Leżałam na łóżku patrząc tępo w sufit. Na dole ludzie dalej się dobrze bawili, a ja siedziałam tutaj kompletnie sama. Minęła może godzina. W między czasie poszłam na dół po drinki. Mimo, że nie bawiłam się tego wieczoru najlepiej, to chociaż trochę chciałam z tego mieć. Wypiłam dwie butelki a świat zaczął wirować. Wszystko wydawało się takie kolorowe. Patrzyłam się tak w sufit, dopóki nie usłyszałam pukania do drzwi
- Le, to ja, mogę wejść? - usłyszałam głos Luka.
- Jak już musisz- powiedziałam w dalszym ciągu patrząc w tym samym kierunku. Usłyszałam otwierające się drzwi i kroki, które prowadziły do łóżka. Luke stanął obok mnie, tak, że gdy patrzyłam w górę to go widziałam. Usiadłam opierając się o ścianę. Bardzo kręciło mi się w głowie i miałam nadzieję, że nie zwymiotuję na biały dywan. Mój przyjaciel usiadł obok mnie patrząc w tym samym kierunku co ja.
- Jak się czujesz? - po nim również było widać, że trochę za dużo wypił.
- Poza koszmarnym upokorzeniem przed połową szkoły, zanim weszłam w jej mury to jest okej- powiedziałam kiwając głową na boki.
- Za bardzo się przejmujesz. Tak narąbani są, że jutro już nikt nie będzie pamiętał- próbował mnie pocieszyć i odwrócił głowę w moim kierunku, więc ja zrobiłam to samo- nie przejmuj się tym mała. Pamiętaj, że ja zawsze cię obronie- miałam dziwną ochotę go w tym momencie pocałować i mimowolnie spojrzałam w kierunku jego ust. Nigdy nie patrzyłam na Luka w ten sposób, od zawsze był moim przyjacielem i nigdy nie myślałam, że będzie inaczej. To przez alkohol. Gdyby nie on nie siedziałabym tu teraz z nim patrząc sobie głęboko w oczy, jakby Bożego świata nie było wokół nas. Gdy zaczęło do mnie dochodzić, co zaraz może się stać odchrząknęłam i odwróciłam głowę Luke po chwili zrobił to samo. Luke był naprawdę bardzo przystojny, ale w dalszym ciągu to był tylko przyjaciel. Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy.
- Dobranoc księżniczko- to była ostatnia rzecz zanim zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk deszczu na zewnątrz i straszne zimno. Poczułam, że leżę przytulona do kogoś i już się wystraszyłam, że zrobiłam coś, czego będę żałowała. Otworzyłam oczy i spojrzałam na tego kogoś i na moje szczęście był to Luke, dlatego mam pewność, że nic złego nie mogło się stać. On by na to nie pozwolił. Na dworze było już jasno, więc wstałam i zeszłam na dół. Ponieważ miałam dużą ochotę na coś słodkiego to zrobiłam sobie gofry z bitą śmietaną. Nie rozumiem tych wszystkich ludzi, którzy mówią, że mają kaca i boli ich głowa po imprezie. Ja czułam się jakbym przespała całe dwa dni. Nic mi nie było a w dodatku dawno się tak nie wyspałam. Jedyne co mnie martwiło to to, że nie pamiętałam totalnie nic. Zjadłam po cichu śniadanie i zaczęłam ogarniać ten syf. Włączyłam muzykę na słuchawkach i zaczęłam sprzątać, lubiłam to. Tak się pochłonęłam tym sprzątaniem, że dwie godziny wszystko było już ogarnięte. Chwilę potem Alex i Luis zeszli na dół i usiedli obok mnie.
- Siostrzyczko, czy ty masz mi coś do powiedzenia? Wczoraj Luke zniknął, gdy poszłaś a dziś widziałem, jak wychodził od ciebie- poruszał śmiesznie brwiami
- Co mam ci powiedzieć, jak nic nie pamiętam. Nic się nie wydarzyło, jeśli o to ci chodzi- zapewniłam go patrząc w ekran. Sama bym chciała wiedzieć, czy coś się stało. Mimo, że ufałam Lukowi to miałam nadzieję, że nic się nie stało. Luke to tylko przyjaciel. Oglądaliśmy Plotkarę, dopóki mój telefon nie wydał dźwięku powiadomienia. Weszłam w wiadomości, bo to tam dostałam wiadomość
Od: nieznany
Hejka tu Jason. Mam twój numer od Agathy. Chciałem cię przeprosić za tą akcję z basenem. To ja niecący wepchnąłem cię do basenu.

CZYTASZ
Broken Promise |ZAKOŃCZONE|
General Fiction16 letnia Léa przeprowadza się wraz z mamą i bratem do przyjaciółki swojej mamy, która ma trzech zupełnie różniących się od siebie synów co z tego wyniknie? Co się stanie jeśli będzie mieszkać z kimś kogo kochała całe swoje życie? Tego się dowiesz c...