Prolog

555 22 14
                                    

Rok wcześniej...

VIANA

Skończyłam malować paznokcie u stóp, gdy mój telefon nagle zawibrował, dając mi znać, że mam nową wiadomość

Zakręciłam lakier do paznokci, i podniosłam swój telefon. Uśmiechnęłam się na widok wiadomości.

Od Grupy: Trzy świrki motylki:

Veronica: Idzie ktoś ze mną na plażę  popluskać się jak syrenki???

Veronica-Moja najlepsza przyjaciółka. Tak samo jak ja uwielbia się kąpać, a lato to nasza ulubiona pora roku, właśnie z tego powodu, że to właśnie w tym okresie możemy w każdej dowolnej chwili pójść nad wodę, i popływać.

Samantha: Ja mogę iść. Vianka dawaj z nami!!

Samantha-Moja druga najlepsza przyjaciółka. We trójkę tworzymy gang syrenek, jak to mówią na nas moi rodzice. Z Samanthą znam się trochę krócej niż z Veronicą, ale ufam jej z całego serca.

Viana: Dobra, też idę. Ale muszą mi pierw paznokcie wyschnąć. Spotkajmy się przy plaży za 30 minut🫡

Dziewczyny zgodziły się. I oto takim właśnie sposobem, szukam w szafie czarnego jednoczęściowego stroju. Przez to, że mieszkamy blisko plaży, nie tracimy dużo czasu na dotarcie tam.

Grecja, bo tu właśnie wszystkie mieszkamy, jest zdecydowanie moim miejscem. Co prawda to prawda, i znam tu tylko te ładne części, ale nic nie poradzę na to, że nie kręcą mnie brudne klimaty, i picie alkoholu co weekend.

W końcu znalazłam strój, szybko się w niego ubrałam, a na nogi nałożyłam jeszcze szorty, sprawdziłam czy wszystkie paznokcie już wyschły, a po zobaczeniu, że na palcu nie ma lakieru, ubrałam swoje klapki. Wzięłam torbę, do której wrzuciłam ręcznik, okulary przeciwsłoneczne, portfel, i słuchawki.

Wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi, i skierowałam się do kuchni, z której słyszałam głosy moich rodziców.

Dom miałam naprawdę uroczy, i niewielki. Od razu po wejściu po lewej stronie był mały salon, który był połączony z jadalnią i kuchnią. Natomiast po prawej stronie były schody, które prowadziły na piętro, na którym był mój pokój, jeden pokój gościnny, sypialnia moich rodziców, i jedną łazienka.

Przy kuchni były rozsuwane drzwi, które prowadziły na kolorowy ogród. Moja mama uwielbiała wszelkiego rodzaju rośliny, więc w moim domu nigdy nie zabrakło różnych kwiatków.

-Gdzie się wybierasz, córeczko?-Spytał mój tata, który kroił jakieś warzywa.

Moi rodzice zawsze byli wyrozumiali, i szanowali każdą moja decyzję. Nigdy ich nie zawiodłam, a oni nigdy nie zawiedli mnie. Byli moimi najlepszymi przyjaciółmi, i mimo tego, że co jakiś czas wyjeżdżają w sprawach dotyczących ich pracy, to poświęcają mi tyle czasu ile potrzebuje.

-Idę z dziewczynami na plażę. Chwilę popływamy, i może trochę się poopalamy-Odpowiedziałam, biorąc jabłko w rękę.

-Dobrze. Tylko uważajcie na siebie, i wróć zanim zrobi się ciemno-Powiedziała miło moja mama.

Kiwnęłam głową uśmiechając się, i skierowałem się do wyjścia. Stwierdziłam, że szybko się przejdę, więc wyjęłam z torby słuchawki, i puściłam swoją ulubioną playlistę, podjadając owoc.

Never Gonna FallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz