Rozdział 10

191 20 3
                                    

Obudził mnie dobrze mi znany zapach wanilii, którego mogłabym wdychać godzinami a i tak byłoby mi mało. Obok mnie leżała jeszcze śpiąca blondynka nie świadoma tego, że bezkarnie się wpatruje w jej profil. Scenariusze z ubiegłej nocy przebiegały mi po głowie jak w filmie.

***

- Jesteś taka mokra - wyszeptała nauczycielka ściągając, ze mnie już kompletnie przemoczone majtki

- To przez ciebie - wydyszałam

- Och czyli przechodzimy na Ty, podoba mi się - powiedziała zbliżając się do mojej twarzy aby za chwilę złożyć delikatny pocałunek na moich ustach, na co ja cicho jęknęłam. Chciałam więcej i ta kobieta to wiedziała bardzo dobrze. Powoli schodziła pocałunkami do mojej szyi aby zaznaczyć ją kilkoma malinkami. Było tak przyjemnie, że nie hamowałam się przed wydawaniem jakichkolwiek dźwięków co kobiecie się wyraźnie spodobało bo czułam jak się uśmiecha podczas składania mokrych pocałunków na moim ciele. Dotarła do moich piersi po czym zaczęła zataczać kółka na moich sutkach, które były niezwykle nabrzmiałe a ja spragniona jej dotyku jeszcze niżej, chociaż byłam pewna, że od samej zabawy moimi piersiami przez tą kobietę byłabym w stanie dojść. Nadal drażniąc moje piersi przejechała delikatnie opuszkami placów po mojej kobiecości na co ja jęknęłam głośniej niż zwykle.

- Proszę - wyszeptałam spragniona jej dotyku właśnie w tym miejscu

- O co prosisz księżniczko - dopytywała chociaż dobrze znała odpowiedź na to pytanie

Nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa przez to jak bardzo na mnie działał jej dotyk, jednak pragnęłam go więcej i więcej jak i zarówno kobiety

- Niech mi pani pozwoli dojść, proszę - błagałam wydając przy tym jęki z przyjemności jaką mi sprawiała. Ta jakby na zawołanie włożyła dwa palce do mojej kobiecości po czym zaczęła niemiłosiernie wolno nimi poruszać aby po chwili znacznie przyspieszyć swoje ruchy wywołując u mnie fale jęków na tą przyjemność. Kochałam to jak się mną zajmowała, kochałam tą kobietę

- Elisabeth ! - krzyknęłam dochodząc na jej palcach

- Moje imię kiedy dochodzisz brzmi niezwykle seksownie, wiesz ? - powiedziała łącząc po chwili nasze usta w żarliwym pocałunku

***

Obudziłam się zszokowana tym co właśnie mi się przyśniło. Nadal byłam w pokoju przyjaciółki, co dodatkowo wprowadziło mnie w zakłopotanie bo zapewne byłam czerwona jak burak. Ten sen musiał coś oznaczać, znaczy tak przynajmniej sądziłam. Lubiłam szperać w tego typu rzeczach, i za każdym razem sprawdzałam znaczenia snów czy horoskopy, tak też zrobiłam i tym razem. Mu mojemu zdziwieniu przeczytałam, że to może mieć związek z jakimiś informacjami na temat relacji z drugą osobą. Nie wiedziałam kompletnie co o tym myśleć, wiedziałam również, że mogło to być spowodowane moim pragnieniem tej kobiety, sam sen o niej z tego co pamiętałam oznaczał, że osoba śniąca nam się o nas myśli. Czy tak było nie miałam pewności, a zapytanie się o to nie wchodziło w grę mimo naszych dotychczasowych zbliżeń. Czułam, że powinnam się odsunąć od tej kobiety jak najdalej się tylko da, ale to nieznane uczucie pchało mnie niezmiennie w jej stronę. W końcu przebudziła się moja tymczasowa współlokatorka chociaż miałam w planach znaleźć jak najszybciej jakieś małe mieszkanie, aby nie zadręczać jej swoim pobytem, chociaż ona z tym stwierdzeniem się nie zgodziła, ale ja już taka byłam że nie chciałam sprawiać problemu innym. No właśnie to dlaczego miałam ochotę z każdym najmniejszym zmartwieniem pójść do nauczycielki, która jest dla mnie całkiem obca ? Nie chcąc zagłębiać się dłużej w moje myśli zwlekałam się z łóżka pod zimny prysznic, którego naprawdę potrzebowałam. Kiedy weszłam pod prysznic i puściłam wodę z deszczownicy zaczęłam sobie wyobrażać, że krople wody są dłońmi mojej nauczycielki, co nie pomagało mi w żadnym wypadku ale już nie miałam siły walczyć ze swoim umysłem, powoli rozprowadzałam aromatyczny żel po całym słowim ciele dalej jakby czując dłonie kobiety chociaż jej tu nie było. Wychodząc z pod prysznica uświadomiłam sobie że dzisiaj nie mam lekcji z kobietą co mnie nieco zasmuciło, pocieszał mnie jedynie fakt, że być może zobaczę ją na korytarzu. Zarzucilam na siebie wcześniej przygotowane ubrania po czym wróciłam prawie że gotowa do wyjścia.

- O Jezu... On cię uderzył ? - zapytała zmartwiona czym przypomniała mi o najprawdopodobniej sinym policzku.

- Cholera - wyszeptałam przyglądając się śladowi po wczorajszym incydencie

- Eh.. chodź zakryjemy ci to jakoś - powiedziała powiedziała podchodząc do toaletki i łapiąc kilka potrzebnych kosmetyków

Czułam jak delikatnie wklepuje najprawdopodobniej jakiś korektor w to miejsce na co lekko się skrzywilam. Nawet nie wiem w którym momencie odpłynęłam do wczorajszego dnia a byłam już w pełni gotowa do wyjścia.

- No to teraz możesz się pokazać ludziom - przyznała chcąc rozluźnić nieco atmosferę co jej się udało bo zareagowałam cichym śmiechem na jej słowa

Po zjedzeniu szybkiego śniadania zorientowałyśmy się, że zostało nam jakieś dwadzieścia minut do pierwszej lekcji. Nie było szans na to że się nie spóźnimy ale pocieszał nas fakt że to była lekcja z starsza babka od geografii która nie zwraca na to zbytnio uwagi. Do szkoły weszłyśmy równo z dzwonkiem a miałyśmy lekcję na trzecim piętrze co nam dodatkowo w żaden sposób nie pomagało. Wejście na wskazane piętro zajęło nam jakieś dwie minuty, a po wejściu do klasy nie przywitała nas kobieta której oczekiwaliśmy lecz nasza wychowawczyni.

- Buenas días dziewczynki - powiedziała patrząc na nas wrogim wzrokiem - nie toleruje spóźnień pamiętacie ?

- Tak przepraszamy, nie widziałyśmy że jest jakieś zastępstwo - powiedziała w stronę nauczycielki Oktavia, choć ta w żaden sposób nie zwracała na nią uwagi tylko wpatrywała się we mnie jakby chciała wyszukać jakiś najmniejszy uraz na moim ciele, na co ja jedynie opuscilam głowę nie do konca ufajac temu że makijaz przykryl wszystko idealnie.

- Usiądźcie proszę, zanim nam przerwałyście omawialiśmy temat zbliżającej się wycieczki - powiedziała w naszą stronę

Zrezygnowana usiadlam w ławce starając się skupić na tym co kobieta właśnie mówi. Cały czas myślałam o wczorajszym dniu, coś mi podpowiadało, że nie powinnam jej mówić o mojej sytuacji z ojcem równie dobrze mogłaby to zgłosić do dyrektora w końcu jestem jeszcze niepełnoletnia. Lekcja minęła zadziwiająco szybko, mimo moich starań skupienia się nie wyszło mi to chociaż nie miało to dla mnie znaczenia bo na wycieczki nigdy nie jeżdżę i się to nie zmieni. Niby miałam fundusze ale nigdy nie ciągłego mnie do tego. Wychodząc z sali poczułam lekki zawód że kobieta nie chciała ze mną porozmawiać na co nie powiem miałam nadzieję, ale to tylko nauczycielka. Nie interesują ja uczniowie. Nie interesuje ją Ja

***

Mi hermosa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz