Dziś padało. Deszczowy dzień, ale miałem wolne, które sam sobie ogarnąłem.
Nie miałem z tym większego problemu.Zbierałem się na pójście pod adres z kartki, którą dał mi mężczyzna.
Miałem w planach wziąść brata, który właśnie skończył się ubierać i do mnie przybiegł.Przytulił się, a na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.
- Lilii! Wiesz co tatuś mi powiedział przed chwilą? - zapytał radośnie.
- Co takiego?
Nie wiedziałem czy chcę wiedzieć...
Ale patrząc na jego radość w oczach nie mogłoby to być raczej nic złego.- Że dziś nie weźmie! Aż do końca tygodnia! - powiedział szczęśliwy.
Manuel już w tym wieku wiedział co to narkotyki.
Miał 8 lat, a nie było to jemu obce.- I ty w to wierzysz?
- No... Za to, że będę mu robił rano śniadanie.
- Manuel... Tata będzie ćpał czy tego chcesz czy nie - poprawiłem swoje farbowane włosy.
Naturalnie miałem blond, ale pofarbowałam na bardzo ciemny granat.
- To nic... Przynajmniej miałem nadzieję, ale dobrze, że mam ciebie Liliś! - wtulił się we mnie mocniej.
Wziąłem brata na ręcę.
- Gotowy na wycieczkę?
- Na deszczu? - popatrzył przez okno. - Tak! - ucieszył się.
- To leć na dół ubierać już buty i kurtkę.
Manuel zszedł z moich rąk i wybiegł z pokoju.
Miałem na sobie czarne, szerokie, skórzane spodnie i do tego czarny, cięki golf.
Przełożyłem czarny pasek przez szlufki i poprawiłem.
Talie miałem opiętą tak samo jak tyłek. Kocham czarne ubrania.Od dawna nigdzie nie wychodziłem z Manuelem. Przynajmniej dziś zrobimy sobie wycieczkę.
W deszczu będziemy szukać adresu razem z google maps.Schowałem telefon do tylnej kieszeni spodni i wyszedłem z pokoju biorąc parasol.
Miałem nadzieję, że z Manuelem u boku, mężczyzna nie posunie się wobec mnie za daleko.
Kto wie co takiemu siedzi w głowie?
Chociaż raczej z tego powodu nie powinienem brać ze sobą brata...
Trudno.Zbiegłem po schodach, ale nigdzie nie uwidziałem ojca.
Może wyszedł kupić więcej prochów.- Gotowy? - podszedłem do brata.
Zacząłem ubierać buty, a młodemu dałem parasol do przytrzymania.
- A gdzie idziemy? - zapytał podekscytowany.
Odebrałem od niego parasol i otworzyłem drzwi.
- Mój znajomy ma nowy dom i chciał mi go pokazać. Do tego mamy pewną sprawę do przegadania.
Gdy wyszliśmy, zamknąłem drzwi, a klucze schowałem pod wycieraczką.
Rozłożyłem parasol i złapałem Manuela za rękę.- To dlaczego mnie bierzesz?
- Żebyśmy razem zobaczyli - odparłem i popatrzyłem na niego z delikatnym uśmiechem.
Żadko się kiedy uśmiechałem.
- A więc gdzie to jest? - zapytał.
Puściłem jego dłoń i z kieszeni wyciągnąłem telefon.
- Zapisałem wcześniej lokalizację, więc musimy iść prosto, a potem skręcić - zerknąłem jeszcze raz na mapę. - Cholera... chyba nie kłamał z tą rezydencją.
CZYTASZ
Ukryte Pragnienie
عاطفيةJako prostytutka możesz zarobić wiele. Jako damska jak i męska, a Lilian potrzebował kasy. Od dziecka był wygadany i pyskaty. Jego szybki metabolizm jedynie pomagał trzymać mu figurę, przez którą w wieku 16 lat osiągnął popularność w agencji 'Étoile...