Kim kurwa jesteś?

1.4K 74 6
                                    


Megan

Typ z poderżniętym gardłem leży przed twoją bramą.

Te słowa krążyły po mojej głowie przez całą drogę do domu Dìaz'a. Wyruszyliśmy odrazu po zakończeniu rozmowy z Luis'em. Jechaliśmy szybko by jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Gdy dojechaliśmy ujrzeliśmy resztę i leżące ciało.

- Wreszcie kurwa. - odezwał się pierwszy Lucas, który był zestresowany całą sytuacją.

- Jak to się znalazło przez moją kurwa bramą? - zapytał wkurwiony Dìaz.

- Dzwoniliście po psy? - zapytałam.

- Nie. - odpowiedziała mi Rose, która stała obok Matt'a - Czekaliśmy na was.

- Trzeba ich powiadomić.

- Zadzwonię. - zaproponował Matt i odszedł na bok by zadzwonić.

- Co z kamerami? - zapytał Dìaz swojego brata.

- Wyłączone. - odpowiedział mu sam zdziwiony - Nie wiem jak to jest kurwa możliwe, że rozszyfrował mój szyfr.

- A ochrona nic nie widziała. - dopowiedział Lucas.

- Zaraz będą. - odezwał się Matt, który skończył rozmawiać.

Nie rozumiałam nic. Dlaczego pod jego dom? Przecież to logiczne, że jakby był mordercą nie zostawił by ciała pod swoim domem. Nie dostałam żadnej wiadomości. Nic. Bawił się nami, a my mu się dawaliśmy.

- Gdzie wy byliście? - usłyszałam nagle głos koło siebie. Luis stał koło mnie z podejrzliwą miną.

- Nie teraz, Luis. - powiedziałam patrząc przed siebie - Teraz to mamy jebanego trupa pod nogami. 

- Rozpierdalało mi głowę, bo nie wiedziałem gdzie ten debil jest..

- Wiem. - przerwałam mu na co popatrzył na mnie zdziwiony - Jest okej.

Zapewniłam go przez co zobaczyłam, że trochę mu ulżyło. Mieli tylko siebie, więc martwili się o siebie tak jak o nikogo innego. Tylko jedne więzi są nierozerwalne na tym świecie: pomiędzy rodzeństwem. A ich więź była naprawdę silna i nie dało się jej rozerwać.

Po chwili wszyscy usłyszeliśmy dźwięk radiowozów, które się do nas zbliżały. Trzy samochody zaparkowały i z jednego z nich wysiadł Wilson, który patrzył na nas tak jakby nie rozumiał.

- Czemu za każdym razem gdy dzieje się coś takiego to wy tam jesteście? - zapytał podchodząc do ciała.

- Codziennie zadaję sobie to pytanie. - odpowiedział Lucas i po chwili zniknął za krzakami zwracając cały swój obiad.

- Dìaz. Jesteś oskarżony o te morderstwa i jesteś przy ciele. - stwierdził zwracając się do chłopaka - Czy to nie dziwne?

- Tak i tak o sobie kurwa właśnie tu stoję. - powiedział próbując nie wybuchnąć - I tak o stwierdziłem, że położę se ciało przed moją pierdoloną bramą.

Komisarz już nic nie odpowiedział tylko razem z jakiś swoim kolegą zaczął oglądać ciało. Mężczyzna z uciętą nogą z poderżniętym gardłem. Przez brak kończyny na drodze była wielka plama krwi. Mężczyzna był ubrany w garnitur, więc prawdopodobnie wracał z pracy.

- Gdzie wszyscy byliście? - zapytał, a ja przeleciałam wszystkich wzrokiem.

- Ja byłem z Matt'em na jedzeniu i musieliśmy podjechać na chwile do Diego. - zaczął Lucas, który starał się nie patrzeć na trupa - No i znaleźliśmy to.

Falling SoulsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz