ty dewiniaid
ReesePrzerażliwy krzyk, połączony z nutą bólu i rozpaczy staję się błogą symfonią dla mych uszu. Wrzaski rozdzierają jego gardło, budzą we mnie rządzę mordu.
Wychowana w kłamstwie, zrodzona dla zemsty. Sama wymierzę teraz sprawiedliwość na swoich własnych zasadach.
Drzemie we mnie krew rodziny Rosso. Morderstwo mamy w genach. Nigdy nie odpuszczamy.
Niedawno odkryty magiczny pierwiastek we mnie, sprawia iż staję się niedozatrzymania.
W tym momencie nie poznaję samej siebie. Jestem dla siebie kimś obcym.
Ta mroczniejsza część mnie, której się boję przejmuje kontrolę nad tym co robię.
W moim umyśle, chaotycznie zostają rozrzucone myśli, których nie sposób mi poukładać.
Nie ma w nich, ani grama dobra.
Pragnę jednego. Jest to pragnienie, które z upływem czasu przeobraził się w żądanie. Chcę, by pieprzony Fornerro cierpiał.
Odebrał mi cząstkę mnie, której już nigdy nie będę w stanie odzyskać. Zbeszcześcił mnie.
Teraz w wielkim zapałem sprawie, że w piekle będzie mnie przeklinać.
Nieśpiesznie podchodzę do swojej ofiary. Stawiam powolne, wręcz teatralne kroki
- La La La La- nucę sobie melodie, z każdym kolejnym krokiem.
Panika w jego spojrzeniu jest cudownym dodatkiem do tej sytuacji.
Przystaje na chwilę, uważnie mu się przyglądam.
Patrzę na niego jak na obsrany męski kibel dla bezdomnych w Nowym Yorku.
W końcu odwracam się twarzą do stołu z narzędziami i zaczynam się śmiać. Nie jest to delikatny śmiech. Coś bardziej jak ryk psychopatki.
Z wyraźnym zaciekawieniem biorę do ręki wiertarkę. W mgnieniu oka przybliżam narzędzie do okolic intymnych mężczyzny. Wiertłem przyciskam prącie nieszczęśnika.
Spłoszony próbuję wyrwać się z pułapki, rozszarpuje przy tym swoje rany.
- Warto było?- zimny ton mojego głosu najbardziej zaskakuję mnie w tym wszystkim.
- Przez parę minut byłaś moją dziwką Rosso- krzywi się Lorenzo.
Wtem dzieję się coś kurewsko zaskakującego. W powietrzu wyraźnie wyczuwam zapach siarki. Gwałtownie piorun uderza prosto w jaja mojego wroga.
Zaskoczony odwracam się w stronę Aengusa, który w luźny sposób opiera się o framugę drzwi. Lekko unosi kącik ust.
- Nie pozwolę obrażać swojej żony, iskierko- oznajmnia i obdarza mnie żarliwym spojrzeniem.
- Po uderzeniu pioruna, on wciąż żyję. Czy on też ma magiczne zdolności?- zdezorientowana zadaje pytanie.
- Porządek. Tym w naszym świecie musimy się kierować. Zabiłaś go w ludzkim wymiarze i tylko ty jesteś w stanie go zabić- wyznaje mi mój mąż.
Stalowy odcień oczu Aengusa połączony z jego kpiącym spojrzeniem, sprawia, że przez całe moje ciało przechodzą ciarki. Przyjemne mrowienie, mizia mnie całą.
Biorę głęboki wdech i po chwili powoli spuszczam powietrze z ust. Robię to miarowo. Uspokajam tym żądzę, rozpaloną w moim wnętrzu.
Z nienawiścią w oczach, odwracam się w kierunku Lorenzo, który powoli odzyskuje przytomność.
CZYTASZ
Zrodzona z ognia
RomanceUWAGA KSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ TREŚCI NIEODPOWIEDNIE DLA OSÓB O SŁABYCH NERWACH. ZOSTAŁY TAM PORUSZONE TAKIE TREŚCI JAK PRZEMOC SEKSUALNA, ORAZ INNE TEGO TYPU ZACHOWANIA. JAKO AUTORKA CAŁKOWICIE NIE POPIARAM TAKICH ZACHOWAŃ!!!!!!!!!! Wygnana księżniczk...