Rozdział 12

10 3 0
                                    

Catherine

He was a boy, she was a girl
Can I make it any more obvious?

[..]He wanted her 

She'd never tell secretly 

she wanted him as well

-Avril Lavigne "Sk8er Boi"

Do naszych drzwi ktoś zapukał, lekko i taktownie. Domyśliłam się, że może to być Lucia, bądź Luke. I się nie myliłam, bo po słowie "proszę" wypowiedzianym przez Leviego, dziewczyna weszła do pokoju i oznajmiła, abyśmy się przygotowywali na zabawę.

-Ominęło was głosowanie - popatrzyła na wypieki na naszych twarzach. - Ale chyba robiliście coś lepszego...

-Lucia, stop. Do rzeczy - powiedział Levi.

-Ominęło was głosowanie, ale myślę, że i tak nie bardzo byście zmienili losy tegorocznego tytułu zabawy, bo jest przeważająca ilość dziewczyn.

-Ciekawe – Levi zmrużył oczy. - A jeśli Catherine byłaby za naszym pomysłem?

-To byście wygrali, proste.

-Może zagłosujemy jeszcze raz? - chłopak nie odpuszczał.

-Co ty na to Catherine? - cztery pary ślepi skierowały się w moją stronę.

-W sumie, możemy zagłosować.

-Świetnie - wykrzyknął blondyn.

-Nie ma sprawy - mruknęła Lucia.

Za pięć minut cała nasza trójka zeszła na dół i usiedliśmy na kanapie. Malia wytłumaczyła zasady głosowania i mieliśmy dwie minuty na zastanowienie się nad tytułem zabawy. Obydwa były inspirowane filmami z przed około dziesięciu lat. Obydwa filmy oglądałam i obydwa mi się podobały, ale chyba wolałam zdradzić dziewczyny i wybrać tytuł chłopaków, wzorowany na Matrixie. "Uwięzieni Iluzjoniści". Nie miałam pojęcia na czym polegała ta gra słów, bo mimo że film był o tym, że świat w którym żyjesz to jedynie iluzja, a autor prawdopodobnie miał wizję świato-więzienia, to dalej nie miałam pojęcia o co chodzi w tej grze słów.

Dziewczyny były już mniej kreatywne i nie posłużyły się grą słów, a jedynie tytułem filmu "Słodkie Zmartwienia". Zastanawiam się tylko, jak oni wszyscy przygotują tą imprezę w ciągu kilku, no maksymalnie kilkunastu godzin.

-Głosujemy! - wykrzyknęła Malia. - Każdy po kolei mówi na co głosuje, a ja zapisuję wszystko na tablicy.

Chłopaki po kolei głosowali na swój pomysł, a dziewczyny na swój. Aż nadszedł czas na mnie, Levi wpatrywał się we mnie pewny siebie, a Lucia pełna nadziei.

-Cóż Lucia, nadzieja matką głupich - uśmiechnęłam się szczerze. - Głosuję na Matrixa.

-Co?! - wszyscy wykrzyknęli w tym samym czasie.

-Dlaczego nas porzuciłaś - Lucia udawała żal.

-Skąd wiedziałaś, że to Matrix? - zapytał zdziwiony, o ile dobrze pamiętam Marcus.

-Uwielbiam oglądać filmy, ta gra słów była prosta.

Luke gwizdnął.

-No, no Levi - pokiwał głową z uznaniem. - Dobrą sobie dziewczynę wybrałeś.

Zarumieniłam się trochę, bo Luke albo nie pamiętał, że kocham oglądać filmy, albo bardzo dobrze grał. Ani to, ani to mi się nie podobało.

-W takim razie lećcie przygotowywać - mruknęła Liv.

Letnie RadościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz