Rozdział 7

81 2 9
                                    

Napisał, że wposzesl kupic bulki na śniadanie, a ja sie o niego martwilam. Gdy wrócił poszlismy na spacer i nie stety nie kielismy takiego szczęścia jak wczoraj spotykając Dylana, byl to samochud Vinca krutko mowiac miałam przewalone. Vincent zjechał na bok i powiedział dla Adriena żeby przywizl moje bagaże do ich domu, a do mnie zebym weszla do auta.
V: Mialas byc u Mony!! Okłamalas mnie!!
H: Gdybyś pozwolił mi sie z nim spotykać to bym ciebie nie oklamywala
V: On jest od ciebie starszy o 9 lat
H: No i ja go kocham. Wsumie skad ty możesz wiedzieć ty nikogo nie kochasz. Sądzac po jego wyrazie twarzy cos w nim pękło.
V: Hailie ale ja ciebie kocham.
H: Gdybyś mnie kochał to byś mi pozwolił kochać Adriena byś wiedzial co to znaczy miłość, a nie wiesz Dylan mnie zrozumial bo kocha Martine, a ty
V: Dobra rozumiem ciebie droga Hailie musze sie zastanowić czy pozwole tobie sie spitykac z moim wspólnikiem
Postanowiłam, że nie powiem już nic.
Dojechaliśmy do rezydencji momentów gdzje czekal już Adrien z moją walizka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mial byc dluzszy ale okazalo sie że beda przyjmowac nas dluzej u okulisty wiec sorki
Wybaczcie ❤️❤️❤️

Życie Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz