Uwaga!
Te rozdział zawiera treści erotyczne, które mogą się wydać niemoralne. Od razu mówię, że Niki nadal stara się myśleć o Loli jako o tej kobiecie, którą znał kiedyś i z którą miał dzieci. Poza tym to jest chory psychicznie więc proszę mu wybaczyć.****
Do domu wróciłem dopiero następnego dnia rano. Od razu zająłem się Angusem, wybrałem ubrania na pasowanie Loli, a później podwiozłem moją malutką pod szkołę. Odpuściłem jej pierwszą lekcję; w końcu królowe zawsze się spóźniają.
Dwie godziny później, o jedenastej trzydzieści, wszedłem do biblioteki, gdzie stała dwudziestka dzieci ubranych na galowo, a na ławkach siedzieli rodzice, głównie matki. Gdzieś na końcu stała Lola. Gdy mnie zobaczyła, pomachała mi z uśmiechem wykrzywionym tremą. Odpowiedziałem jej najszczerszym i najcieplejszym uśmiechem, jaki miałem w zanadrzu.
Czułem się trochę idiotycznie wśród tych wszystkich okutanych w narzutki, bluzeczki i sweterki mam, ewentualnie wystrojonych w futra i kozaczki matek. Jednak Loleńka całą drogę powtarzała mi, że wyglądam przepięknie. Nieco narcystycznie mogłem przyznać jej rację. Naprawdę dobrze się czułem w czarnych biodrówkach, czerwonym, sięgającym mostka topie oraz czarnej jak noc marynarce ozdobionej diamencikami. Do tego przy spodniach miałem parę łańcuchów, a na nogach botki na obcasie.
Założyłem mogę na nogę patrząc, jak każde dziecko po powiedzeniu krótkiego wierszyka wchodzi na małe podium, a starsza, wyznaczona do tego uczennica (dość zaokrąglona blondynka) delikatnie przykłada do ramion czwartoklasisty ogromny ołówek i uprzejmym głosem pyta:
-Jaką książkę chciałbyś dostać jako oficjalny czytelnik? I dlaczego?
A później mówiła tytuł bibliotekarce, która szukała odpowiedniego dzieła na półkach.
Gdy przyszła kolej Loli, nieco się poprawiłem czując na plecach czyjeś natarczywe spojrzenie. Szynszylka wyrecytowała swój wierszyk, a później na chwilkę się zamyśliła, gdy starsza uczennica spytała ją o tytuł książki.
-"Wiedźmin. M-miecz p-p-przeznaczenia"- odpowiedziała Loleńka ku zdumieniu większości obecnych dorosłych.
-Dlaczego akurat to?- zapytała zaskoczona blondynka.
-B-bo "O-o-ostatnie życzenie" już m-mam- odpowiedziała dziewczynka beztrosko i wzruszyła ramionami. Bibliotekarka drżącymi dłońmi podała dziewczynce odpowiednią książkę.- Dziękuję- powiedziała Lola tak ujmującym tonem, z tak słodką i uroczą minką, że rozległo się kilka "ooo" rodziców wzruszonych jej życzliwością. Później wzięła tom do ręki i w podskokach do mnie podeszła.- P-p-patrz, p-patrz! Nie m-musisz mi już k-kupować!
-I tak kupię ci resztę, maleństwo- westchnąłem z uśmiechem.
-No wieeem- miauknęła siadając mi na jednym udzie. Po pasowaniu pozwoliłem jej iść na lekcję, a sam udałem się do pokoju nauczycielskiego, by zapytać o jej wychowawczynię, Cindy Sherman. Zapukałem do drzwi i zaczekałem, aż ktoś otworzy. Na szczęście Sherman osobiście je otworzyła.
-Dzień dobry- powiedziała nieco zaskoczona moim ubiorem.
-Dzień dobry- odpowiedziałem.- Pani Sherman?
-To ja. Czy coś się stało?
-Ja w sprawie Loli. To dość ważne i nie powinniśmy rozmawiać o takich rzeczach na korytarzu- rzekłem nie wskazując głównego tematu.
-No dobrze- odpowiedziała, wzięła z haczyka jakiś klucz i wyszła zamykając za sobą drzwi.- To zapraszam. Pan Tarasow, tak?
-Zgadza się. Ale niedługo zmieniam nazwisko- wyznałem.- Z tym też trzeba będzie się pobawić z papierologią, w końcu Lola też będzie miała to.
CZYTASZ
Nigdy cię nie zostawię
Science FictionGeneralnie to jest druga część "Nie zostawiaj mnie". Tu jest o wiele więcej ostrzeżeń: -gwałt -przemoc -tortury -związek, który może się wydawać niesmaczny dla niektórych osób -morderstwa -porwania -yandere -mniej DOBROWOLNYCH scen erotycznych -dużo...