wróć

4 0 0
                                    

Nie warto, nie warto,
zamiast tego życie oddaj kartom.
Przecież wszystkie wrota przed Tobą otwarto.
kawior dla ciebie najtańszą dietom,

wino, lat dwieście, prosto z pól francuskich,
kto by się obchodził zdrowiem, gdy tyle możliwości?
Wokół Ciebie tyle głosów damskich,
tyle bezosobowości.

Siedzisz sobie i grasz w pokera,
wokół światła neonowe.
Z talii kart wyciągasz jokera,
łóżko twojego przeciwnika niedługo będzie kartonowe.

Kolejną partię rozpoczynasz,
dziewkę, blondynkę zamierzasz zdobyć.
Taki zawsze dla Ciebie był plan nasz,
po co masz lekarzem być?

Zapewniliśmi Ci środki,
na życie wymarzone.
Gry to sukcesu przeciwśrodki,
ale Ty oszukałeś hazardzistki rozkojarzone,

Twoim pięknym głosem,
jedwabistymi włosami,
o tobie rozmawiały półgłosem,
z ochotą częstowały się papierosami.

To Ty trzymasz władzę,
wymyślasz zasady.
A ja w domu siedzę i płacze,
bo mój synek kochany, całymi dniami zajmuję arkady.

Wartość grzechuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz