8

74 8 0
                                    

Miałam już dosyć. Paparazzi mnie wykańczało. Nie ważne z kim rozmawiałam musiałam mieć z nim zdjęcie. Chciałam porozmawiać z Lando jak od razu wrócimy do hotelu. Dobrze, że jutro dopiero środa bo jakby kierowcy mieli jutro wziąść do bolidu to chybaby w nich zasnęli. Była już prawie 00.00, a impreza się dopiero tutaj rozkręcała. Każdy przeszedł do sali, gdzie był wielki bar i parkiet. Ja szłam z Landem przytulona do niego. Boże jak on pięknie pachniał. Przecudownie. Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy sobie po drinku. Siedziałam na krzesełku i śmiałam się z żartu który opowiadał Lando. Ale serio był bardzo śmieszny.
-Wiesz Maya, musimy poważnie porozmawiać.-zaczął Lando.
-Domyślam się o czym chcesz rozmawiać.
-No więc zaczynając, chce ci powiedzieć że jesteś bardzo piękną dziewczyną i szczerze mówiąc bardzo mi się spodobałaś.-mówił Lando- Ale na razie, myślę, że ty tak samo jak ja musimy się bliżej poznać. Na razie pozostańmy na etapie poznawania się i chodzenia na randki.
-Totalnie wyjąłeś mi to z ust Lando.
-To dobrze, bo bałem się że ty nie chcesz się ze mną spotykać. To możemy wyjdziemy gdzieś jutro razem? Możemy pójść na jakiś pyszny deser bo treningu.
-No jasne! Tylko ja jestem tutaj drugi raz dopiero i nie znam się.
-Spoko, ja byłem tutaj niedaleko kiedyś na pysznych naleśnickach więc możemy tam pojechać.
Złapałam się za serce jakby mnie zaczęło boleć, na co Lando od razu zareagował.
-Jezu Maya kwiateczku, wszystko okej?-mówił naprawdę zmartwiony.
-Ja kocham naleśniki!!!
Lando na moje słowa wypuścił powietrze z płuc. Dochodziła już godzina 3.00, a nikt nie ruszał się do domu. Siedziałam przytulona do Landa, na jakiejś kanapie. Chłopak trzymał swoją dłoń na moim policzku i go gładził. Było to niezwykle przyjemne. Jeszcze co chwilę składał pocałunki na moim czole. Nie chciałam żeby to uczucie mnie opuszczało. Wracając, nawet nie wiedziałam że Carlos jest taki dobry w obrażaniu się. Całkiem nieźle mu to idzie. Widziałam go co chwilę na parkiecie, bo się już nachlał i musiał wytańczyć trochę ten alkohol. Każdy się z niego nabijał. Była już godzina 5.00 i było już jasno, a każdy nadal się bawił. Widziałam że Lando zaczyna razem zasypiać dlatego stwierdziliśmy, że pojedziemy już do hotelu. Wchodząc do hotelu przytulona do bruneta, uświadomiłam sobie, że mam jedynie przy sobie telefon, a torebka została w klubie.
-Jezu Lando, ja zapomniałam torebki z klubu. A ja tam miałam kartę do pokoju. Muszę napisać Alex żeby wzięła mi torebkę.
-Spoko możesz się u mnie przespać.
-Serio nie był by to problem?
-Skąd, dobra chodź już bo padam na twarz.
-Widzę właśnie, a ja razem z tobą.
Weszliśmy do windy i nie moglismy się doczekać, aż w końcu położymy się do łóżka. Weszliśmy do pokoju Lando, gdzie było bardzo ładnie i posprzątane. Brunet wyjął z walizki swoją koszulkę i spodenki. Podał mi je mówiąc:
-Trzymaj, mogą być na ciebie za duże, ale spodenki mają pasek więc powinnaś sobie poradzić.
Podziękowałam mu, po czym poszłam do łazienki żeby się przebrać. Sama może dałam radę założyć tą sukienkę, ale na pewno beż pomocy jej nie zdejmę. Wyszłam z łazienki całą spocona z nerwów. Lando był już przebrany w krótkie zielone spodenki, ale na górę nic nie założył. Wyglądał bardzo hott.
-Lando, jest taki trochę mały problem, bo ja nie mogę sama zdjąć tej sukienki.
Od razu ruszył mi z pomocą. Zaczął rozpinać moją sukienkę i poczułam jego ciepłe dłonie na mojej skórze.
-Jezu, jesteś taka idealna.
Lando odwrócił mnie przodem do siebie i od razu zaczął całować. Nie odrzuciłam go, bo po prostu nie umiałabym. Zaczęliśmy się przemieszczać w stronę łóżka. Chłopak położył mnie na łóżku I dalej mocno całował...

***

Rano obudziłam się przy boku Lando. Na sobie miałam tylko jego koszulkę. O matko co myśmy zrobili. Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam że jest prawie 16.00. Pomyślałam że jestem głodna i zjadłabym śniadanie, ale o tej porze to się chyba bardziej już się zastanawia o kolacji.
-Oooo, wstałas już? Jak Ci się podoba spanie ze mną?
-Jest cudownie panie Norrisie.
Wróciłam do leżenia koło niego. Na co on stanął nad de mną I zaczął znowu mnie całować.
-Lando nie powinniśmy. Mieliśmy na razie porandkować, a nie od razu takie rzeczy.
-Ale zmieniłem zdanie i chce być z tobą. Pragnę budzić się każdego ranka koło ciebie i zasypiać z tobą. Pragnę z tobą spędzić całe dnie.
-Lando, ale jesteś tego pewien? Znamy się dosyć krótko.
-Gdzieś to mam, ale czuję jakbym znał cie całe życie. To co chcesz zostać moją dziewczyną?
-No oczywiście, że chce, ale chce żeby to na razie zostało między nami i naszymi bliskimi. Nie chcę na razie plotek w mediach na mój temat.
-Oczywiście moją kochana dziewczyno.-powiedział to i obdarował mnie pocałunkami.
-Dobra, ale teraz sprawa tego czy mieszkamy na razem podczas wyścigów żeby się lepiej poznać czy jednak może nie?
- Zamieszkajmy razem takk! Zamieszkaj u mnie. Możemy pójść po twoje rzeczy nawet w tej chwili. Jejku jak się cieszę.
-No dobrze, ale chodźmy najpierw coś zjeść, bo umieram z głodu.
Od razu wstaliśmy i ubraliśmy się. Ja oczywiście ubrałam na siebie za duże, ubrania chłopaka, a on założył jakąś koszulkę i do tego dresowe spodenki.
-I co moją stylistko mogę tak wyjść?
-No a czemu nie ? W naszym hotelu raczej paparazzi, więc nie będzie nam robiło zdjęć.
Potem wyszliśmy i poszliśmy do moją torebkę do Alex i Charlesa. Obydwoje wyglądali jak trupy. Alex nam powiedziała, że w hotelu dopiero byli 8.00 rano. Współczułam Charlesowi bo jutro musi już wsiąść do bolidu, a wyglądał jakby był już jedną nogą na tam tym świecie. Dziewczyna otwierając nam drzwi, jeszcze pół spała, ale jak zobaczyła że trzymam Lando rękę pisnęła na cały głos.
-Jezu wy jesteście razem! Charles wygrałam!!! Maya w poniedziałek lecimy do Mediolanu na zakupy !!!
-Jezu kobieto nie krzycz tak, co wygrałaś że mamy lecieć aż do Mediolanu na zakupy.
-Hehe-zaśmiała się niezręcznie-No bo się założyłam z Charlesem, Carlosem, Rebeccą, Oscarem, Lilą, Kelly, Maxem, Kiką i Pierem że będzie razem jeszcze do końca tego tygodnia. Oni dawali co naj mniej jeszcze dwa tygodnie, ale widać kto zna was lepiej. A i każdy przegrany daje wygranemu 250 funtów. Czyli to wynosi jakieś 2250. Idealnie na tą torebkę od Dior.
-Nie wieże że się zakładaliście kiedy będziemy razem, ale przymknę na to oko jeśli kupisz w Mediolanie mi tego topa od Victori Secret.
-Nie ma problemu kochana. Dobra idę dalej spać, chociaż pogadałabym z wami jeszcze chwilę, ale bym pewnie zaraz zasnęła więc do później gołąbeczki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Beatifull eyes💙|| Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz