31

20 1 0
                                    


Theo wpatrywał się w delikatny, złoty łańcuszek z małym zawieszką w kształcie słoneczka, który właśnie znalazł w jednym z najładniejszych sklepów w Hogsmeade. Uśmiechnął się, czując, jak jego serce napełnia się radością na myśl o Elianie. „To idealne," powiedział, wskazując na biżuterię. „Imię Eliana oznacza ‚słońce'. Myślę, że ten łańcuszek będzie idealnym prezentem dla niej."

Lorenzo i Mattheo spojrzeli na siebie, a ich twarze rozjaśniły się w uśmiechu. „Nieźle, Theo," powiedział Lorenzo. „To naprawdę przemyślane. Widać, że naprawdę ci na niej zależy."

Mattheo przytaknął. „Tak, naprawdę się postarasz. Zdecydowanie widać, jak bardzo chcesz, żeby czuła się wyjątkowo."

Theo poczuł ciepło w sercu na ich słowa. Chociaż był trochę niepewny, czuł, że to, co zamierzał zrobić, było dla niego ważne. „Chcę, żeby wiedziała, jak wiele dla mnie znaczy," powiedział szczerze. „Wszystko, co przeszła, zasługuje na to, aby czuła się kochana i doceniana."

Chłopaki przytaknęli, a Lorenzo dodał: „Dobrze, że jesteś przy niej, Theo. Czasami najtrudniejsze chwile mogą być naprawdę ciężkie, a mieć kogoś, kto rozumie, to skarb."

Theo uśmiechnął się, czując wsparcie swoich przyjaciół. „Chcę być dla niej wsparciem, zwłaszcza teraz, kiedy ma tak wiele na głowie. Ten łańcuszek to tylko mały sposób, by jej to pokazać."

Z zakupem w torbie, wrócili do zamku, a Theo myślał o Elianie, o ich ostatniej rozmowie i o tym, jak bardzo chciał, aby ta noc była dla niej niezapomniana. Mimo że nie wiedział, co dokładnie się wydarzy, czuł, że stara się być dla niej najlepszym przyjacielem, jakim mógł być.

Kiedy dotarli do pokoju wspólnego Slytherinu, Theo zauważył, jak w pokoju panowała atmosfera ekscytacji. Każdy był zajęty przygotowaniami do urodzinowej imprezy Eliany. Zobaczył, jak Pansy i Heidi przynoszą dekoracje, a inni Slytherinowcy rozmawiają o muzyce i jedzeniu.

„Musimy to wszystko zrobić idealnie," powiedziała Pansy, zerkając na Theo. „Nie możemy zawieść Eliany!"

Theo spojrzał na jej zapał, czując, że to, co robią, ma znaczenie. Nagle zdał sobie sprawę, że nie tylko jego prezent będzie ważny, ale także cała atmosfera tej nocy. Wszyscy w Slytherinie chcieli, aby Eliana poczuła się kochana i otoczona przyjaciółmi.

Z każdym kolejnym momentem nadchodził czas, aby zrobić coś dla Eliany. Theo z determinacją postanowił nie tylko wręczyć jej łańcuszek, ale także zadbać o to, aby ta noc była dla niej niezapomniana. Był gotowy, by pokazać, jak bardzo mu na niej zależy.

Eliana stała przed lustrem, przeglądając się w odbiciu. Była podekscytowana zbliżającą się imprezą urodzinową, a każda minuta spędzona na przygotowaniach dodawała jej pewności siebie. Makijaż, który nałożyła, był perfekcyjny: subtelne, ale wyraziste podkreślenie oczu oraz delikatny błyszczyk na ustach, które sprawiały, że wyglądała promiennie.

Włosy miała rozpuszczone, starannie wyprostowane, a ich długie pasma opadały na ramiona. Sukienka, którą założyła, była biała i idealnie przylegała do jej sylwetki, eksponując delikatny dekolt. Eliana czuła się w niej pięknie i kobieco, a myśli o tym, że dziś będzie świętować ze swoimi przyjaciółmi, sprawiały, że serce biło jej szybciej.

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, a do środka weszły Pansy i Heidi, zatrzymując się w progu z otwartymi ustami. „Wow!" — wykrzyknęła Pansy, a w jej głosie słychać było autentyczny zachwyt. „Eliana, wyglądasz niesamowicie! Jak modelka!"

Heidi skinęła głową, a jej oczy błyszczały z zachwytu. „Serio, to najlepsza sukienka, jaką kiedykolwiek widziałam. Musisz się tak ubierać częściej!" — dodała, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Theodore Nott - zakazany owoc czesc 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz