Przechadzałem się tak i przechadzałem, aż znalazłem wyjście z tej szkoły, jednak zamiast otwartego świata okazało się, że cała ta placówka znajdowała się pod jakąs ogromną szklaną kopułą.
- Pojebane- pomyślałem sobie.
Poszedłem przed siebie. Mieliśmy tu basen, ogród, dormitoria, ale ja nie miałem zamiaru z niczego z tych rzeczy skorzystać. Przypomniałem sobie że przecierz niedługo występuję w finale eurowizji i stwierdziłem, że ja się tak w tańcu nie pierdolę i wyjdę stąd jak najszybciej. Szukałem różnych wyjść, ale nie znalazłem nic. Zmęczony usiadłem na ziemi i schowałem twarz w rękach, kiedy nagle znowu zjawił się ten walony miś.
- Puhuhuhu, nie umiesz stąd wyjść?- spytał złośliwie Monokuma.
Głos tego dziadostwa był strasznie irytujący, a jego śmiech jeszcze bardziej. Gwałtownie wstałem i mocno kopnąłem to ustrojstwo. Poleciał niczym piłka a gdy uderzył w ziemie wybuchł, jednak po tym momentalnie znowu zjawił się przedemną.
- Jak śmiesz podważać mój autorytet już drugi raz! Normalnie już dawno był byś przerobiony na salceson przez exilasy, ale jako, że to twój pierwszy dzień dzisiaj dostajesz ostrzeżenie!- krzyczała maskotka.
- Co to są do cholery exilasy, a pozatym jakie ostrzeżenie?- spytałem.
- Exilasy to takie fajne robociki sterowane przez moje dzieci, a ostrzeżenie to DYSKFALIFIKACJA Z EUROWIZJI!- odpowiedział.Na początku pomyślałem, że to coś tylko sobie żartuje, bo jak niby on mnie może dyskwalifikować i wybuchłem śmiechem, ale on wcale nie żartował. Okazało się że to on jest tu niby najwyższym zarządcą, a eurowizja powstała aby wyciągnąć kolejne "ostateczne"osoby do tej morderczej gry. Stałem jak osłupiony bo dalej nie wierzyłem w to co tu się dzieje, czułem się jak w jakimś wariatkowie.
Monokuma znowu znikną a ja w szoku znowu usiadłem na ziemię.