Komplikacje

77 1 0
                                    

Czas: Po występie w Granary

Droga powrotna nastąpiła późnym wieczorem. Na zewnątrz widoczne były ślady po lekkim deszczu, jaki niedawno tknął wybrane części Westopolis. Chmury rozrzedziły się i odkryły całe księżyce i gwiazdy. Shadowowi i Lumi towarzyszyły szum uliczny i głos z radia, który zapowiedział piosenkę zespołu, jaką wkrótce mieli usłyszeć słuchacze.

– Byłaś niezła – zerknął na odbicie pół rozebranej, szamotającej się z zmienianiem ubrań partnerki w lusterku.

– Mam złe przeczucie, co do tego waszego magika. Też ma występy w Granary?

– Nie, nie ma... z tego, co wiem.

– No właśnie. No to co tam robił i się czaił?

W duchu dziękowała Shadowowi za posiadanie tylnych ciemnych szyb, co dawało jej poczucie prywatności... Prawie, gdyby mężczyzna tak chętnie na nią nie spoglądał. Być może robił to dyskretnie, ale i tak nie umknęło to dziewczynie.

– Kij wie... Ale daje mi do zastanowienia.

– To powiem ci, że moim zastanowieniem jest to, że używa swoich magicznych sztuczek do podbierania ludziom portfeli. Dzisiaj widziałam w jego torbie o dwa za dużo.

– Nie gadaj...

Zaskoczony tą wiadomością odwrócił się na sekundę do tyłu. W tym samym czasie zatrzęsło autem. Shadow odbił w lewo, gdy o mało nie wjechał na krawężnik, a Lumi pisnęła, upadając z powrotem na fotele.

– Patrz, jak jedziesz!

– Przecież patrzę, tak? – odwarknął, po czym westchnął spokojniej. – Dobrze zrobiłaś drugie przejście – zmienił temat.

– Ale nie zrobiłam skoku.

– To nic – zmusił się do nie spoglądania na tylne lusterko, choć chciałby jeszcze popatrzeć na wygibasy Lumi.

Gdy w końcu skończyła z ciężką robotą, jaką jest przebieranie się, przesiadła się do przodu, przechodząc między fotelami. Trzepnęła nieułożonymi włosami, które podczas występu ukrywała pod peruką imitującą fioletowe włosy Blaze. Jedyne, co pozostało na jej twarzy, to kryjący podkład, eyeliner wydłużający kąciki oczu i czerwona plamka na czole, a jej powieki były pomalowane matowym, jasnofioletowy cieniem.

Blaze zrobiła naprawdę kawał dobrej roboty, aby upodobnić Lumi do siebie. Była duża szansa, że ludzie nabrali się na klona panny Sol.

Jechali w ciszy, spoglądając na siebie co jakiś czas. W końcu obdarowali się szczerymi uśmiechami, które zostały na ich ustach. Miłe milczenie przerwał dźwięk przychodzącego połączenia w telefonie mężczyzny. Wyjął komórkę z kieszeni spodni i przyłożył do ucha.

– Co jest? – strach wszedł mu na twarz jak piorunem strzelił po usłyszeniu wiadomości. – Dobra, już– Już jadę – odłożył telefon koło dźwigni i docisnął mocniej gaz.

– Co się dzieje? – zapytała, gdy nagła prędkość wcisnęła ją w oparcie.

Nie dostała żadnej odpowiedzi zwrotnej, co tylko zwiększyło jej napięcie. Zaraz jednak doszła do wniosku, że musiało to mieć związek z Blaze. Tętno jej przyspieszyło w obawie przed tym, co musiało się jej stać.

Tancerz gwałtownie zawrócił niezgodnie z przepisami, wjeżdżając na przeciwny pas, przez co został ostro otrąbiony przez innych kierowców. Użył obwodnicy, aby nie cisnąć się przez Stare Miasto, i nim się oboje spostrzegli, był na ulicy, gdzie mieszkali Blaze i Silver. Tam na chodniku zatrzymał auto pod odpowiednim blokiem. Jak na zawołanie, z klatki schodowej wybiegł przerażony chłopak.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DegretysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz