Gdy byłam mała zastanawiałam się kim będę, gdy dorosnę. Szybko zrozumiałam, że na świecie nie ma miejsca dla takiej osoby jak ja. Jeśli nie jesteś jak inny - jesteś nikim. Taka jest okrutna prawda. Przez to, że jestem inna, nie dostałam się do wymarzonego liceum, ale to nic bo i tak nie miałam szans przez ten incydent.
Gdy miałam 9 lat zaczęłam chodzić do psychologa szkolnego, czemu? Bo tak szkoła zdecydowała po tym jak widziałam śmierć moich rodziców. Chodziłam z chłopakiem z wymiany z Francji. Nie wiem czy to była miłość, ale coś zaświtało. Pamiętam, że kiedyś pocałowałam go w policzek, i to było wszystko.
Pamiętam, że była to końcówka maja. Weszłam do klasy, a krew była wszędzie. Mój nauczyciel stał nad ciałami cały w ich krwi, i wtedy, to był moment, w którym wzięłam nóż i go zadzgałam. Było mi głupio. Ten cały proces, mój brat zmartwiony... Bałam się, w pewnym momencie zaczęłam słyszeć głosy i ludzi. Miałam siedzieć w areszcie, skończyło się na 5 latach w psychiatryku. Miałam zaledwie 11 lat, kiedy siedziałam w izolatce. Później zaczęło się, tabletki na schizofremię, badania, przeszukiwania.
Minęło 5 długich lat, w końcu wyszłam, myśleli że już jest okej, pomimo iż tabletki nadal muszę brać, próbuję żyć jak normalna osoba. Mieszkam teraz z moim starszym bratem, Touchimą, który ma w grudniu będzie miał 20 lat.
Pewnie teraz się zastanawiacie co robię? Co robię po tym wszystkim? No cóż, co ja mogę powiedzieć, siedzę na lotnisku i czekam, aż moja koleżanka, Marjoria, przyleci z jej wakacji.
Kiedy w styczniu przyszłam do szkoły po tak długim czasie, ona mi pomogła. Postanowiliśmy, że pójdziemy do tego samego liceum i kierunek. Niestety, większość liceum nie chciała mnie jako swojego ucznia przez moją przeszłość, więc gdy już miałam się poddać, znaleźliśmy liceum, które ma mało uczniów, przez jego stan i "słabą" edukację.
Wracając, bo to nie jest o szkole, jest ostatni dzień sierpnia, jutro pierwszy dzień szkoły, i pierwszy dzień w liceum. Na szczęście dostałam się wraz z Marjorią i będziemy chodziły razem! Naprawdę się cieszę, ponieważ jest ona moją pierwszą przyjaciółką.
- Napiłabym się czegoś... - wymamrotałam sama do siebie, po czym podniosłam się z podłogi i podeszłam do automatu.
Wyciągnąłem świecącą monetę i podekscytowany wrzuciłem ją do różowego automatu. Neonowa tablica „Automat Miłości" zaczęła świecić wraz z przyciskami świeciły na biało. Spragniona wcisnęłam przycisk "A4" i zaczęłam podekscytowany patrzeć, jak nabój miał zlecieć na dół, abym mogła po niego sięgnąć i się w końcu napić!
Zaciął się. Po prostu się zaciął. Stanął i nie chcę się ruszyć.
- No nie rób mi tego! - powiedziałam na tyle głośno, że osoby przechodzące obok mogły mnie usłyszeć - no wyjdź! Daj mi się napić!
Kopnęłam machinę, lecz szybko zrozumiałam, że to był błąd.
- Ała, mój palec! - wzięłam swoją stopę do ręki i wykrzywiłam twarz z bólu - głupie, metalowe...
- Zawsze jesteś taka agresywna? - usłyszałam chłopiecy głos.
Spojrzałam za siebie i zobaczyłam chłopaka, który dorastał mi do klatki piersiowej. Był blady, miał różowe włosy, ścięte na mullet, i niebieskie oczy.
- A ty to niby kto? - powiedziałam, spoglądając na niego.
- Ach no tak, jestem Crepe, miło mi - uśmiechnął się - A ty? Taka ładna dziewczyna musi mieć na pewno przepiękne imię
- Nazywam się Strawberry - odpowiedziałam.
- Strawberry? Toż to przepiękne imię, pasuje ci.
- Oceniasz tylko po wyglądzie? - powiedziałam zirytowana.
- Ja? Nigdy! Ale pozwól, że ci pomogę - zaśmiał się.
Chłopak podszedł do automatu, i nacisnął jakiś guzik, po czym usłyszałam jak moja moneta wylatuje. Wyciągnął ją, po czym spojrzał na mnie.
- Nie kop już nigdy automatu okej? Możesz sobie złamać palce - powiedział, śmiejąc się.
- Śmieszy cię to!?
- Mnie? Nigdy w życiu! - spojrzał na swój zegarek - To już chyba na mnie czas! Może się kiedyś jeszcze zobaczymy!
Odbiegł ode mnie, a ja w szoku stałam i się wpatrywałam w jego oddalającą się sylwetkę, wtedy zdałam sobie z czegoś sprawę.
- Moje 2 złotych!! - krzyknęłam, a każdy na mnie spojrzał jak na głupią.
- Bercia! - podbiegła do mnie blondynka, od razu mnie przytulając - Nie widziałam cię, aż tydzień! Tak się bardzo stęskniłam!
- Ja też! - odwzajemniłam uścisk - dzień dobry pani Marto!
- Dzień dobry, Strawberry - powiedziała mama Marjorii.
- Dobra mów, co się działo gdy mnie nie było?? - podskoczyła podekscytowana dziewczyna.
- Tak właściwie to nic ciekawego - zaśmiałam się.
Nadal myślałam o tym chłopaku... Kim był dokładnie? Skąd jest i... Co się stanie z moją 2 złotówką...?
CZYTASZ
Nasze Ulubione Kwiaty
RomantizmPOLSKA WERSJA "Our Favorite Flowers" Strawberry Hope Melody Dark, to niezwykła dziewczyna z traumatycznym dzieciństwem. Dziewczyna po wyjściu z psychiatryka, przeprowadza się do domu brata, który mieszka w domu ich zmarłych rodziców. Nastolatka zacz...