Siedziałem na ziemi pare minut dalej zagubiony we własnych myślach, kiedy nagle podszedł do mnie
Shuichi i Kaito (czyli ten fioletowy z kozią brudką i dziwną fryzurą). Usiedli obok mnie i wygadałem się im. Kaito, który może i był trochę za bardzo optymistyczny obiecał, że dołoży wszystkich starań żebyśmy wszyscy wyszli z tego cało, ja trafił spowrotem na eurowizje, a wszyscy pozostali przyszli na mój występ i po tym dalej cieszyli się spokojnym życiem. Nie dokońca byłem przekonany, ponieważ ta sytuacja była naprawdę dziwna, ale stwierdziłem że muszę jakoś to przeżyć.Minęło trochę czasu. Znowu spotkaliśmy się z innymi uczestnikami na stołówce, zrobiliśmy jakieś kiepskie tosty ale dobre i to. W pewnym momencie jedna z dziewczyn- Angie, zaproponowała, że może zrobił bym im mały koncert, mieli już tutaj przygotowaną scenę poprzez występ magiczny jaki tu ostatnio mieli (który podobno za dobrze się nie skończył), więc stwierdziłem, że czemu by nie.
Miałem im jutro wszystkim zaprezętować moją eurowizyjną piosenkę.
Po posiłku ja Shuichi i Kaito poszliśmy lekko ogarnąc scenę na sali gimnastycznej aby była gotowa na jutrzejszy występ, a potem uprosiliśmy ostateczną wynalazczynię, żeby pomogła ogarnąć nam głośniki oraz mikrofon.
Jak już wszystko było ogarnięte poszliśmy spać do dormitoriów (którego zabardzo używać nie chciałem).