-17-

97 12 1
                                    

Jadąc windą dyskretnie napisał smsa o treści "Rod Zoland". Na szczęście Blaze wpatrzony był w swój telefon i na razie nie zwracał na niego uwagi.  

Zastanawiał się czy to wystarczy. Bardzo szybko przyszła odpowiedź. 

"To osoba, z którą jesteś?" - zapytał Mortez 

George wysłał lajka. Tak było prościej. 

- "Ten gość"? - padło pytanie i szybko pojawiło się zdjęcie Blaze'a na motorze. 

Kolejny raz wysłał lajka. 

"Udostępnij lokalizację" - zażądał Mortez

George zmarszczył brwi. 

"Po co?" - napisał 

"Jesteś na Wybrzeżu?" - padło następne pytanie. 

Zignorował je. Dojechali już windą na parter. Na wszelki wypadek zarchiwizował konwersacje. Przeszli przez bramki. Strażnicy ukłonili się jego szefowi. Widać było, że traktują go z szacunkiem. Albo się go boją. Ruszył za Blaze'm w stronę jego samochodu. 

Kiedy wsiedli, Blaze wyciągnął w jego stronę rękę. 

- Oddaj telefon - polecił 

George się zawahał. Mężczyzna wyłączył go a potem wrzucił do schowka.

- Dostaniesz jutro w pracy - odpowiedział na niezadane pytanie - A dziś czas na relaks - przeciągnął ręką po włosach George'a. 

Odpalił silnik. Ruszyli z piskiem opon. 

Może to dobrze, że napisałem Mortezowi z kim będę - pomyślał George.   

Z jakiegoś powodu jego niepokój nagle wzrósł.  

----------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEJDŹ DO ROZDZIAŁU 26. 

A co by było, gdyby...? FRAGMENTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz