Rozdział 13

372 26 41
                                    

To była baardzo długa noc. Pomimo tego że leżałem cały czas bez ruchu udając że śpię, wcale nie udało mi się zasnąć.

Nieważne jak bardzo byłem zmęczony, nie potrafiłem zmusić się do spania. Czułem że Niemcy co chwilę przerywał cokolwiek robił ja kanapie i rzucał na mnie okiem, jak gdybym miał uciec.

Po nawet już nie wiem ilu godzinach bezsensownego leżenia, nie mogłem dłużej wytrzymać.

Podniosłem się do siadu, udając zaspanego gdyby współlokator był w pokoju, i spojrzałem szybko na zegar.

6:28

Jeszcze nigdy tak wcześnie nie wstałem, nawet mi się to nie marzyło.

- Oh Polen, już wstałeś - w drzwiach do łazienki pojawił mi się już aż za dobrze znany Niemiec.

Był jednak ubrany nieco inaczej niż wczoraj.

Już nie miał na sobie oversize'owych rzeczy, tylko cienki czarny golf z krótkim rękawem, był uszyty z ładnie przylegającego materiału. Jako spodnie miał takie, co gdyby nie pasek pewnie ssuneły by mu się z dupy. Na twarzy miał jeszcze okulary, na które nachodziły jego nieuczesane czarne włosy.

Nie będę kłamał, wygląda dziś nawet ładnie.

- Ładnie wyglądam? - zachichotał German.

Cholera zamyśliłem się lampiąc się na niego.

- Tak tak - palnąłem coś szybko po czym zerwałem się na nogi - łazienka wolna?

- Już właśnie wychodzę.

Jednak ten zamiast wyjść tak jak powiedział, oparł się o ramę drzwi, skrzyżował ręce na piersi i uśmiechnął się dziwacznie w moją stronę.

Zjebus, pomyślałem sobie i ,najdyskretniej jak potrafię, przewróciłem oczami.

Zanim wszedłem do łazienki zatrzymałem się jeszcze przy mojej walizce wyciągając rzeczy na przebranie, i przy okazji dając Niemcowi czas aby w końcu wyszedł.

Jednak ten nie wykorzystał okazji, i dalej stał jak słup podążając za mną swymi bursztynowo-czerwonymi oczyma.

Nie powiem że nie, zacząłem się lekko stresować, bo bardzo ale to bardzo potrzebowałem pozbyć się tej koszulki ze mnie.

Pomimo tego, te German dalej się nie ruszył, ja zacząłem iść w jego stronę, po prostu leciutko go popchne i wejdę do wyczekiwanego kibla.

Po przebyciu krótkiego dystansu w końcu stanąłem przed wielką ścianą, która blokowała mi przejście.

Podniosłem wzrok na nieco wyższego, tylko żeby zobaczyć że on wygląda tak samo, jak z drugiego końca pokoju. Cały czas bez ruchu.

- Ej możesz się lekko przesunąć? - powiedziałem w końcu już podirytowany.

Jednak ten na me słowa położył jedną rękę na moich plecach, i po prostu nas obrócił tak, że teraz ja stałem w ramie drzwi.

Zrobiliśmy kurwa piruet.

Po tej szybkiej dziwnej akcji uśmiechnął się, pokazując jego trójkątne zęby i odwrócił się w stronę drzwi.

- Idę do sklepu, chcesz coś? - z kluczem w drzwiach ostatni raz odwrócił się by na mnie spojrzeć.

- Możesz mi Tymbarka kupić, jeśli będzie, smak mi już obojętny - uśmiechnąłem się w jego stronę i zamknąłem drzwi.

Japierdole co to będzie za zjebany dzień.

P.O.V Niemcy

Co za piękny dzień.

Jesteśmy tu dopiero jedną noc, jeszcze trzynaście mam nadzieję że tak samo pięknych.

Nie Wierzę W Miłość [GerPol] PORZUCONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz