Seraphine
Wpatruję się dłuższą chwilę, w stojącego przede mną Harveya, próbując nie okazywać tego, jak bardzo jestem przerażona.
Kurwa to naprawdę on.
To naprawdę ten sam mężczyzna, który zostawił mi kartkę w kawiarni.
Nerwowo przegryzam swoją wargę, czując doskonale swoje przyspieszone bicie serca i przebiegające po moich plecach zimne dreszcze.
Panującą ciszę, przerwa jego głos.
– Boisz się mnie, Seraphino? – mówi, podchodząc bliżej mnie.
Stoi tak blisko, że nasze klatki piersiowe niemal się stykają, a jego spojrzenie mnie onieśmiela. Patrzy w moje oczy władczo i z mocą, o jakiej wcześniej nie miałam pojęcia.
– J-ja...Nie, oczywiście, że nie – dukam, próbując nie okazywać swojego zdenerwowania.
Podchodzi jeszcze bliżej, nie odrywając ode mnie wzroku.
Jego ruchy są pewne, płynne, z wyraźnym poczuciem kontroli.
Cholera, jaki on jest wysoki.
Nie należę do niskich kobiet, ale mimo tego on znacznie nade mną góruje. Gdy stoi tak blisko mnie doskonale czuję jego perfumy. Coś lekko cytrusowego, ale z mocno wyczuwalną nutą piżma.
– Nie chciałem cię zaniepokoić tą kartką – zaczyna spokojnie, lekko się ode mnie odsuwając. – Stwierdziłem, że danie ci komplementu w miejscu publicznym byłoby niestosowne, a że lubię tradycyjne metody, to mój wybór padł właśnie na taki rodzaj wiadomości.
Może byłaby mniej niepokojąca, gdybym nie miała stalkera.
– To dość niecodzienne, dostawać komplementy w takiej formie – odpowiadam, marszcząc brwi.
– Lubię być oryginalny – stwierdza, a kącik jego ust delikatnie się unosi.
Lubisz też chyba straszyć ludzi.
Jego stalowe tęczówki są niesamowicie hipnotyzujące. Mam wrażenie, że przenikają one przez moją duszę. Są zimne i pozbawione emocji, jakby widziały zbyt wiele, by jeszcze mogły się czymkolwiek zdziwić.
– Wiedziałeś, kim jestem, jak przyszedłeś do kawiarni? – pytam zaciekawiona.
– Oczywiście. Molly powiedziała mi, że tam pracujesz – mówi, rozglądając się po dużej sali.
Skanuje dokładnie całe pomieszczenie. Po czym podchodzi do pejzażu, w który byłam wpatrzona, kiedy pojawił się w pomieszczeniu.
– Co cię tak zaintrygowało w tym obrazie? Nie mogłaś oderwać od niego wzroku, jak tu wszedłem – dopytuje, wracając wzrokiem do moich oczu.
– Emm...Przypomina mi farmę moich dziadków – wyjaśniam, spoglądając na obraz.
– To musiało być dla ciebie ważne miejsce – kwituje.
– Tak...Faktycznie było dla mnie ważne – przytakuję, po czym pytam. – A ciebie, co w nim urzeka?
Mija dłuższa chwila, zanim pada odpowiedz.
– Przedstawia bardzo spokojny krajobraz. Więc myślę, że właśnie ten spokój najbardziej mnie w nim urzeka – mówi, obracając głowę w moją stronę.
Odpowiadam mu skinieniem głowy i oboje wracamy wzrokiem do obrazu.
Wykorzystuję moment, że Harvey wpatrzony jest w dzieło i dokładniej mu się przeglądam.
CZYTASZ
The Darkest Obsession | 18+
RomanceSeraphine, dwudziestoczterolatka mieszkająca na obrzeżach Nowego Jorku, wydaje się prowadzić spokojne, ułożone życie. Na co dzień pracuje jako baristka w niewielkiej kawiarni w centrum miasta, gdzie spędza większość swojego czasu. Jednak jej spokój...