Jakby co jest dzień po tamtym rozdziale i jest niedziela handlowa.
miłego czytania <3
Stan:
- Stan debili wstawaj na śniadanie.
To właśnie rozpoczęło ten oto jak że cudowny dzień nie no może będzie ok dziś z Kylem idę do energilandi (jebie mnie to że energilandia jest w polsce a oni w stanach na potrzebę rozdziału wyobraźcie sobie że jest w stanach dop.autor)
- Już wstaję.
Jak powiedziałem tak zrobiłem. Gdy schodziłem na dół prawie zabiłem się o za długie spodnie piżamy ale cudem żywy dotarłem do kuchni.
Na stole leżały dwie kanapki z szynką i majonezem. Zjadłem tylko jedną i poszedłem się przebrać. Dlatego że dziś był ciepły dzień ubrałem krutkie baggy jeansy i białą koszulkę ze spakdermanem do tego pomalowałem czarno szarym cieniem moją dolną powiekę i dałem balsam do ust mango.
(odgłos pukania xdd) Oo kyle puka. Zbiegłem z szmacianym plecakiem na dół mu otwożyć.
- I jak tam gotowy?
Zapytał rudy. Przez to że było tak gorąco nie miał na sobie swojej słynnej uszatki. Uroczo wyglądał bez niej znaczy meh nawet ok boże co ja pierdole xd.
- Tak tak tylko wodę spakuję.
Jak powiedziałem tak zrobiłem nalałem wody do bidonu i pobiegłem do przyjaciela. Podeszliśmy do jego auta i usiedliśmy. Jak się cieszę że nie musieliśmy tam busem jechać. Gdy tylko zapiąłem pasy włączyłem nam playlistę z naszymi fav piosenkami.
Po godzinnym śpiewaniu dojechaliśmy na miejsce. Po zaparkowaniu kupiliśmy sobie opaski do szafek i poszliśmy na pierwszą atrakcję dzisiejszego dnia jaką był dragon rudy prawie wogule się nie bał za to ja umierałem stojąc w kolejce. Powoli dreptając tempem kolejki doszliśmy do szafek.
- Stan daj rzeczy a ja pójdę je dać do szafek.
Potulnie oddałem rzeczy i czekałem aż chłopak wróci. Oczywiście po 2 minutach wrucił. Chyba wyczuł mój stres bo złapał mnie za rękę.
- Hej nie stresuj się będzie dobrze jechałem na tym z milion razy i jest lajtowo.
Powiedział opiekuńczym głosem co trochę ale nie bardzo uspokoiło moje myśli.
-amm ok ale to jest i tak silniejsze odemnie.
-słuchaj usiądziemy w czwartym rzędzie bo wtedy nie będą cię aż tak bardzo rwały zakręty i ten efekt spadania nie będzie obrazu zapierdalać tylko przez chwilę powoli a puźniej się rozpędzi.
Jak powiedział tak chwilę puźniej zrobiliśmy.
- Najwygodniej będzie ci się oprzeć rękami o boki ale jeśli wolisz możemy jechać za rękę.
Ja jedynie wyciągnęłam do niego rękę a on ją chwycił słabiej niż ja bo się nie stresował ale miło że mnie wspiera.
Na początku wjeżdżaliśmy do góry później powoli zaczynaliśmy zajeżdżać aż pojebało i wjechaliśmy do paszczy smoka i wyjechaliśmy było kilka zakrętów wjechaliśmy do środka kurą i znów wyjechaliśmy i dopiero zjechaliśmy i zatrzymaliśmy się w środku.
gdy wychodziliśmy skoczyłem i przytuliłem kyle z ekstytacji.
★★★★★
Nwm co tobie żywioł mnie niesie xd
450słów
dobranoc <3
miłego dnia <3
CZYTASZ
twoje oczy| stan x kyle
FanficEj wgl ktoś pamięta że kiedyś był taki ff przez jakiś czas był nawet w top 3 ( to ja go pisałam :3)