20. ŻADNYCH WIĘCEJ SEKRETÓW.

135 13 8
                                    


          𝐎𝐃 𝐏𝐎𝐂𝐙𝐀̨𝐓𝐊𝐔 𝐌𝐀𝐑𝐂𝐀 pogoda zaczęła się poprawiać. Przestało sypać, wiać i nie było już tak mroźno, ale Isleen wcale nie czuła się dobrze.

   Przez następne dni ślizgonka miała wrażenie, że Nessa unika ją jak ognia, podczas gdy pozostałe przyjaciółki zalewały ją pytaniami o tym, co wydarzyło się pod wodą i wcale nie były usatysfakcjonowanie odpowiedzią; ❝Nie mam pojęcia❞.

   Siedząc na śniadaniu w Wielkiej Sali, Isleen pragnęła tylko błogiego spokoju. Dlaczego w ogóle zgodziła się na ten kretyński pomysł zanurzenia w jeziorze i uczestniczenia w zadaniu? No i dlaczego miała mętlik w głowie, gdy co chwilę zdawała się tego żałować, a potem z tego cieszyć? Kobieta odłożyła na talerz niedokończonego rogalika, posmarowanego marmoladą i spojrzała na stół puchonów. Wzrokiem wyłapała roześmianą twarz Cedric'a. Był spokojny i pogodny, jak zawsze, a Isleen miała ochotę wstać i strzelić mu w twarz za tę durną radość w jego oczach.

— Isla, to chyba powinno cię zaciekawić... — zaczęła ostrożnie Daphne, która jako jedyna do tej pory była względnie niezainteresowana.

   Przez cały czas trzymała w dłoniach egzemplarz Proroka Codziennego, pod którym leżała inna gazeta. Wzięła ją w obie dłonie i podała kuzynce, która zaczęła przerzucać strony kolorowego magazynu. Nie musiała długo szukać, aby zobaczyć zdjęcie o które chodziło Greengrass. Fotografia przedstawiała Isleen, ubraną w szatę ślizgonów i opatuloną kocem, a obok niej stał Diggory, trzymający ją w pasie. Na dole zamieszony był kłótni artykuł, który Iversen zaczęła czytać.

  Kobieta wpatrywała się w wydrukowany tekst, jak zaczarowana, zanim zdołała wydusiła z siebie;

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


  Kobieta wpatrywała się w wydrukowany tekst, jak zaczarowana, zanim zdołała wydusiła z siebie;

— Co za brednie...

— Tygodnik Czarownica nigdy nie był zbyt lotny — stwierdziła Adel, spoglądając na odrzuconą na stół gazetę.

— Ja tam go lubię — prychnęła Daphne, łapiąc za swoją własność — To nie zmienia natomiast mojego zdania na temat... tego czegoś. To co napisali to nie jest prawdą, co nie Isla?

   Isleen spojrzała na kuzynkę z mieszanką gniewu, zdziwienia i smutku na twarzy, a Daphne znała ją zbyt dobrze, by nie rozumieć. W jednej chwili zbliżyła się do Isleen, zamykając ją w szczelnym uścisku.

— Nie wierzę, Isla. Nie wierzę.

— To nie jest tak — usprawiedliwiła się, oswobadzając z jej objęć — Nie jestem w nim zakochana.

   Wzrok Daphne zaczął przypominać spojrzenie starszej siostry, która słuchała o pierwszej miłości młodszej, ale nie powiedziała już nic więcej. Chwilę potem, gdy wybiła godzina dziesiąta wszystkie zebrały swoje rzeczy i udały się w stronę sali profesor McGonagall.

─── ⚜ ───

     Po lekcji transmutacji ślizgonki miały godzinną przerwę, podczas której udały się do swojego dormitorium. Isleen, choć nie tak miała w zwyczaju, postanowiła, że odrobi zadany im esej później, natomiast Adel i Daphne odrazu zabrały się za pisanie.

𝐈𝐓'𝐒 𝐋𝐎𝐕𝐄, 𝐃𝐈𝐆𝐆𝐎𝐑𝐘 • cedric diggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz