W rodzinie Joestarów od dalekich pokoleń trwał zwyczaj urządzania raz w miesiącu rodzinno-przyjacielskich spotkań, dużych i małych, czy to w formie grilla, pójścia do restauracji czy jakkolwiek inaczej. Były to w rzeczywistości wizyty bezokazyjne. Zamiar był taki, aby się móc zobaczyć ze wszystkimi bliskimi osobami w dniu niebędącym czyimiś urodzinami czy inną rocznicą. Nie istniał obowiązek wykazywania się podarunkami lub przechwałkami.
W sumie to Joestarowie są bardzo dobrym przykładem majętnych ludzi, którzy interesują się pielęgnowaniem relacji międzyludzkich. Marzenie wielu o takim dostatnim życiu...
Nawiasem mówiąc, zabawna była ich pozycja na drugim miejscu na liście najbogatszych rodzin naukowców, podczas gdy doktor Robotnik stał najwyżej na podium. On nie urządzał comiesięcznych imprez, ale Joestarowie już tak. Jeden z najbardziej wpływowych i zamożnych facetów na świecie nie szastał kasą na prawo i lewo, a z kolei Joestarowie jak najchętniej.
Wracając, taki rodzaj zgromadzeń miał pozytywny wpływ na jego członków. Podtrzymywało to ich stosunki z innymi i pomagało nadrobić stracony czas, nieomówione sprawy i nierozwiązane konflikty. Te trzy ostatnie oddawały się w kwestii Shadowa i Gabriela.
Już ociupinę długo trwał ich nieco napięty kontakt po epizodzie z aborcją Blaze. Będąc bardziej szczegółowym, niemal całe trzy miesiące.
Zanim Gabrielowi została przedstawiona prawdziwość, poczuł się zrażony do przyjaciela rodziny za niedorzeczność, jakiej się dopuścił. Był pewny, że Shadow po siedmiu latach życia na Mobiusie stał się już na tyle samodzielny i dojrzały, że i zarazem był dojrzale odpowiedzialny za swe uczynki. Nie pasowało mu to do jego postaci, ale nie zareagował od razu. Wolał na ten czas zamilknąć i przeanalizować sytuację w swoim czasie.
Z drugiej strony, gdy uczynki Sleeta, Barkera i rodziny Juna wyszły na światło dzienne, był jeszcze bardziej zdumiony niż mógł odczuć ulgę. Z trudem dopuścił do siebie, że osoba o dobrej reputacji, jak Shadow, została osaczona z trzech stron i poważnie, ale za to niesprawiedliwie oskarżona o czyny, których nie zrobiła. Dobrze, że Argentowie machnęli ręką na dołączenie do uwalenia Shadowa. Widać ich uwaga była tylko skierowana na Lumi.
W każdym bądź razie, profesor Joestar miał niezły mętlik w głowie po ostatnich wydarzeniach tegorocznego lata. Shadow wziął na barki winę Sleeta, Lumi została skrzywdzona przez narzeczonego, potem jej nowy chłopak został zwolniony za przekręconą sytuację z Rosą, był oskarżony o kradzieże i bójki... Naprawdę przyprawiało to profesora o niemałe zawroty głowy. Ale za to musiał przyznać Shadowowi, że facet miał jaja, aby nie upaść na kolana.
I choć jakoś udało się Gabrielowi zniwelować niektóre problemy i pogodzić z pozostałymi sprawami, to jednak pozostawała jedna rzecz, która najbardziej go dręczyła, a przez jaką reszta osób wydawała się być nietrapiona. Chodziło o związek jego córki z Ostateczną Formą Życia. Nie mógł tego zaakceptować. Nie widział w tym sensu i nadziei, ani dla Lumi, ani dla jej wybranka. Wszystko mu w tym nie grało. I już wiedział, że będzie musiał interweniować.
Do grona comiesięcznych zgromadzeń dołączyła nowa osoba, która w krótkim czasie zyskała sympatię pozostałych. Mowa o Silverze. Podczas ostatniego tańca w Morpho West, również jego i pisarki związek wyszedł na jaw. Ogólnie tamten wieczór był wieczorem ujawniania prawd, lecz ta autentyczność została zaakceptowana i nie postanowiono jej zmieniać... Chociaż patrząc na Gabriela to wątpliwości zaistniały.
Blaze także została zaproszona do uczestnictwa, lecz nie grało to z jej grafikiem w pracy, gdzie potrzebna była jej ręka. Dlatego uprzejmie odmówiła, a Silver zgodził się po części reprezentować jej osobę.
CZYTASZ
Degretys
Fanfic⟢ Będący Ostateczną Formą Życia oraz świadkiem zbiorowego morderstwa na ARK, Shadow zostaje poddany hibernacji na rozkaz GUN. Choć zamiarem wojska jest utrzymanie go w tym transie przez nieokreślony, jak najdłuższy czas, po cichutku rozwija się mała...