Rozdział 13

19 2 9
                                    

Levi

So what we get drunk
So what we smoke weed
We're just having fun
We don't care who sees
So what we go out
That's how it's supposed to be
Living young and wild and free

-Snoop Dogg, Wiz Khalifa, Bruno Mars "Young, Wild & Free

Uwielbiam spędzać czas z Catherine. Mam zamiar ją dzisiaj jak najbardziej wprowadzić w klimat naszych corocznych wyjazdów.

Podczas naszego wypadu, chłopaki przygotowali całą imprezę, a nam został przywilej przygotowania muzyki. Przekładaliśmy wspólnie płyty winylowe i płyty cd. Kasety zostawiliśmy już na ostateczność, jak nie znajdziemy niczego konkretnego.

Obserwowałem Catherine i słuchałem tego, z jaką pasją opowiadała o swoich ulubionych zespołach i wykonawcach.

-Matko, uduszę się zaraz od tego kurzu - mruknąłem.

-Masz uczulenie? - zaśmiała się.

-Każdy ma uczulenie - odpowiedziałem. - Nie kręci ci w nosie?

-Trochę kręci - przyznała.

Odwróciłem się i zacząłem przeglądać płyty zespołów rockowych.

-O matko! - z jej ust wydobył się krzyk.

-Co się stało? - popatrzyłem na nią wystraszony.

-Pierwsza płyta Eminema - zachwyciła się. - Infinite, sprzedano tylko około tysiąca egzemplarzy, a sam album nie zdobył popularności.

Dziewczyna spokojnie skanowała palcami teksturę płyty, a po chwili ją odłożyła.

-Czemu przestałaś ją oglądać?

-Zorientowałam się, że raczej nigdy nie będę mogła trzymać jej ponownie w rękach i nie chciałam jej zepsuć.

-Mogę zadzwonić do rodziców Luke'a, może ci ją oddadzą? - zaproponowałem.

-Nie - zarumieniła się lekko. - Nie, nie chcę się narzucać.

Dziewczyna tłumaczyła mi jeszcze przez chwilę, dlaczego mam tego nie robić, ale ja przyłożyłem wskazujący palec do jej ust i wybrałem numer taty Luke'a.

-Dzień dobry, z tej strony Levi - puściłem oczko Catherine, a w telefonie usłyszałem powitanie. - Luke pozwolił nam przeglądnąć płyty, z którymi oczywiście obchodzimy się bardzo delikatnie. Moja dziewczyna pierwszy raz jest z nami na wypadzie i kocha muzykę Eminema. Przed chwilą znaleźliśmy jego pierwszą płytę, której już nie ma w sprzedaży, czy moglibyśmy ją odkupić?

Pokiwałem głową, bo usłyszałem pozytywną odpowiedź. Wraz z ojcem Luke'a ustaliliśmy sprawiedliwą cenę i umówiliśmy się na spotkanie, za klika dni, kiedy zapłacę mu za płytę.

Rozłączyłem się i uśmiechnąłem do Catherine, która trzymała się rękami za głowę i rumieniła. Wyglądała słodko, gdy się peszyła. Nachyliłem się do niej i dałem buziaka w czoło.

-Jestem...jestem twoją dziewczyną? - szepnęła.

-Jeśli tylko chcesz - uśmiechnąłem się szeroko.

-Chcę, tak chcę - odwróciła wzrok.

-Więc jesteś moją dziewczyną.

***

-No, no, szczerze mówiąc nie wierzyłam w wasze możliwości - uśmiechnęła się Lucia. - Ale, jestem pozytywnie zaskoczona.

-Dzięki siostrzyczko - puściłem jej oczko.

Chłopaki odwalili naprawdę świetną robotę, każda dekoracja była równo zawieszona. Światła idealnie pasowały do klimatu imprezy, a przekąsek na pewno nie zabraknie. Muzyką zająłem się ja z Catherine i dostaliśmy wiele pochwał. Gdybym miał przygotowywać z chłopakami piwnicę do zabawy, zapewne coś bym zepsuł, bo moje umiejętności manualne są dość ograniczone, ale zapewnienie wszystkim świetnych kawałków do tańca, to było moje przeznaczenie. A moja dziewczyna zdecydowanie była w swoim żywiole, podczas wybierania najlepszych płyt.

Właśnie...moja dziewczyna. To wszystko wyszło tak spontanicznie, bo przez przypadek palnąłem to podczas rozmowy z ojcem Luke'a. Wakacje nie trwają wiecznie, ale mam nadzieję, że nasz związek przetrwa próbę na odległość.

Właśnie w głośnikach usłyszałem "All That She Wants" od Ace of Base. Uwielbiałem ten zespół, dlatego też poprosiłem Catherine do tańca.

-Jasne, że tak - uśmiechnęła się. - Uwielbiam Ace of Base.

-Ja również.

Brunetka tańczyła pięknie, a ja bałem się, że ją podepczę. Na szczęście nic takiego się nie stało i wytrwaliśmy do końca piosenki.

Wtedy do piwnicy weszli Marcus i Luke, z butelkami alkoholu. Starczyło dla każdego.

-Gramy w prawda czy wyzwanie! - wykrzyknęli, a towarzystwo natychmiast zajęło miejsca na prowizorycznym parkiecie.

Zerknąłem na Catherine, a ona pokiwała głową.

-Chcę się dzisiaj dobrze bawić, nie musisz się przejmować - uśmiechnęła się uspokajająco.

-Skoro tak mówisz - mruknąłem.

***

-Okej, okej, moja kolej - zaśmiała się Liv. - Levi, prawda czy wyzwanie?

Przewróciłem oczami. Towarzystwo było już mocno podchmielone, więc nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewać.

-Prawda - oznajmiłem.

-No weź, stary! - zawołał Luke. - Nie bądź sztywniakiem.

Pokręciłem głową.

-Mówię prawda, proszę o prawdę.

-No dobra – Liv udawała, że się zastanawia. - Hmm, prawda powiadasz.

Czekałem cierpliwie, co raz bardziej się bojąc, co ona może wymyślić.

-Kto był twoim pierwszym prawdziwym zauroczeniem? - ostatnie słowo podkreśliła, abym nie pomylił tego z zakochaniem.

Musiałem się zastanowić, kto to był...ale po uświadomieniu sobie prawdy, nie chciałem odpowiadać. Catherine nie była moim pierwszym prawdziwym zauroczeniem, a pierwszą miłością. Zauroczeniem był ktoś, o kim nie chciałem teraz myśleć. Ktoś kto starał się zepsuć mój aktualny związek.

-Nie odpowiem na to - mruknąłem i podniosłem się ze swojego miejsca, aby wrócić z podziemi do domku.

-Levi, czekaj! - krzyknęła Lucia. - Zostań!

-Mam dość tej zabawy - odpowiedziałem siostrze i popatrzyłem na skołowaną Catherine.

Tak, może i wszystko psułem, ale wydaje mi się, że prawda zepsułaby wszystko jeszcze bardziej.

Odszedłem w stronę schodów i wróciłem do domku. Może tak powinno być, byliśmy młodzi, szaleni. Może powinienem wraz z innymi się upić, może powinienem wraz z Marcusem zapalić, może po prostu powinienem się nie obrażać i dalej grać, ale nie chciałem złamać Catherine serca. Po chwili poczułem oddech na karku, dlatego odwróciłem się gwałtownie.

-Levi, o co chodzi, co się stało? - powiedziała dziewczyna przede mną. - Boisz się, że prawda wszystko zniszczy.

Ona nie wydawała mi się prawdziwa, myślałem, że to są zwidy, koszmar. Ale gdy poczułem ciepło jej warg na swoich zrozumiałem, że to wszystko się dzieje naprawdę. Szybko ją odepchnąłem, a ona zaśmiała się gorzko.

-Jesteś przykładnym chłopakiem, powiem ci - mrugnęła do mnie. - Ten pocałunek to będzie taki nasz drobniutki sekrecik. Taki jeden gorzki, który nigdy nie wypłynie na wierzch. Ale to już od ciebie zależy.  

Letnie RadościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz