PROLOG

155 15 2
                                    

Pablo odkąd pamiętał był ogromnym fanem piłki nożnej a jego ulubioną drużyną zawsze była i będzie FC Barcelona. Gdy w dniu swoich osiemnastych urodzin otrzymał od siostry oryginalną koszulkę Barcy z numerem Pedriego był zachwycony,jednak w momencie jak otrzymał od swoich rodziców kopertę z biletami na najbliższy mecz jego szczęścia nie dało się opisać słowami. Chłopak nawet popłakał się przy całej rodzinie.

Dwa tygodnie po jego urodzinach nadszedł tak bardzo wyczekiwany przez niego dzień, to dzisiaj miał spełnić swoje największe marzenie, to właśnie za kilka godzin miał siedzieć na Camp Nou i oglądać mecz Barcelony. Pablo już od rana nie mógł się doczekać i co chwilę tylko zerkał na telefon sprawdzając godzinę, był już umówiony ze swoim przyjacielem Ferminem, którego zdecydował że zabierze ze sobą ponieważ rodzicie sprezentowali mu dwa bilety. Gdy w końcu nadzeszdl ten czas i Gavira wraz z Lopezem weszli na stadion Pablo pierwszy raz poczuł jak zapiera mu dech w piersi, to było coś cudownego, ci wszyscy ludzie przyszli tu w jednym celu dla jednego klubu, chłopak po prostu nadal nie mógł uwierzyć że tu jest. Czuł się tutaj tak dobrze i nic nie było wstanie tego zepsuć nawet jeśli jego drużyna by przegrała chociaż w głębi duszy miał nadzieję że tak się nie wydarzy. Wtedy jeszcze nie wiedział że ten mecz prawdopodobnie zmieni całe jego życie.
______________________________________________

Zaczęłam to pisać ostatnio jak mi się nudziło mam nadzieję że ktoś to w ogóle będzie czytać. Miłego dnia xx

𝐁𝐚𝐫𝐜𝐞𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐞𝐬 𝐦𝐢 𝐂𝐚𝐬𝐚//𝐆𝐚𝐯𝐢&𝐏𝐞𝐝𝐫𝐢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz