3.

269 12 0
                                    


     Blondyn w mgnieniu oka znalazł się w szatni, a za nim ciągnął się wzrok wszystkich zgromadzonych na hali. I ja. Pobiegłam za zawodnikiem, lecz gdy opuściłam główną arenę i znalazłam się na korytarzu, ujrzeć mogłam tylko zamykające się z hukiem ciężkie, szare drzwi, prowadzące do szatni przypisanej naszej drużynie. Chwilę pózniej dzieliły mnie od nich centymetry. Z ciężkim oddechem i znacznie przyspieszonym rytmem serca  próbowałam zebrać ostatnie myśli, lecz bezskutecznie. Ogromne spięcie zapanowało nad moim organizmem i umysłem, ale nie mogłam tracić cennego czasu. Pociągnęłam delikatnie za klamkę i weszłam do pomieszczenia, a poza nieprzyjemnym zapachem potu zawodników przywitał mnie widok Fornala, siedzącego na ławie pod ścianą. Nie byłam pewna, czy w w pełni zignorował moją obecność, czy w amoku myśli mnie nie zauważył. Podeszłam nieco bliżej do siatkarza i podjęłam próbę nawiązania dialogu.

— Wszystko w porządku? — Zapytałam. Czułam, jak w moim gardle formuje się ogromna gula, która wraz z narastaniem ograniczała moją możliwość wypowiadania słów.
— Tak, a na pewno nic z tego, co mógłbym powiedzieć nie jest w twoim interesie. — Odburknął niechętnie Tomasz mierząc mnie wzrokiem.
— Zazwyczaj na treningach jesteś jednym z czołowych zawodników, a dziś nie jesteś w stanie poprawne przebić piłki. Jest co conajmniej niepokojące biorąc pod uwagę to, że pierwszy mecz olimpijski jest za niecały tydzień.
— Mam gorszy dzień. To tyle. Możesz już iść, jutro będzie lepiej.
— Zauważyłam, że twoje główne problemy wynikają z braku pełnego zakresu ruchu w stawach barkowych. Zazwyczaj sytuacja taka jest spowodowana spięciami, chociażby przez wcześniejsze drobne upadki. Nie wydarzyło się ostatnio nic, co mogłoby być tego przyczyną?
— Parę treningów temu chciałem wyratować piłkę i skończyło to się dość bolesną wywrotką na plecy. Ale miałem takich wiele i watpię, że akurat po tej mogłoby się coś zmienić.
— Wiesz, nie mogę wystawić ci diagnozy na podstawie przypuszczeń. Musiałabym sama wyczuć potencjalne spięcia i w razie ich wystąpienia przeprowadzić odpowiedni masaż. W końcu po to jest opieka fizjoterapeutyczna.

     Odpowiedź na to dostałam dopiero po paru minutach ciężkiej ciszy. Atmosferę w szatni była niesamowicie ciężka, a guła w gardle osiągnęła zenit i wcale nie malała. Rozmowa z siatkarzem przyprawiała mnie o dreszcze, ale nie było to negatywne. Wręcz przeciwnie. Jego głos doprowadzał mnie do szaleństwa. Chciałam go słyszeć więcej. Ciągle.

Będziesz mogła mnie sprawdzić. Jeśli to ma rozwiązać problem, to nie widzę przeszkód. Nie mogę zawieźć drużyny na ostatniej prostej.
— Jeśli to jest to co myślę, to prawdopodobnie w jedną lub dwie sesję rozwiążemy sprawę. — Spodziewałam się zgody Tomka, lecz gdy ją usłyszałam, czułam się wręcz wryta w chłodne, błękitne kafelki podłogowe. —Pasuje ci dzisiejszy wieczór? Dwudziesta, znajdziesz mnie w pokoju 415.
— Będę. A teraz idź. Muszę pomysleć.
— Jasne, to do zobaczenia. — Rzuciłam z delikatnym uśmiechem i opuściłam szatnię. Nie doczekałam się odpowiedzi, choć szczerze jej oczekiwałam. Idąc korytarzem analizowałam wielokrotnie wszystkie elementy dialogu miedzy mną, a siatkarzem.

     Rozwiązanie problemu Fornala jest kluczowe dla sukcesu Polski na igrzyskach. Nie możemy pozwolić sobie na znaczne obniżenie jakości gry jednego z topowych zawodników. Gdy znalazłam się w pokoju dotarło do mnie, że ciężar ten spoczywa właśnie na mnie i przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, żeby go unieść.
    
     Dam z siebie wszystko.

Droga Do Celu ~ Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz