Chciałam zapytać Rawennę o coś ważnego, ale czy powinnam? Nie wiem. W końcu dopiero co się poznaliśmy. a nawet nie wiem, ile czasu ona tutaj przebywa i jak dobrze zna mieszkańców tego domu.
- Mów co ci leży na sercu- rzuciła, a ja byłam w szoku. Aż tak to widoczne było?
- Znasz Aarava?
- Brata Thorina?
- Tak jego. Spotkałam go dzisiaj i mogłabym przyrzec, że jakoś tak dziwnie mi się przyglądał.
- Nie znam go zbyt dobrze. Wydaję się skryty, a dla obcych niezbyt miły. Na początku każdy tutaj patrzył na mnie wilkiem. Bo pojawiłam się znikąd. Widzieli we mnie zagrożenie. Z tobą może być podobnie, ale jeśli tylko ich poznasz to nie wydają się tacy źli. Thorin to tylko warczał na mnie i udawał wielkiego, złego alfę- na to stwierdzenie nie mogłam zareagować inaczej jak tylko śmiechem. Rawena nie brała na poważnie zachowania Thorina. Naprawdę poprawiła mi humor i sama przed sobą muszę przyznać, że nie myślałam o matce.
***
- Szybciej, szybciej! Skup się Rawena.
- Mam dość, co ja królik doświadczalny jestem?
- Kto?
- Nieważne, po prostu mam dość jestem zmęczona. Ciągle tylko słyszę, szybciej i szybciej.
- Wiem, że to ciężkie. Ja się musze z tym zmagać od wielu lat, tak naprawdę nawet nie pamiętam od ilu. Od dziecka musiałam ćwiczyć i nawet już się do tego przyzwyczaiłam. Ty musisz też się przyzwyczaić, bo inaczej może się powtórzyć sytuacja sprzed kilku dniu. Ale na razie dam ci chwilę wytchnienia. Oprócz takich treningów musisz poznać wiele ksiąg i zaklęć. To też nie jest łatwe.
- Co gorsze?
- Jedno i drugie, ale to nie jest teraz ważne. Tak naprawdę nie wiemy jaką nasz moc przewodnią. A musimy to sprawdzić, bo na razie możemy bazować się tylko na podstawowych zaklęciach, a co do tego nie mamy dużego pola do popisu. Musimy przeprowadzić rytuał.
- Rytuał? - zapytała z przejęciem w głosie. No tak mogłam ją przestraszyć.
- To nic takiego, po prostu w pełnie przeprowadzany jest taki rytuał. Księżyc o tym decyduje, jak i o wielu innych sprawach. On ci pokaże czym możesz rządzić i do tego to nie boli, wręcz przeciwnie jest przyjemnie.
- Kiedy jest najbliższa pełnia?
- Za kilka dni.
- Co? Za kilka dni jest pełnia, a ja nawet nie wiem jak się do tego zabrać.
- Nie martw się. Sama o wszystko zadbam.
- Dasz radę?
- Muszę.
- Dobrze zrób to, ufam ci.
Ufa mi tak po prostu mi ufa. Chyba nigdy nie usłyszałam od nikogo takich słów. Wzruszyłam się i po prostu ruszyłam w jej ramiona. Objęłam ją, chociaż nie sądziłam, że wydarzy się to tak szybko.
- Nie zawiodę cię.
***
Po treningu ruszyłam z głową pełną planów. Było tyle do zorganizowania, a wszystko musiało być wręcz idealne. Nawet nie zauważyłam nikogo na swojej drodze przez to wpadłam na Aarava.
- Aj księżniczko, gdzie tak pędzisz?
- Aarav to ty. Nie chciałam na ciebie wpaść.
- We własnej osobie. To o czym tak myślałaś?
- Muszę zorganizować rytuał dla Rawenny. To dużo pracy.
- Chętnie ci pomogę, ale może zaczniemy od spaceru? - szybko przeanalizowałam wszystkie za i przeciw, ale co mi szkodziło. To przecież tylko spacer.
- Prowadź.
CZYTASZ
Przybycie do wolności #2
RomanceAriya od zawsze była zamknięta w złotej klatce. Nie miała własnego zdania, aż do czasu. W końcu wraca jej siostra bliźniaczka, której nawet nie zna, tylko z opowieści. Pierwszy raz w życiu może postawić na swoim i wyrwać się z pałacu. Pierwszy raz w...