontrolowany rumieniec - Nie gadaj !! Dziewczyno co ty robisz ze swoim życiem? Co jest między wami, masz mi wszystko opowiedzieć bo już się gubię w tym wszystkim

- Nie wiem sama Oktavia, ja się chyba zakochałam nie wiem. Wczoraj zostałam u niej na noc bo się pieprzyłyśmy, dzisiaj powiedziałam jej że z nią zamieszkam. Ona mnie traktuje inaczej i ty to już zapewne zauważyłaś. Nie rozmawiałam z nią jeszcze na temat naszej relacji, nawet się nad tym głębiej nie zastanawiałam. Lubimy się czasem się pieprzymy i jest tak okej nie wiem czy ona oczekuje ode mnie czegoś więcej.

- Posrane to wszystko - stwierdziła - jak z nią porozmawiasz masz mi od razu dać znać dobrze ? Martwię się o ciebie kochana, jesteś dla mnie jak siostra i dobrze o tym wiesz

- Tak Oktavia wiem. Postaram się jak najszybciej o tym z nią porozmawiać ale nie chce na niej wywierać presji - przyznałam zgodnie z prawdą

- Dobrze dziecino. Idź się spakuj i leć do niej bo pewnie już umiera z tęsknoty za tobą - zażartowała ja mimo wszystko się zaśmiałam na jej słowa bo faktycznie mogło tak być bo zanim wyszłam z mieszkania kobiety ta próbowała mnie jak najdłużej zatrzymać przy sobie mimo tego że obiecałam jej że wrócę jak najszybciej

Szybkim krokiem poszlam do pokoju nastolatki i spakowałam wszystkie rzeczy które należały do mnie. Całe szczęście że nie było ich jakoś dużo bo nie uśmiechało mi się dźwigać niewiadomej ilości rzeczy do domu kobiety. Mimo że pokój w którym miałam u niej mieszkać był dosyć sporych rozmiarów to nie chciałam mieć dużej ilości rzeczy tam.

- Dobra ja lecę już - krzyknęłam w kierunku przyjaciółki a ona przytuliła mnie na pożegnanie

- Trzymaj się, czekam na upadte waszej znajomości - powiedziała kiedy wychodziłam już z mieszkania dziewczyny.

Droga do domu nauczycielki zajmowała jakieś dwadzieścia minut z buta więc stwierdziłam że założę sobie słuchawki i włączę jedna z moich ulubionych piosenek aby czas mi jakoś zleciał. Po chwili w moich słuchawkach rozbrzmiała dobrze znana mi melodia piosenki Everglow od Coldplay. Lubialam tą piosenkę. Towarzyszyła mi w najgorszych momentach mojego życia. Kiedy mama odeszła słuchałam jej bez przerwy. Nie mogłam sobie poradzić z tą zmianą, nie chciałam żeby cokolwiek kiedyś się zmieniło.

Like brothers in blood or sisters who ride
Yeah, we swore on that night we'd be friends 'til we die
But the changin' of winds, and the way waters flow
Life is short as the falling of snow
And I'm gonna miss you, I know

Słowa piosenki rozbrzmiały w mojej głowie a ja zaczęłam sobie przypominać wszystko. To jak siedziałam zapłakana nad sinym ciałem mamy kiedy czekaliśmy na karetkę. Pamiętam każda pojedyncza łzę wylaną na pogrzebie tak ważnej dla mnie osoby. Nie chciałam jej odejścia. Tylko w jej ramionach czułam się bezpieczna. To ona pokazała mi jak świat może być piękny, jednak nie pokazała mi również tego jak może być paskudny i bolesny.

We need somebody in the world to help us all make peace
So when I die, if there's a heaven, I'm gonna see it

Ostatnie słowa piosenki rozbrzmiały w moich uszach a łzy mimowolnie wypłynęły spod powiek. Uświadomiłam sobie że taką osobę już mam. Elisabeth nią była. Potrafiła sprawić że czuje się bezpiecznie i spokojnie.

***

Trochę smutniej dzisiaj ale mam nadzieję że równie wam się spodoba 🥹 do następnego kochani !

Mi hermosa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz