Rozdział 11

274 16 47
                                    

Seraphine

Od kilku dobrych sekund spoglądam na wysłaną do Harveya wiadomość, a moją głowę niemal natychmiast po napisaniu, ogarniają wątpliwości związane z jej treścią.

Może nie powinnam tego pisać?

Nie brzmi to zbyt nachalnie?

Ja pierdolę.

Teraz już trochę za późno na takie przemyślania, Seraphino.

Drżącymi dłońmi odkładam urządzenie nieopodal poduszki i czekam na odpowiedź od mężczyzny, która przez dłuższy czas nie nadchodzi. Z każdą mijającą sekundą stres w całym moim ciele narasta coraz bardziej, sprawiając, że nie jestem w stanie skupić się na niczym innym, poza bezsensownym wpatrywaniem się w zgaszony ekran urządzenia.

Kiedy po chwili zauważam, że wyświetlacz telefonu się rozświetla, niemal od razu sięgam po niego, by sprawdzić powiadomienie.

Harvey: Nie mogę.

Przymykam oczy, a przez moje ciało przetacza się fala wstydu.

Co ci przyszło do głowy, żeby napisać do niego taką wiadomość?!

Wyszłaś tylko na idiotkę, która chce zaciągnąć go do łóżka.

Powoli otwieram swoje powieki, a następnie ponownie skupiam się na SMS-ie.

Czas wyjść z twarzą z tej sytuacji.

Seraphine: Dlaczego?

Odpowiedź przychodzi niemal od razu.

Harvey: Ponieważ tracę przy tobie kontrole, Deyzi[1].

W trakcie, kiedy oszołomiona wpatruję się w wiadomość, przychodzi kolejna.

Harvey: Poza tym, nie jesteś do końca trzeźwa i nie chcę, żebyś zrobiła coś, czego jutro będziesz żałować.

W sumie ma rację.

Może nie jestem jakoś bardzo wstawiona, ale spanie obok Harveya tej nocy to zdecydowanie nie byłby dobry pomysł. I nie dlatego, że tego nie chcę – wręcz przeciwnie, ale wciąż po prostu nie zdążyłam jeszcze w pełni otrząsnąć się po naszej przygodzie na tylnym siedzeniu.

Nigdy wcześniej nie pozwoliłam nowo poznanemu mężczyźnie tak szybko się do siebie zbliżyć. Przy nim jednak wszystko dzieje się tak naturalne, że sama jestem zaskoczona, w jakim tempie to wszystko się potoczyło. Sprawił, że w końcu poczułam się dowartościowana, co ułatwiło mi poddanie się emocjom.

Czy żałuję?

Absolutnie nie.

Na samą myśl o jego dotyku i sposobie, w jaki adorował moje ciało, przechodzą mnie intensywne dreszcze, a w mojej głowie, niczym w pętli, powracają sceny z tamtego momentu.

Kurwa.

Natychmiast odkładam komórkę na szafkę nocną i delikatnie unoszę kołdrę, żeby nieco ochłodzić moje rozgrzane ciało.

Gdy to robię, słyszę wibracje, które rozbrzmiewają po całej powierzchni blatu stolika.

Ponownie biorę w ręce swój telefon i spoglądam na nową wiadomość.

Harvey: Jeszcze raz dobrej nocy, Milaya[2].

Odpisuję na SMS-a, również życząc mu dobrej nocy, gdy nagle coś do mnie dociera.

Mogę w końcu sprawdzić, co to znaczy. – myślę, nadal trzymając w swojej dłoni smartfona.

Szybko kopiuję słowo, otwieram aplikację tłumacza i ustawiam język na rosyjski. Następnie wklejam je w odpowiednie pole, po czym naciskam duży przycisk z napisem „przetłumacz".

The Darkest Obsession | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz