W niedzielę Pablo obudził się z uśmiechem na twarzy, myśląc o nadchodzącym spotkaniu z Pedrim. Jego rodzice wyjechali na krótki urlop, a siostra była na studiach, więc miał wolny dom. To była idealna okazja, żeby spędzić czas z przyjacielem, porozmawiać o meczu i pograć w fifę.
Pablo przygotował kilka przekąsek i ustawił wygodnie poduszki na kanapie. Wiedział, że Pedri przyjdzie w południe, więc miał jeszcze chwilę, żeby zebrać myśli i przygotować się na to, co może się wydarzyć. Jego serce biło szybciej na myśl o ich ostatnim spotkaniu.
Kiedy Pedri w końcu się pojawił, Pablo poczuł lekkie dreszcze. „Cześć"— powiedział po otwarciu drzwi rozkładając ręce aby krótko przytulić Gonzaleza tak jak to mieli w zwyczaju.
„Cześć! Gotowy na małą rywalizację w fifę?" — odpowiedział Pedri z uśmiechem oddając uścisk, a jego oczy błyszczały jak zawsze.
Chłopcy usiedli na kanapie, a po chwili rozmowy zaczęli grać. Śmiechy i żarty wypełniły pokój, a atmosfera stawała się coraz bardziej swobodna. Między meczami i w trakcie rozmawiali o ostatnim meczu Gonzaleza i nadchodzącym El Classico.
Po kilku meczach, w których Pablo zdołał wygrać tylko jeden, postanowili zrobić przerwę i obejrzeć film. Pedri ustawił w telewizorze ulubioną komedię, a Pablo zrelaksowany oparł się na oparciu kanapy.
W trakcie filmu, gdy śmiechy z ekranu rozbrzmiewały w pomieszczeniu, Pablo zauważył, że Pedri co jakiś czas rzucał mu ukradkowe spojrzenia, nie przejmując się tym wrócił wzrokiem do ekranu telewizora skupiając się na oglądanym filmie. W pewnym momencie, gdy na ekranie zapanowała chwila ciszy, Gonzalez nagle zbliżył się do Pabla, a ich twarze były coraz bliżej.
Pablo nie mógł uwierzyć w to, co się działo, Pedri pocałował go lekko w usta, a ich spojrzenia się spotkały. W powietrzu zawisła niezręczność, a Pablo poczuł, jak jego żołądek wykonuje fikołki.
„Przepraszam, nie powinienem..." — zaczął chłopak, wyraźnie zdenerwowany.
Gavira nic na to jednak nie odpowiedział próbując zrozumieć, co się właśnie wydarzyło. Czuł się zdezorientowany, ale jednocześnie podekscytowanym
„Muszę już iść"- stwierdził szybko Gonzalez po chwili ciszy.
Chłopak szybko się ubrał i zanim Pablo zdążył mu cokolwiek odpowiedzieć Pedri był już na zewnątrz. Został sam, z myślami krążącymi wokół tego, co się właśnie zdarzyło. Wiedział, że ta chwila zmieniła wszystko, ale teraz musiał poczekać na to, co przyniesie przyszłość.
PEDRI
Pedro przemierzał ulice Barcelony w szybkim tempie nie zwracając większej uwagi na ograniczenia prędkości, przez całą drogę zastanawiał się co nim kierowało żeby pocałować Pablo i zjebać ten zajebisty wieczór. Wiedział jednak że sam sobie tego wszystkiego nie poukłada i zmierzał właśnie w kierunku domu swojego najlepszego przyjaciela Ferrana Torresa, mimo że chłopak sprawiał wrażenie wiecznego dziecka z głupimi pomysłami był jedyną osobą do której Gonzalez mógł udać się z każdym problemem.
Gdy dotarł do mieszkania Ferrana, serce mu biło jak oszalałe. Zastukawszy kilka razy w drzwi, w końcu je otworzył. „Pedri! Stary co się stało? Wyglądasz jakbyś miał 5 lat i zdechł ci chomik"— zauważył Ferran, zapraszając go do środka.
„Ja chyb właśnie zjebałem moją relację z Pablo..." odpowiedział Pedro rzucając się na kanapę w salonie przyjaciela, Torres tylko spojrzał na niego wzrokiem mówiącym aby kontynuował co młodszy uczynił opowiadając mu całą sytuację z przed trzydziestu minut.
„Słuchaj, rozumiem że jesteś teraz przerażony i masz w głowie tylko te złe scenariusze, ale uważam że powinieneś się z nim spotkać i wszystko sobie wyjaśnić, w końcu zostawiłeś go bez słowa"- odpowiedział Ferran zaraz po tym jak Pedri skończył opowiadać o pocałunku „Nie musisz też od razu wchodzić z nim w związek bo jeśli czujesz że to za szybko to w porządku, możesz powiedzieć mu co czujesz i samo wyjdzie co dalej"
Gonzalez czuł ze rozmowa z Torresem dużo mu pomogła i poukładał sobie wszystko w głowie. Od razu po powiecie do domu chłopak wziął prysznic i położył się do łóżka zmęczony dzisiejszymi wydarzeniami przed zaśnięciem napisał jeszcze wiadomość do Pablo, nie czekając nawet na odpowiedź odłożył telefon i zasnął.
Pedri
Przepraszam że uciekłem, chciałbym ci wszystko wyjaśnić na żywo czy mógłbym podjechać po ciebie jutro po szkole żebyśmy porozmawiali? Xx
———————————————————————
No to w końcu coś się dzieje hah, mam nadziej że się podoba. Jeśli są jakieś błędy to bardzo przepraszamLove you all xx
CZYTASZ
𝐁𝐚𝐫𝐜𝐞𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐞𝐬 𝐦𝐢 𝐂𝐚𝐬𝐚//𝐆𝐚𝐯𝐢&𝐏𝐞𝐝𝐫𝐢
FanfictionPablo od zawsze był fanem Fc Barcelony aż w końcu miał spełnić swoje marzenie i zobaczyć ich mecz na żywo, jednak czy wszystko będzie tak idealne jak miało być?