XX

39 4 0
                                    

Miłego czytania! Czytajcie, piszcie komentarze i zostawiajcie serduszka :). Obstawiajcie kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo to istna ruletka :p

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Ulice Paryża były pełne życia w południe. Ostatnie dni były dla mężczyzn wspaniałe. Obaj cały czas czuli się szczęśliwi. Całe dnie spędzali za spacerowaniu po ulicach miasta miłości. Jadali w przepięknych, uroczych restauracjach, zwiedzali cudowne miejsca. Dużo czasu spędzali także w sklepach. Stanisław upewnił się, że kupi coś dla swojego ukochanego ojca. Długo zastanawiał się nad odpowiednimi piórami, atramentami i kilkoma ubraniami. Dokupił także parę rodzajów herbat, które jego rodzic będzie mógł testować i wybierać swoją ulubioną.

- Luwr doprawdy jest piękny. - szepnął Stasiek, gdy oglądał architekturę i wszelakie dzieła.

- Francuzi chcieli desperacko wywieźć gdzieś te cenne zbiory, po tym jak zorientowali się, że wejście naszych wojsk do miasta jest kwestią dni, a oni nie dadzą rady się obronić. - mówił cicho Niemiec. - Próbowali także część ukryć. Chcieli tak zrobić z między innymi Mona Lisą, ale im się to nie udało. Zaledwie kilka dni po zajęciu Paryża odnaleziono większość ukrytych dzieł. Szukają jeszcze tylko małej części.

- Ciekawe, gdzie chcieliby to wszystko schować? - zaśmiał się delikatnie szatyn i dalej podziwiał zbiory miejsca.

Polakowi Paryż naprawdę się spodobał. Miejsce było piękne, wszystkie szkody, które zostały wyrządzone w czasie wojny są już naprawiane. Patrolujące miasto niemieckie wojsko dba o porządek na ulicach. Wygląda na to, że powoli mieszkańcy przyzwyczajają się do ich obecności. Często młodzi żołnierze kłaniali się Josephowi lub serdecznie się z nim witali.

- Och, naprawdę jesteś sławny. Wszyscy Cię pozdrawiają. - skomentował Stanisław po tym, jak po raz kolejny młodzieniec ukłonił się w pas przed Königiem.

- Może nie tyle sławny, co szanowany. Z częścią tych mężczyzn pracowałem w czasie wojny. Poznałem ich, a oni poznali mnie. Widzieli jak pracuję, dowodzę, zaimponowałem im, dlatego tak się teraz zachowują. - wyjaśnił wyższy. - Ale nie musisz się martwić, Stasiu, moje oczy patrzą tylko na Ciebie.

- Wiem. - przyznał starszy, a na jego twarzy pojawił się mały, zadowolony uśmiech. Musi przyznać, że podoba mu się jak cała uwaga drugiego mężczyzny jest skupiona wyłącznie na nim. Kiedy są sami w pokoju hotelowym, Stanisław często czuje na sobie spojrzenie Josepha. Zwłaszcza gdy się przebiera ma świadomość tego, że młodszy obserwuje jego ciało. Zdarzyło się, że blondyn wtedy obejmował go i lekko całował w szyję. Szeptał mu także kompletny do ucha, a Stasiek mógł tylko stać i szczerzyć się jak głupi. Uwielbiał czuć się zakochany oraz uwielbiał czuć się kochany. Ręce Josepha były ciepłe, dotykały go ostrożnie i czule sunęły po jego odsłoniętym brzuchu. Zawsze przy Niemcu polskie serce biło mocniej, szybciej. Czasami miał wrażenie, że będzie mógł je zobaczyć przez swoją koszulę! Tak bardzo nie mógł nad tym zapanować, a mimo to lubił to uczucie. Przypominało mu o tym, iż już nie musi ukrywać przed Klausem swoich uczuć, tylko może je pokazać jak tylko chce.

Joseph zachowywał się także tak opiekuńczo... Upewniał się, że Stanisław wziął swoje leki, namawiał go do wypicia większej ilości wody po ich zażyciu. Obserwował czy może starszemu nie jest słabo, pytał się o jego samopoczucie... Był stale obok, a jego głos stale był słyszalny. Dalej opowiadał o wszystkim, o historii zabytków, o tym co robił w czasie wojny ze swoim ojcem...

Spragniona DuszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz