Rozdział 10 - Przeszłość

1K 99 91
                                    

Wiedza to fundament do tworzenia pewnego obrazu opartego na faktach. Można wiedzieć wszystko i nie wiedzieć nic. Posiadać ogromny zasób informacji, a błądzić wśród nich jak we mgle. Wierzyć, że kiedyś wszystko się połączy i stworzyć spójną całość.

Można też konfabulować.

Tym oto sposobem stałam między dwójką mężczyzn o tej samej barwie oczu i więzach krwi przepływającej w ich żyłach. Zabawa trwała, a każde słowo przybliżało mnie do magicznego zamknięcia obiegu. Wiedziałam dużo, ale czy wszystko? Nie. Aczkolwiek jednego byłam pewna. Już kilka razy spojrzałam w oczy króla.

— Przestań — niski warkot Dantego, skierowany do ojca, przywołał mnie na ziemię. — Skąd miałaby to wiedzieć?

W pokoju zapanowała całkowita cisza. Dante zorientował się, że coś jest nie tak i odwrócił się w moją stronę. Zmrużył powieki i wyczekiwał mojej reakcji. Stałam w bezruchu i skupiałam się dużo bardziej na jego ojcu aniżeli na nim, co jeszcze mocniej go zdenerwowało.

— O co tu chodzi? — warknął sfrustrowany, nie odrywając wzroku od dłoni starszego mężczyzny, która wciąż spoczywała na moim ramieniu.

Wszyscy graliśmy w tę grę. Nie ważne czy byliśmy głównymi bohaterami, czy postaciami drugoplanowymi. Mieliśmy przypisane role, ukrywaliśmy się za maskami, którymi przykrywaliśmy swoje prawdziwe twarze.

— Twój ojciec zabił prawdopodobnie prawą rękę Króla. — W końcu spojrzałam w oczy wściekłego już mężczyzny.

— Jak to się ma do Lili? — Na wytatuowanej szyi odznaczało się pulsujące z nerwów ścięgno.

— Wspominała ci coś o tych ludziach? — zapytałam z zimnym spokojem.

— Nie — odpowiedział natychmiast, ale potem zaczął się wahać. — Właściwie to mówiła o kimś, kto za tym wszystkim stoi.

— Co?

— Nie wiem. — Złapał się za głowę. — To było wtedy, kiedy...

— Kiedy powiedziała ci, że jest w ciąży. — Moje kalkulacje posuwały się coraz dalej.

— Lili była w ciąży? — Usłyszałam przepełniony niepokojem głos gospodarza.

— Ja mało pamiętam z tamtego momentu. — Dante zacisnął dłonie na swoich włosach. — Byłem w amoku przez to, co mi powiedziała.

— Skoncentruj się. — Zrobiłam krok w jego stronę — Co mówiła o tym człowieku?

— Była w ciąży... — Starszy Demonio oparł się z wrażenia o ściany, ale my usilnie go ignorowaliśmy, wpatrując się tylko w swoje oczy.

— Że ma wszystkich w szachu, jest cholernie przebiegły i niebezpieczny. — Razem ze słowami uchodziło z niego jakieś emocjonalne napięcie.

— Żadnych konkretów? — zapytałam skonsternowana.

— Żadnych. — Pokręcił głową z rezygnacją.

— To wszystko wydarzyło się chwilę przed wybuchem, tak? — Zmarszczyłam czoło.

— Tak. — Lekko skołowany przetarł oczy, po czym jak gdyby porażony prądem błyskawicznie uniósł głowę i ponownie na mnie spojrzał. — Wiadomość głosowa...

Po jego reakcji wiedziałam, że przypomniał sobie coś ważnego. Liczył się każdy szczegół, a czas dobitnie zacierał istotne ślady. Teraz było inaczej, czułam, że zbliża się coś, co w końcu ruszy tę sprawę. Oczy Dantego błyszczały niepokojem.

— Nagrała mi się na pocztę głosową — zawiesił się na chwilę, zerkając na ojca. — Kiedy miała powiedzieć, kto stoi za całą szajką handlarzy, zakończyła wiadomość.

Piekło mieszka w nas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz