6

81 8 1
                                    

Pov Wojtek
Nie sądziłem że to zajdzie tak daleko . Wiedziałem że to co robimy będzie miało swoje konsekwencje i to poważne ale oboje się tym nie przejmowaliśmy się na razie . Całowaliśmy się przez kilka minut . Wiemy co robimy a nie powstrzymujemy się może Martyna jest błędem sam już nie wiem to wszystko dzieje się tak szybko może powinienem zakończyć romans z Anią . Patrzyliśmy się na siebie każdą minuta spędzana z nią sprawdziła że czuję do niej jeszcze więcej . Uwielbiałam nasze wspólne wieczory jak byliśmy na planie . Przychodziła do mnie z herbatą i przytula się do mnie . Umieliśmy tak siedzieć do późna po czym zasypiała przytulona do mnie . Cały czas była blisko nie to co Martyna ona zawsze trzymała mnie na dystans chociażby byliśmy razem 8 lat czasami czułem że traktuje mnie jak przyjaciele nie coś więcej ale muszę się z tym pogodzić że tak jest i będzie . Niestety najwidoczniej to był błąd . Ale trudno mam teraz kogoś kogo kocham nad życie i jest cały czas przy mnie . Gdy nic nie mówiłem Ania przytuliła się do mnie uwielbiałem te momenty . Niestety musieliśmy już wychodzić . Poszliśmy osobno do mieszkania żeby na pewno nikt nic nie przypuszczał że coś może być pomiędzy nami . Przyszedłem już do mieszkania Ania nie przychodziła zaczęłam się martwić ale może po prostu poszła dłuższą drogą poczekam jeszcze chwilę . Minęło pół godziny nadal jej nie było postanowiłem jej iść poszukać jednak nie było żadnego śladu aż do jednego momentu to co zobaczyłem przeraziło mnie .

Pov Anię
Szłam przez park było dość ciemno . Usłyszałam jakieś kroki za sobą nie zdążyłam się obróć gdy on przyłożył mi coś do ust . Straciłam przytomność. Obudziłam się w jakimś ciemnym i chłodnym pomieszczenia strasznie bolała mnie głowa musiałam upaść i się w nią uderzyć . Było mi strasznie zimno miałam na sobie tylko krótkie spodenki i bluzkę. Cały czas słyszałam jakieś kroki bałam się . Marzyłam tylko żeby Wojtek mnie znalazł. Po chwili usłyszałam że jakieś drzwi się otworzyły nie były to te do pomieszania w którym ja jestem . Czyli muszą być tu dwie osoby . Rozmawiali o czymś tylko nie wiem o czym . W pokoju była tylko jedna świeczka w kącie nie dawała dużo światła na sama obudziła się na jakiś skrawkach materiału. Noce były już zimne jak tak dalej pójdzie nie będzie ze mną dobrze. Bałam się nie widziałam co zrobić . Byłam przypięta kajdanki do jakieś metalowej rury rozejrzałam się uważnie po pokoju nie było tu niczego co pomogło by mi w ucieczce . Czyli muszę mieć nadzieję że ktoś mnie znajdzie i uratuje . W tej chwili chciałam tylko przytulić się do Wojtka  usłyszeć od niego że wszytko dobrze i jestem już bezpieczna . Jednak coraz bardziej w to wątpiłam .

Po kilku minutach ktoś wszedł do pokoju. Dopiero po chwili zorientowałam się że to jest Kamil w ręce miał pistolet . Nie zdążyłam nic zrobić usłyszałam tylko strzał . Strzelił do mnie . Poczułam ból i zobaczyłam coraz więcej krwi . Po chwili straciłam przytomność. To był mój koniec spędziłam się że nikt mnie tu nie znajdzie .

Pov Wojtek
Na środku parku była plama krwi a koło niej telefon Ani. Przez chwilę moje serce zamarło czyli miałem rację coś jej się stało . Jakbym wtedy się nie zgodził i poszedł z nią nic by jej się nie stało . To była moja wina . Zadzwoniłem po policję . Wiedziałem że za dużo nie zrobią przez to że nigdzie nie było kamer . Jednak nadal miałam nadzieję że znajdą ja jak najszybciej. Myślałem kto mógł to zrobić w głowie miałem dwie opcje Martyna albo Kamil wiem że oboje byli zazdrośni o nas . Mieli jakaś rację ale żeby od razu porywać Anię nie wiem nie wydaje mi się że to prawda . Wiem że muszę powiedzieć policji o tym że Kamil bił Anię ale ona będzie niezadowolona może zrozumie wszytko robię dla jej dobra . Po krótkim przesłuchaniu mogłem udać się do domu jednak tego nie zrobiłem chodziłem po parku i miejscach koło niego jadnak nigdzie nie było jej . Gdy miałem wracać przypomniało mi się jedno miejsce mama Martyny miła działkę był na niej mały domek z piwnicą.  Ania może tam być. Nie wiem czemu poszedłem tak sam i nie zadzwoniłem po policję w tym momencie myślałem tylko o tym żeby ją uratować. Po jakiś 10 minutach byłem na miejscu światło było zgaszone a drzwi zamknie jednak miałem klucze które kiedyś dostałem od mamy Martyny . Wszedłem do środka nikogo nie było . Rozejrzałem się po całym domku poczym zszedłem do piwnicy jedne drzwi były zamknięte na klucz którego nie miałem . A co jeśli tam jest Ania . Zacząłem szukać klucze jednak nigdzie go nie było . Pukałem do drzwi nikt się nie odzywał .
- Ania jesteś tu ! - nic nie słyszałem - proszę Aniu odezwij się

Nikt się nie odezwał . Bałem się że już jest za późno co gorsze nie wiedziałem czy ona tam na pewno jest . W końcu znalazłem klucz otworzyłem drzwi to co zobaczyłem przeraziło mnie ...

przyjaźń czy coś więcej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz