Rozdział 8

73 2 8
                                    

V: Wy dwoje do mojego gabinetu.
Rany nie spodziewalam siez że Vincent powie, że Adrien ma isc dobra spodziwalam sie, że ja ale Adrien.
H: Jasne.
Powiedziałam ze znudzeniem w głosie.
A: Dobrze.
Weszlismy do domu no i Dylan od razu sie spojrzał żeby zobaczyć kto wszedł, gdy mnie zobaczył wstał i polozyl pada zeby mnie przytulić ja od razu na ucho powiedziałam żeby zachowywał sie tak zeby Vincent zaakceptowal nasz związek. Po tym z automatu podszedl do Adrien i powiedział przy tym mrugając skrycie
D: Siema mordo
Adien szybko załapał o co chodzi i powiedział
A: Siema brachu
Vincent widzac to (sugerujac po jego twarzy) miał laga
V: Dobra dalej do gabinetu
Poszlismy szybko ja szlam zaraz za Vincentem a Adrien za mną. Ja jak to ja musialam sie wywalic na schodach naszczescie Adrien mnie złapał, a vince żucił mu dziwne spojrzenie.
A: Nic sie nie stała mała ?
Ja korzystajac z okazji zeby pokazac dla Vincenta, że Adrien jest spoko zaczelam dramatyzować.
H: Boli, boli mnie kostka
A: Vincencie trzeba jej opatrzyc kostkę
V: Dobra to w gabinecie
Szczerze teraz mnie kowtka naprawde zaczela bolec i nie mogłam ustać
H: Ała nie moge...
A: wezme cue na ręce będzie lepiej.
Vincent chcial to skomentować ale sie pochamował
Teraz bezpiecznie doszliśmy do gabinetu
V: Adrienie prosze poluz ja na tą kanape i opatrz jej kostke
A: Dobrze juz sie robi
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dopiero teraz mialam czas ale wazne ze jest daily 😄😄😄

Życie Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz