Też cię kocham ROZDZIAŁ 13

259 5 4
                                    

- Fausti ?-

- Hm ? -

- Pamiętasz jak mówiłem ci o tym że mam przyprowadzić jakąś dziewczynę do domu?- kiwnelam głową - to chcesz 2 raz udawać moją dziewczynę aniołku ?

- Mogę - pamiętam jak cudownie było za pierwszym razem. I choć to będzie krótsze to i tak lepsze.

- W sobotę o 15 przyjdziesz na obiad i zostaniesz na noc ? -

- Okej -

Skip TIME

Sobota :
Zamknęłam mini walizkę

- Patryk ! Wrócę jutro będé pisać - wyszłam z domu. Z auta wysiadł Bartek . Czas zacząć ten cyrk .

- Hej kotku - pocałowalam go krótko w usta . Chłopak zabrał odemnie walizkę i wrzucił do bagażnika. Z auta wyszedł facet który nie wyglądał kompletnie jak Bartek . Łączyły ich tylko ciemne oczy i brązowe włosy .

- Dzień dobry, jestem Faustyna - podałam rękę mężczyznie

- Dzień dobry - brzmiał strasznej chłodno. Owzajemnił uścisk dłoni. Zlustrował mnie wzrokiem - ocenił mnie . Bartek podał mi rękę i wciągnał do auta . Wyciągnęłam telefon. Dostałam wiadomość od Patryka. Wiadomość... raczej zdjęcie. Zdjęcie na którym całuje się z Bartkiem .Poczułam coś co czułam prawie codziennie. Łzy w oczach...Bartek złapał mnie za podbródek i zmusił bym spojrzała na niego.

- Nie przejmuj się nimi aniołku - pocałował mnie . Przez całą podróż trzymał mnie za rękę. Jego ojciec chyba nam uwierzył . A ja chyba uzależniłam się od dotyku ręki Bartka. I chyba uzależnilam się od niego całego... Wyszliśmy przed dobrze mi znany dom. Weszliśmy do jadalni i usiedliśmy przy stole. Przy nim siedziała kobieta. Sztuczne usta , sztuczne blond włosy i sztuczny uśmiech. Przedstawilam się jej i usiadłam obok Bartka. Chłopak położył dłoń na moim udzie. Siedzieliśmy na przeciwko jego macochy i ojca.

- Dobrze się uczysz Faustyno ? -

- Tak -

- Kiedy masz urodziny i ile masz lat ? -

- 13 mają i mam 17 - ojciec Bartka zadawał mi dziwne pytania a ja na nie odpowiadałam. Zjedliśmy obiad. Bartek złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju

- Idziemy do mnie - krzyknął Bartek. U Bartka w pokoju czułam się jak u siebie. Chłopak znowu mnie pocałował.

- Kocham cię Aniołku - wzkazał ręką w stronę drzwi które się uchyliły.

- Z matką jedziemy na zakupy -

- Macochą - jego ojciec wyszedł z pokoju. Bartek zamknął drzwi na klucz .

- Idę zostawić rzeczy.-  Rozpakowałam kometyki. I poprawiałam makijaż przed lustrem. Bartek przytulił mnie od tyłu.

- Nie strasz mnie Bartek - cudowne uczucie...

- Też cię kocham - ustaliliśmy sobie że nawet na chwilę nie wyjdziemy z roli . I to było cudowne. Chłopak odkleił się odemnie . Zdecydowanie go kocham. Ale czy on mnie . Pewnie nie . Jestem jego pomocą. A jak chce pocałować jakąś dziewczynę to całuje mnie. Na pewno mu się nie podobam. Czemu taki ideał miał by zechcieć kogoś takiego jak ja ...
Choć może

♥️♥️♥️♥️♥️♥️

Miłość rani aż za bardzo  (Fartek) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz