George drżącą ręką wybrał numer. Patrzył nerwowo na drzwi przy windach. Bał się, że Blaze tam przyjdzie. Słuchał kilku sygnałów. Nagle usłyszał niski, zachrypnięty głos.
- Halo...?
Zapadła chwila ciszy. George przełknął ślinę. Nabrał powietrza. Jego oddech drżał.
- Ymmm... - wydukał
- George, to ty...? - zapytał Mortez po chwili
- Ymmm. Tak - wymruczał
- Co się dzieje?
George potarł dłonią czoło.
- Nie wiem - wymruczał - Jestem... zaniepokojony, nic więcej. Ale chyba nie dzieje się ....nic szczególnego. Pewnie przesadzam - powiedział piskliwie - Po prostu... - zawahał się - Mój szef się nieco dziwnie zachowuje i trochę nie wiem jak z tego wybrnąć i...
- Gdzie jesteś?! - przerwał mu Mortez
George poczuł dziwną żałość.
- Daleko od Centrum - rzekł drżącym głosem i zacisnął oczy.
Nie powinienem dzwonić. To nie był dobry pomysł. Czego się spodziewałem? Że Mortez da mi świetną radę?
- Ja...jakoś się boję... sam nie wiem czego - mamrotał gorączkowo - Chodzi mi o to, co wczoraj mówiłeś, że Dominanci będą... myśleli, że mi chodzi o... - słowo "seks" nie mogło mu przejść przez usta - Coś innego niż mi - powiedział - Ja nie wiem cze-emu, czemu... - zająknął się - Po prostu czuję się nieswojo gdy on... - zamilkł - Pewnie nie powinienem, ale... - urwał
Ale rozmawiając z tobą czuję się jeszcze bardziej nieswojo - pomyślał z rozpaczą
- Przepraszam, że zadzwoniłem - powiedział - Nie powinienem i...
- CZEKAJ! - warknął Mortez - Nic z tego nie rozumiem! Gdzie jesteś?
George westchnął i potarł dłonią czoło.
- Czy to ważne...? - zapytał - Po prostu on chce się dziś spotkać po pracy i... nie wiem - wymruczał - Ja dziś mam iść do niego - wyznał - I nie wiem czy powinienem, rozumiesz..?
- Absolutnie się nie zgadzaj. - wycedził Mortez
- To nie takie proste, bo on... on mnie oskarży o kradzież, jeśli nie przyjdę - rzekł George niechętnie - Tak powiedział. Że jak nie pójdę to się okaże, że to ja ukradłem pieniądze, a ja nic nie ukradłem..!
- Czy ty nie widzisz, że to szantaż? - wycedził Mortez - Podaj mi adres! Gdzie jesteś?
George się zawahał. Zobaczył sylwetkę Blaze'a przy windach.
- Ja...Pewnie to nic takiego - wymamrotał - Ja muszę już kończyć. Przepraszam - wyjąkał i rozłączył się.
Wyciszył telefon, bojąc się, że Mortez zaraz zadzwoni. Tak się z resztą stało. Odrzucił połączenie.
Blaze podszedł energicznym krokiem do jego biurka. Nachylił się nad nim i wycedził:
- Czemu jeszcze nie jesteś na dole?!
George zadrżał.
- Ja... zapomniałem odnieść dokumenty z biurka - wyjąkał - A tam jest wzór u-umowy i dane wra-ażliwe i ...
- Zostaw to! - wycedził Blaze - Nikogo tu dziś nie będzie, jutro je schowasz do szafy.
- Eee... tak - wymamrotał George i pośpiesznie wstał.
Idąc za Blazem do windy, zaczął zastanawiać się czy cokolwiek dała mu rozmowa z Mortezem. Zastanawiał się co teraz zrobi jego Patron. Czy będzie do niego dzwonił? Czy wsiądzie do samochodu i będzie próbował go znaleźć? Czy to możliwe aby ustalił jego lokalizację? A może pójdzie do Szefa i zgłosi, że nawiązał kontakt?
Jego telefon znów zaczął dzwonić. Ponownie odrzucił połączenie. Wszedł w menu i wyłączył gps. Tak na wszelki wypadek. Teoretycznie mógłby Mortezowi wysłać adres Blaze'a, ale po pierwsze sam go nie znał, a po drugie po Mortezie można było spodziewać się wszystkiego. Mógłby na przykład wparować do domu Blaze'a. Jeszcze byłaby z tego jatka! Poza tym to by oznaczało koniec jego obecnego życia. Jego lokalizacja i nazwisko będą spalone. Będzie musiał znów uciekać albo wrócić do Centrum. A to oznaczałoby, że poradził sobie tylko przez sześć tygodni. Że przegrał..!
Wbił wzrok w buty Blaze'a.
A ja nawet nie wiem czy naprawdę coś jest na rzeczy. Może on chce tylko pooglądać serial i pogadać o pracy...? - zerknął na swojego nowego Szefa z ukosa
Z drugiej strony, czuł dziwny niepokój, którego nie sposób było zignorować. Czy mógł zaufać swojemu instynktowi? Nigdy nie był szczególnie dobry i wiele razy go zawiódł. Teraz krzyczał, ale może zupełnie niesłusznie?
Zawahał się.
A może powinienem napisać Mortezowi z kim wychodzę...? Imię i nazwisko Blaze'a? Tak na wszelki wypadek?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--> JEŻELI CHCESZ ABY GEORGE WYSŁAŁ MORTEZOWI DANE BLAZE'A, PRZEJDŹ DO ROZDZIAŁU 17.
--> JEŻELI UWAŻASZ, ŻE ZDRADZANIE MORTEZOWI NAZWISKA NOWEGO SZEFA TO ZŁY POMYSŁ, PRZEJDŹ DO ROZDZIAŁU 18.
CZYTASZ
A co by było, gdyby...? FRAGMENT
General FictionGra paragrafowa na podstawie "Srebrnej maski". Wiele osób zastanawiało się, czy historia George'a mogłaby się potoczyć inaczej. Gra będzie próbą odpowiedzi na pytanie czy wybory George'a miały wpływ na jego historię. Zagraj i zobacz dokąd Cię to z...