Z samego rana pojawiły się wyniki. Gen wciąż czuł obawę co do swojego egzaminu. Cały w nerwach zalogował się na swoje konto szkolne i sprawdził rezultat. Dr. Stone nie zawiódł – Gen z ekscytacją wpatrywał się w liczbę: 86%.
Gen ruszył w podskokach do pokoju dziennego na dole, gdzie jego rodzice szykowali się do pracy. W powietrzu unosił się intensywny aromat kawy, a wschodzące słońce wdzierało się przez uchylone żaluzje.
— Udało się, zdałem egzamin — powiedział Gen, starając się brzmieć pewnie, choć czuł się niepewnie pod ich spojrzeniem.
Matka spojrzała na niego przez chwilę, a potem wzruszyła ramionami.
— No dobrze, teraz naprawdę wziąć się do roboty, żeby coś z tego wyniku wyszło.
Ojciec, który dotychczas milczał, odezwał się bez emocji, nie odrywając wzroku od ekranu laptopa:
— Gratulacje. Teraz trzeba wykazać się prawdziwą pracą, a nie tylko zdać egzamin.
Gen poczuł, jak ulga miesza się z frustracją. Słowa rodziców były jak zimny prysznic, ale wiedział, że ich oczekiwania są wysokie. Starał się jednak nie dać po sobie poznać, jak bardzo ten szorstki ton go dotknął. Chociaż szybko zmienił zdanie – to nie on był autorem tego sukcesu.
Gen bez śniadania poszedł do szkoły. Nie miał ochoty jeść śniadania w towarzystwie rodziców. Zabrał ze sobą czarną skórzaną torbę i płaszcz, ubrał eleganckie brązowe buty i opuścił mieszkanie.
Lekcje, na których omawiano to, co autor miał na myśli, wręcz usypiały Gena. Zdołał się już przyzwyczaić do tego, że tych zajęć jest cała masa w tygodniu – profil humanistyczny do czegoś zobowiązywał, przynajmniej w tej szkole. To nie tylko dodatkowe lekcje japońskiego i angielskiego, ale także historia. Była też filozofia, którą Gen wyjątkowo lubił, razem z psychologią. Było to choć trochę związane z jego zainteresowaniami. Wiedział, że nie dane mu będzie podążać w tym kierunku, przynajmniej dopóki rodzice go kontrolują. Uciekał myślami do czasu, kiedy opuścił dom i zamieszkał u wujka. Gen uznawał to za najlepszy okres w swoim życiu. Dawał występy i pokazy, podróżował z wujkiem po całej Japonii. Koniec końców rodzice ukrócili samowolkę nastolatka. Mimo że miał już 18 lat, rodzice wysłali go do liceum w mieście, do którego się przeprowadzili. Było to dla niego upokorzeniem – pokazali mu, że jego zdanie się nie liczy. Teraz jest dziewiętnastolatkiem w drugiej klasie liceum, w jednej klasie z dwoma latami młodszymi kolegami i koleżankami. Z intensywnych rozważań wyrwał go szorstki głos nauczyciela.
– Asagiri-kun, powiedz, co sądzisz o zachowaniu bohatera 8. sceny w kontekście historii jego rodu?
Gen nie miał bladego pojęcia, o co pyta go nauczyciel, ale nie raz wychodził z takich sytuacji suchą nogą. Rzucił szybkie spojrzenie na tekst i wyłapał kluczowe słowa w parę sekund.
– Oczywiście, musimy wziąć pod uwagę wiele aspektów, takich jak emocje bohatera, jego relację z rodziną oraz przede wszystkim sytuację, w jakiej się znajdował. Z wielką przyjemnością rozłożyłbym to na czynniki pierwsze, żeby szerzej pojąć całą perspektywę i uniknąć niedopowiedzeń. Jest to kluczowe, bo ma wielki impakt na dalsze postrzeganie fabuły. Dlatego chciałbym zaczerpnąć wiedzy dziewcząt z kółka psychologicznego – zapewne naświetlą mi sprawę, żebym mógł dokładnie ocenić postępowanie bohatera.
– Dobrze, Asagiri-kun. Dziewczęta, co powiecie o aspektach psychologicznych w tej sytuacji?
Takimi sposobami zazwyczaj wykręcał się z nudnych rozważań japońskiej literatury. Teraz tylko czekał na upragniony dźwięk dzwonka ogłaszającego przerwę.
CZYTASZ
Między nauką a magią - sengen
FanfictionGen, chłopak zmuszony przez rodziców do uczęszczania do prestiżowego liceum, zmaga się z trudnościami w nauce i słabymi wynikami. W poszukiwaniu pomocy odnajduje Senkuu, najzdolniejszego ucznia w szkole, który słynie ze swojego intelektu i umiejętno...