Tak cholernie cię kocham ROZDZIAŁ 7

278 8 6
                                    

Obróciłam głowę i ujrzała mało mi znaną twarz Hani.

- Na okienku w bibliotece - dziewczyna obróciła się podbiegła do Świeżego. Ścisnęłam rękę Bartka

- Hm? - powiedziałam mu o Hani - Kocham cię kuzynko

Kuzynko ?! Mineły 2 lekcje .

- Co teraz mamy ?- Patryk spytał się całą klasę.

- Okienko - odparł Świeży . Złapałam za rękę mojego "chłopaka„ i zaciągnełam go do biblioteki. W rogu rozpoznałam blond włosy z czarnymi końcówkami .

- Hej - usiadłam na przeciwko dziewczyny. Bartek oparł się plecami o regał

- Mogę wam pomóc bo wiem że to o Przemku i Faustynie to nie prawda -
- Ale w jaki sposób?-

- Wiem że dam radę przekonać Świeżego , on przekona Patryka bo jest jego najlepszym przyjacielem-

- Wątpię że uwierzy Świeżemu jak nie uwierzył siostrze - wymarotałam

- Patryk namówi Kinie , a Kinia spróbuje namówić Julitę albo Qrego . Wiki się nie uda bo ta zawsze uwierzy Przemkowi - kontynuowała
- Czyli krótko mówiąc naprawisz moją sytuację? -

- Postaram się - Hania wstała i wyszła z biblioteki

- Jakoś nam nie idzie udawanie tej pary - Bartek usiadł naprzeciwko mnie i zlapał mnie za ręce

- Cicho bądź - wstałam - chodźmy na boisku bo jest tam więcej ludzi .

♪♪♪
Usiedliśmy na rogu boiska . Oparłam głowę na ramieniu Bartka a ten mnie objął . Patrząc na Kubickiego podniosłam się i to był błąd . Piłka z ogromną prędkością była za blisko mojej twarzy . Ogromny ból rozszedł się po mojej twarzy. Zrobiło mi się ciemno w oczach

- Bartek... - wyszeptałam i nagle straciłam świadomość.

POV : BARTKA

Nie mogę powiedzieć że nie spodobała mi się Fausti . Jej idealna twarz i cudowne oczy . Udawanie związku z nią było tak cudowne. Cudownie było czuć jej rękę . Cudownie było przytulać ją całe przerwy . I cudownie było móc całować jej wiśniowe usta. Patrzyłem na dziewczynę moich marzeń gdy ta się podniosła . Kontem oka zauważyłem zbliżającą się do nas z ogromną prędkością piłkę. Chciałem ja ostrzec odepchnąć . Ale było już są późno . Faustyna oberwała piłką w twarz .

- Bartek... - wyszeptała i zemdlała na trawę .

- Faustii ! - jej twarz zaczeła pokrywać krew z jej nosa . Usłyszałem ludzi którzy chcieli jej pomóc

- Fausti proszę ... Kocham cię proszę obudź się .. Fausti... - łzy spływały mi po policzkach. Pozwoliłem podejść do niej nauczycielom . Patrzyłem jak ratownicy zabierają ją do karetki nie wolno było mi z nią jechać .

- Kocham cię - wyszeptałem gdy ratownicy zamknęli drzwi od karetki. - Tak cholernie cię kocham

Łzy spływają mi po policzkach a ja stoję jak debil na środku boiska. A co jak się stało coś poważnego co jak umrze. Poczułem jak ktoś mnie obejmuję . Obróciłem się i schowałem twarz w objęciach Hani

- To nie twoja wina Bartek - A co jeśli moja ? A co gdybym zareagował , a co jakby to trafiła mnie . Co jeśli dostanie amnezji i mnie nie będzie pamiętać . Hania zwolniła mnie i siebie . Siedziałem na kanapie w salonie z kubkiem herbaty w rękach .

- Przemek napisał że za 5 dni możesz się zobaczyć że swoją mamą - moją mamą ? Tą która próbowała mnie zabić gdy miałem 5 lat? Tą która ćpała i piła z dwojgiem dzieci. Tą która została uznana za chorą psychicznie? I ja mam za 5 dni iść ją zobaczyć na widzeniu w psychiatryku.

- Wiesz że musisz tam iść - skinąłem głową - Patryk dzwoni odbierz . Odłożyłem herbatę i wstałem . Klikłem zieloną strzałę na telefonie

- Halo ? - po drugiej stronie usłyszałem Patryka

- ... - oczy zaszły mi łzami . Fausti ...

Miłość rani aż za bardzo  (Fartek) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz