ŚWIAT DEMONÓW. SYTUACJA SPRZED GODZINY
Lucyfer będąc w swojej komnacie, zaczyna obmyślać plan. Stoi przy oknie, obserwując to, co się za nim dzieje. W ten sposób wpada na iście diabelski pomysł. Zanosi się złowieszczym śmiechem, pocierając dłoń o dłoń. Po chwili podchodzi do drzwi i łapie na klamkę. Otwiera je i dostrzega idącego w jego kierunku demona Hajwena. Kiedy ich spojrzenia się spotykają, podwładny zwalnia tempo i nie spuszcza z niego wzroku. Robi krótki pokłon z dłonią położoną na klatce piersiowej.
— Świetnie, że cię widzę, Hajwenie — mówi ze złośliwym uśmiechem. — Musimy działać, ale to ty odwalisz cięższą robotę. — Krzyżuje ręce na torsie.
— A-ale dlaczego ja?! Co mam zrobić? — pyta zdziwiony, po chwili się prostując.
Lucyfer chwyta go mocno za koszulę i przyciąga do siebie. Jego wyraz twarzy staje się pełen gniewu.
— Bo tak mówię, jasne?! Potrzebuję kogoś do wypełnienia pewnego zadania, a ty nadajesz się do tego idealnie.
Odpycha go, przez co upada na podłogę, przechylając się na prawy bok, później znów plecami dotyka ziemi. Chwilę patrzy na leżącego demona, po czym podchodzi do niego i pochyla się nad jego ciałem. Oczy podwładnego wyrażają strach.
— Będę zaraz czekać na ciebie przy żelaznych drzwiach, które są na końcu tego korytarza. Masz dwie minuty. Nie waż się spóźnić — rzecze przez zęby.
— Tak jest — odpowiada drżącym głosem.
Prostuje się i podąża w głąb korytarza. Stawia pewne kroki, dumnie unosząc głowę i mając ręce na biodrach. Jego wzrok wędruje po całym pomieszczeniu tak, jakby palił wszystko, co się w nim znajduje. Wyraz twarzy Lucyfera ukazuje jego prawdziwe oblicze – zły, niekontrolujący emocji władca. Również często towarzyszy mu odraza wobec otaczającego go świata.
Kiedy już znajduje się przy drzwiach, odbezpiecza wszystkie zamki i kręci pokrętłami w różne strony, po czym czeka na Hajwena, nie otwierając ich. Zakłada ręce na torsie i opiera się o czerwoną ścianę, wypatrując go. Gdy po trzech minutach dostrzega biegnącego w jego stronę demona, odrywa się od niej, opuszczając ręce wzdłuż tułowia.
— Spóźniłeś się, Hajwenie — oznajmia, otwierając wielkie, czarne, żelazne drzwi.
— Proszę o wybaczenie, panie — mówi z niepokojem. — Zdążyłbym na czas, ale...
— Właź! Później porozmawiamy o twoim nieposłuszeństwie. Teraz nie mam na to siły i chęci. — Łapie go za barki i przybliża się do niego, wciąż zirytowany.
Będąc w środku, Lucyfer zamyka drzwi z trzaskiemi i odwraca się w kierunku pomieszczenia. Następnie podchodzi do drewnianego podestu, który ma kształt kwadratu. Ze ściany niedaleko nich wystają dwa małe rogi i nie są one umieszczone tam przypadkowo. Jeśli się za nie pociągnie, ujawnia się ich większa część, co aktywuje pewien mechanizm. Jednak zrobienie tego jest nie lada wyzwaniem ze względu na ilość siły, którą trzeba w to włożyć. Władca spogląda na podwładnego i mówi:
— Przeciągnij dźwignię — rozkazuje.
Najpierw rozgląda się po pokoju, a potem przechodzi do wykonania polecenia. Gdy kończy wykonywać czynność, znów odzywa się Lucyfer.
— Możesz wyjść. Już nie jesteś mi potrzebny — mówi, nawet na niego nie patrząc.
Delikatnie kiwa głową i lekko się kłania, po czym zaczyna iść w kierunku drzwi. Kiedy słyszy trzask zamka oznacza to, że jest już sam i może powrócić do wdrażania swojego planu w życie. Myśli o kimś konkretnym, a wtedy uwidacznia się wielkie koło wraz z intensywnym blaskiem, w którym doskonale widać tę ofiarę. Obserwuje ją uważnie, mocno skupiając się na wydobyciu czerwonej magii. Wystawia dłonie i po chwili pojawiają się na nich czerwone pioruny, które robią się coraz dłuższe do pewnego momentu. Jego tęczówki zmieniają barwę. Czarne ślepia intensywnie obserwują ową postać. Widzi, jak podchodzi do lustra i powolnym ruchem zbliża dłonie do swoich skrzydeł. Po chwili słyszy coś, czego się nie spodziewał. Pod wpływem impulsu dotyka wyświetlanego obrazu dwoma palcami i zaczyna przesuwać, aby przeskanować wzrokiem całe pomieszczenie, przez co pojawiają się delikatne wgniecenia i lekkie falowania. Nikogo oprócz niej nie zauważa. Nagle słyszy czyjś głos:
CZYTASZ
Polowanie na Anioła
FantasíaRównowaga musi zostać zachowana. To jest najważniejsza zasada, która panuje pomiędzy tymi dwoma różniącymi się od siebie światami. Od kilkunastu tysięcy lat aniołowie i demony pogrążeni są w nieustannej wojnie, w której szala zwycięstwa nie jest w s...