Co to za dom?

1.8K 78 21
                                        


Jeżeli jesteś wrażliwy na sceny przemocy uważaj na ten rozdział.

Megan

Budzik dzwonił dzisiaj wyjątkowo uporczywie przerywając mój cudowny sen, w którym leżałam na leżaku w jakimś ciepłym kraju, opalając się. Z trudem otworzyłam oczy i wyłączyłam budzik. Musiałam dzisiaj wstać o dziewiątej, bo byłam umówiona do fryzjera na dziesiątą.

Dzień się dopiero zaczynał, a ja czułam się jakbym miała iść dopiero spać i dzień się kończył. Powoli wstałam z łóżka i rozciągnęłam swoje kończyny słysząc jak Gandzia już miauczy dając mi znać, że jest głodna.

Skierowałam się do kuchni w której już siedziała Rose pijąca kawę.

- Czemu ty nie śpisz? - zapytałam podchodząc do niej i wyciągając z szafki kocie żarcie.

- Tobie też dzień dobry, Meg. - odpowiedziała, a ja popatrzyłam na nią - Jakoś nie mogę spać przez to co się dzieje. Ten psychol zrobi wszystko by Dìaz trafił za kratki. A do ciebie pisze by go zniszczyć od środka.

- Jakby miał go niszczyć od środka to by pisał do Luis'a. - stwierdzałam dając kotce jedzenie.

- Uważaj se jak chcesz. - powiedziała upijając łyk kawy - Ja wiem swoje.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem i skierowałam się w stronę ekspresu by też napić się kawy.

- A co z Luke'iem? - zapytała odkładając swój kubek do zmywarki - Dawno z nim się nie spotkałaś.

- Nic. - odpowiedziałam włączając ekspres - Nie wiem. Jakoś nie mam ochoty się z nim widzieć. Ale może się z nim spotkam jakoś.

- Jest słodki, więc nie trać tak cudownego chłopaka. - stwierdziła - Pamiętam jak wysłał ci piękny bukiet kwiatów, bo jedzenie w restauracji w której byliście było ohydne.

- Tulipany. - powiedziałam biorąc swoją kawę - Nienawidzę tulipanów.

- Białe tulipany. - poprawiła mnie - Symbolizują przeprosiny.

- W piździe mam to co symbolizują. - stwierdziłam siadając przy blacie - Tulipany to tulipany.

Włączyłam telefon i zaczęłam oglądać jakieś inspiracje do mojej nowej fryzury. Rose oczywiście zaczęła oglądać ze mną, bo nie mogę sama bez niej takich rzeczy oglądać.

- Zrób sobie pasemka kolorowe. - odezwała się zatrzymując na jakimś zdjęciu - Niebieskie by ci pasowały do oczu.

- Sroczu. - odpowiedziałam i wróciłam do przegladania - A jedziesz ze mną?

- Tak! - krzyknęła zadowolona - Czekałam aż mi to zaproponujesz.

Zaśmiałam się pod nosem i do piłam swoją kawę. Wróciłam do pokoju by się przebrać i przygotować do wyjścia. Rose ubrała się jakby miała iść na jakieś ważne spotkanie, a ja ja zwykłe dresy i top.

- Ty, ale my idziemy do fryzjera. - powiedziałam gdy ubierałam buty.

- Wiem. - odpowiedział chwytając za swoje buty - Ale ładnie wyglądać trzeba zawsze.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem i zeszliśmy na dół ruszyć uberem do salonu. Po kilkunastu minutach byłyśmy na miejscu. Odrazu przywitała nas Lu, która była moją fryzjerką i także Rose. Lu młoda dziewczyna, która miała już chyba każdy kolor na głowie ale zawsze wygląda ślicznie.

- Moje ulubione klientki! - krzyknęła podchodząc do nas by się przywitać - Meg siadaj na fotel i zaczynamy metamorfozę taką, że wszyscy padną na twój widok. Nie żeby już nie padali.

Falling SoulsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz