Rozdział sprawdzany do połowy bo chciałam jak najszybciej wstawić miłego czytaniaa i zachęcam was do zostawiania gwiazdek i komentowania.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pablo od samego rana chodził zestresowany bo to właśnie dzisiaj był mecz na który bilety podarował mu Pedri. Chłopak otrzymał dwie wejściówki jednak jego przyjaciel Fermin wyjechał na wakacje dlatego Gavira został zmuszony udać się na mecz samemu. Jednak rzecz która najbardziej stresowała chłopaka to to że Gonzalez miał po niego podjechać szybciej i zabrać go również na trening drużyny, gdzie miał poznać piłkarzy Barcelony.
Jego kontakt z Pedrem z dnia na dzień był coraz lepszy po ostatniej wizycie dwudziestolatka, każdy dzień wymieniali między sobą wiadomości a nawet się spotkali, ponieważ Gonzalez zapomniał u niego bluzy która stała się pretekstem do kolejnego spotkania. Spędzili wtedy ze sobą ponad cztery godziny grając i rozmawiając po czym Pedri wrócił do domu znowu zapominając ubrania po które wtedy przyjechał.
Gdy Gavira w końcu zaczął się szykować aby wyrobić się na ustaloną z Pedrim godzinę jego stres rósł z każdą minutą czemu nie pomagał fakt że chłopak nie miał pojęcia co założyć. Po 15 minutach przeglądania swojej szafy postawił na zwykłe szerokie jeansy oraz koszulkę Barcy z nazwiskiem Gonzaleza, a jako iż pogoda dzisiaj nie była za ciekawa na wierz założył bluzę należącą do dwudziestolatka. W momencie kiedy był już ogarnięty usłyszał klakson samochody, szybko chwycił telefon ubrał buty i żegnając się z siostrą wybiegł z domu.
Wsiadając do samochodu przywitał się z chłopakiem, ten jednak nic mu nie odpowiadając zlustrował go wzrokiem od góry do dołu uśmiechając się lekko pod nosem "cholernie dobrze wyglądasz w mojej bluzie" powiedział wyjeżdżając z podjazdu nastolatka. Pablo już nic nie odpowiedział tylko odwrócił twarz aby starszy chłopak nie zobaczył jego rumieńców.
PEDRI
Przez całą drogę na stadion nie potrafiłem przestać myśleć o tym jak ten pieprzony nastolatek dobrze wygląda w mojej bluzie to znaczy on normalnie zawsze wygląda dobrze ale teraz wyjątkowo, jest jednocześnie słodki i cholernie seksowny. Po około 30 minutach dojechaliśmy do celu i udaliśmy się w stronę szatni gdzie ja miałem się przebrać a Pablo poznać chłopaków, widziałem po nim że był trochę zestresowany.
"hej nie stresuj się tak oni czasem zachowują się jak dzikie zwierzęta ale to u nich normalne"- powiedziałem z uśmiechem i zobaczyłem że chłopak lekko się rozluźnił.
Gdy w końcu dotarliśmy do szatni rzuciłem szybkie "cześć" i podszedłem do swojego miejsca aby się przebrać a w tym czasie chłopcy dosłownie rzucili się na nastolatka.
"jak się nazywasz", "ile masz lat", "Pedri ale on jest słodki" "to twój chłopak" - piłkarze przekrzykiwali się jeden przez drugiego otaczając Pabla, a chłopak stał przestraszony nie wiedząc na jakie pytanie odpowiedzieć najpierw.
"ej spokojnie bo go straszycie idioci"-odpowiedział jak dotąd cicho siedzący obok mnie Ferran co było dziwne bo to w końcu Torres ale nie ważne.-"możesz usiąść tutaj i opowiedzieć coś o sobie"- zwrócił się do Gaviry i wskazał na wolne miejsce obok mnie. Chłopak od razu zrobił to co mu zaproponował i zaczął opowiadać o sobie.
Po jakichś piętnastu minutach wyszliśmy na murawę a Pablo usiadł na "ławce rezerwowych" aby móc obejrzeć nasz trening. Po godzinie treningu mieliśmy pół godziny na ogarnięcie się na mecz z Getafe, pobiegłem jeszcze szybko do Pablo aby powiedzieć mu gdzie ma czekać na mnie po meczu po czym chłopak ruszył na trybuny a ja do szatni.
Po pierwszej połowie Getafe prowadziło 1-0 co wprowadziło trochę napiętą atmosferę jednak zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy w 57 minucie Lewandowski wykonał celny rzut na bramkę przeciwników wyrównując wynik, po tym rzucie gra była dosyć wyrównana bo obie drużyny walczyły o kolejnego gola jednak nic na to nie wskazywało. Aż w końcu w ostatnich trzech doliczonych minutach Araujo podał piłkę do mnie a ja idealnie wykorzystując okazję oddałem celny strzał tym samym zapewniając Barcelonie zwycięstwo.
Gdy w końcu się przebrałem ruszyłem do miejsca gdzie umówiłem się z chłopakiem, ten gdy tylko mnie zobaczył od razu rzucił się na mnie gratulując mi zdobytej bramki. Oddałem uścisk i ruszyliśmy do samochodu.
"Pablo tak sobie myślałem, wiem że nie znamy się długo ale bardzo cię polubiłam i nie chciałbyś może gdzieś ze mną wyjść?"
"Pedro też cię lubię a poza tym to głupie pytanie przecież już się spotkaliśmy kilka razy"-zaśmiał się chłopak i tak jak myślałem nie do końca zrozumiał o co mi chodziło.
"Pablo.. chodziło mi bardziej o to czy nie chciałbyś wyjść ze mną tak jakby na randkę"
"oh.." chłopak lekko się zawstydził jednak po chwili spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem " z wielką chęcią pójdę z tobą na randkę Gonzalez"
"świetnie w takim razie pasuje ci może wtorek?" zapytałem wjeżdżając akurat na podjazd chłopaka
"idealnie, dziękuję za dzisiaj i do zobaczenia we wtorek"- chłopak pożegnał się po czym złożył delikatny pocałunek na moim policzku i wyszedł z auta.
CZYTASZ
𝐁𝐚𝐫𝐜𝐞𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐞𝐬 𝐦𝐢 𝐂𝐚𝐬𝐚//𝐆𝐚𝐯𝐢&𝐏𝐞𝐝𝐫𝐢
FanfictionPablo od zawsze był fanem Fc Barcelony aż w końcu miał spełnić swoje marzenie i zobaczyć ich mecz na żywo, jednak czy wszystko będzie tak idealne jak miało być?