3 - 𝑏𝑜𝑦𝑠 𝑎𝑛𝑑 𝑏𝑎𝑙𝑙𝑒𝑡

6 1 0
                                    

To były dwie godziny po pierwszych momentach na studiach, kiedy już wróciłam do swojego domu.
Na początku może i trochę się bałam, racja, i okazało się że miałam czego.

Wychodząc już z budynku, gdy miałam wrócić do domu poczułam objęcie za talię, choć pozwoliłam na to na długo, poczułam dziwnie znajomy zapach perfum, wtedy szybko odwróciłam się:
– Linwood?! Co ty tu wogóle robisz?! - Wykrzyczałam.
– Uspokój się panienko, bo jeszcze cię stąd wyjebią - Powiedział nadal trzymając mnie za talię.
– Zabierz tą rękę! Co ty robisz?! - Mówiłam, i łapiąc za jego barki rękoma odsunęłam go od siebie.
– Jak to co robię ślicznotko, studiuję - Po tej odpowiedzi moja twarz zbladła.
– Studiujesz? Chyba sobie ze mnie żartujesz, miałeś iść na Harvard - Powiedziałam, mając nadzieję że to pomyłka.
– Było minęło, Edinburgh to moje przeznaczenie, aż po grób - Roześmiałam się ironicznie, gdy to powiedział.
– Wcześniej też tak mówiłeś, przestań sobie ze mnie żartować, nie studiujesz tu - Nie chciałam w to wierzyć.
– Ależ studiuję, niestety. Kawa? - Zapytał.
– Kawa? Chyba sobie ze mnie żartujesz, to jesteśmy my Linwoodzie Green, zawsze rywalizowaliśmy w liceum, łeb w łeb, jesteśmy wrogami! A nie czymkolwiek sobie tam wymyśliłeś - Powiedziałam z niedowierzaniem.
– Jak sobie życzysz - Powiedział, po czym odszedł.

To nie było coś, czego bym się spodziewała w pierwszy dzień studiów, ale może lepiej mieć ekscytujący start niż spokojny.
Mimo wszystko, nienawidziłam tego gnoja. Wprost nienawidziłam, dlatego właśnie zrobiłam to.

– Linwood, pójdę z tobą na tą kawę - Powiedziałam stanowczo.
– Tsa, wiedziałem że się zgo... - Jego mowę przerwało moje spoliczkowanie jego twarzy, po tej czynności tylko patrzyłam na niego z dumą. Spojrzał na moje prawe, później lewe oko, i na moje usta, po czym jego głowa zaczęła iść w dół, i zaczął podśmiechiwać.
Puściłam mu ironicznego buziaka, po czym zaczęłam odchodzić do domu, słyszalne było stukanie moich czarnych szpilek.
Jego podstawowa inteligencja ludzka chyba wyparowała z jego głowy w sekundzie jak to powiedziałam, jak mógł pomyśleć, że naprawdę chciałabym iść z nim na kawę?

Nie miałam jednak czasu dłużej myśleć o takich błachych sprawach jak ta, ponieważ byłoby to wprost niedopuszczalne bym spóźniła się na lekcje baletowe.
Mój brązowooki szofer, Harvey Barrow, który był odemnie 4 lata starszy dokładnie wiedział, gdzie ma przyjechać, wszystkie miejsca w których przebywałam znał na pamięć. Był na miejscu praktycznie od razu po moim telefonie do niego.

Wsiadłam do limuzyny i wróciłam do pałacu, od razu ekscytując się po przekroczeniu jego wrót.
Zapytacie - Czym się ekscytowałam? Ależ tym, że po przerwie wakacyjnej mogłam wrócić do mojego studia baletowego, byłam liderką mojego zespołu.
I nie, nie cieszyłam się ponieważ mogłam wrócić do ludzi, choć kocham centrum uwagi. One w większości są do niczego, dlatego tylko pare z nich może stać z przodu na każdej z prób. Zobaczymy kto tym razem zabłyśnie w moich oczach.

Po wejściu do zamku przywitałam się z moją mamą, Mindsey, po czym wbiegłam na górę do mojej komnaty, i podeszłam do srebrnej, fioletowo zdobionej toaletki.
Poprawiłam mój makijaż, lekko stukając po twarzy nowym pędzlem z pudrem.
Nowe kosmetyki które dostałam były po prostu bajeczne. Metalowe, i kwiatowo zdobione. Z elementami różowego srebra. I wstawkami rubinowymi, oraz wstawkami czaroitu.
Moje włosy ulizałam do tyłu, i upięłam matowo lawendową klamrą. Spryskałam je też najnowszą mgiełką do włosów o drzewnym zapachu, którą dostałam przedpremierowo od mojego ojca, w końcu miał swoją markę, przez którą został tym obrzydliwym samolubnym bogaczem.
Spryskałam się też moimi ulubionymi perfumami,
Lost Cherry - Tom Ford. Następnie opuściłam komnatę i potem pałac, wraz z moją torbą sportową, w której miałam strój baletowy, baletki, perfumy oraz dezodorant. Miałam ze sobą także parę babeczek waniliowych z wiśniami, którymi miałam w planie na końcu poczęstować moje dzisiejsze faworytki, bo kogo by innego.

The Grace Of Lavender Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz