MeganWróciłyśmy wczoraj dosyć późno do mieszkania i spałyśmy do piętnastej. Przynajmniej jak tak wstałam, bo gdy wyszłam z pokoju Rose robiła naleśniki pełna szczęścia jakby wcale kilka godzin temu nie widziałam trupa.
- Co ty robisz? - zapytałam siadając na blacie.
- O wstałaś. - zauważyła - Naleśniki. Nie widzisz?
- Bardziej mi chodziło o to czemu latasz cała w skowronkach po mieszkaniu. - sprostowałam.
- No bo może jestem w związku. - powiedziała, a moje oczy się rozszerzyły.
- Pierdolisz? - zapytałam podekscytowana na co blondynka pokręciła głową, a ja zeskoczyłam z blatu by ją walnąć - I ja się dopiero teraz dowiaduje?
- Zapytał czy chce spróbować z nim na imprezie, a potem cie nie widziałam bo gdzieś zniknęłaś. - wytłumaczyła mi - No i potem był trup.
- Można powiedzieć, że ci wybaczam. - stwierdziłam podchodząc do gotowych naleśników - Przez to, że zrobiłaś jedzenie.
Blondynka się zaśmiała, a ja wzięłam kilka naleśników i wróciłam do pokoju. Na szczęście przed zaśnięciem zdążyłam sobie zrobić warkocza, więc moje włosy były teraz ładnie pofalowane. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać telefon, jedząc naleśniki. Kliknęłam w konwersacje z nieznajomym i zaczęłam analizować wszystkie jego wiadomości. Pomimo tego, że się starałam coś w nich znaleźć to nie udało mi się.
Zjadłam ostatniego naleśnika i położyłam talerz na szafce. Wstałam by przygotować sobie jakieś ubranie. Popatrzyłam za okno i nie wydawało się jakby było mega ciepło więc wybrałam czarne dresy i bluzę. Przebrałam się, poszłam do łazienki umyć zęby i trochę się podmalować.
- Stara. - odezwała się Rose wchodząc do łazienki - Matt mi napisał, żebyśmy przyjechały do domu Diego pogadać o wczorajszym morderstwie.
- Co tu niby jest do gadania? - zapytałam konturując usta - I tak nie żyje. Nie używimy
trupa.- Przed chwilą wyszedł od nich komisarz. - powiedziała, a to już o wiele bardziej mnie zainteresowało.
- Dobra, już kończę i możemy jechać.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłyśmy i po chwili byłyśmy już w uberze kierując się do domu starszego Dìaz'a. Zdziwiło mnie to, że jedziemy akurat do niego, bo on przecież nie zaprasza kobiet do siebie.
Gdy dojechałyśmy ochroniarze od razu nas wpuścili przez bramę i skierowałyśmy się do drzwi do domu. Po chwili drzwi otworzył nam Matt, który odrazu rzucił się na Rose by ją pocałować.
- Jezu, nie przy mnie. - powiedziałam przewracając oczami i weszłam do środka.
Jego dom nie był mroczno urządzony chociaż miał kilka mrocznych dodatków. Ściany były białe jak i meble ale wszystkie dodatki były czarne. Wszystko było urządzone bardzo w moim stylu.
- No to skoro już są to powiecie o co wam wszystkim chodzi? - zapytał Lucas, a ja popatrzyłam na trzech chłopaków z niezrozumieniem.
- Nie powiedzieliście mu jeszcze? - zapytała również zdziwiona Rose, a Luis z Matt'em wzruszyli ramionami. Diego oczywiście siedział mając na wszystko wyjebane ale jego wzrok był skupiony na mnie.
- Co mają mi powiedzieć? - zapytał coraz bardziej zdezorientowany blondyn - I czemu nie mogę wrócić do własnego domu?
- Nie do wiary kurwa. - westchnęłam i popatrzyłam na chłopaka - Jak zgonowałeś w twoim ogródku pojawił się trup z poderżniętym gardłem.

CZYTASZ
Falling Souls
RomanceMegan pomimo ciężkiego dzieciństwa stara się żyć normalnie. Mieszka z przyjaciółką w starej kamienicy i pracuje w klubie nocnym. Pewnego dnia dostają zaproszenie na imprezę od starego znajomego z liceum lecz nie wiedzą, że ta impreza sprawi, że dusz...