Rozdział 4: Zwłoki i krew

61 23 145
                                    

Obudziłam się na podłodze w dużym pomieszczeniu pełnym wielu ludzi. Przypomniałam sobie o rozmowie z kobietą, którą napotkałam. Dookoła były porozstawiane zwykłe, tanie jednoosobowe łóżka kilkupiętrowe.
Ktoś wyraźnie chciał zrobić vibe Squid Game.
Złapałam się za bolącą głowę, nie tylko od uderzenia, ale także od hałasu wywołanego salą przepełnioną dużą ilością osób. Jak mówiła rudowłosa kobieta, znajduje się tu sto osób. Mam grać z tyloma osobami?! To jakieś chore żarty. Oczywiste jest to, że nie wygram! Może już pójdę się poddać i odejść z gry?

Po chwili zastanowienia uświadomiłam sobie, że gdybym się poddała na początku ze względu na strach przed przegraną, miałabym żal do siebie, że nie chciałam pomóc siostrze. Tyle że ja chcę pomóc siostrze, ale nie jestem pewna czy mi się to uda. Nie zauważyłam nawet, że Chloe pstryka mi palcami przed oczami. Zaraz, co tu robi Chloe?

- Laska, co ty tu robisz?! - wykrzyknęłyśmy w tym samym momencie. Czasami miałam wrażenie, że mamy moc telepatii, którą komunikujemy się tylko między sobą.

- Przyszłam tutaj, aby grać o pieniądze, jak zresztą każdy tutaj - zainformowałam.

- Tak samo jak ja - wykrzyknęła z radością. Nie dziwię jej się, Chloe zrobiłaby wszystko dla pieniędzy. Gdy chodziłyśmy jeszcze do liceum, była z jednym z chłopaków dla zakładu. Dostała za niego sporą sumę pieniędzy i jej go nie żal. Chloe taka jest, zazwyczaj nie potrafię znaleźć w niej chociażby grama empatii, a niemiłosiernie chciałabym aby było inaczej.

Aczkolwiek wiem, że mimo że jest egoistyczną socjopatką, czasami znajdzie się w niej malutki kawałek dobrodziejstwa i potrafi gwarantowanie pomóc. Kiedy chodziłyśmy do podstawówki, pewien chłopak ze starszej klasy zepchnął mnie ze schodów. Chloe, widząc to, również go zepchnęła. Ja nie ucierpiałam, bo nie poleciałam przynajmniej na twarz. Nie było tak w przypadku tego chłopaka. Chloe popchnęła go tak mocno, że do szkoły przyjechała karetka pogotowia.

Mianowicie, Chloe jest typem osoby który zawsze musi się zemścić. Może i nie podała mi ręki kiedy leżałam na schodach, ale przyjemnie było oglądać tego chłopaka lecącego na dodatek na twarz, lekko obijając się o barierkę.

- Ciekawe kiedy będzie pierwsza gra -
zastanawiałam się. Jak ona będzie wyglądała? I na czym będzie polegała?

- Też mnie to zastanawia - odparła przyjaciółka.
Podniosłam się.
- Właśnie, Chloe. Muszę ci o czymś powiedzieć.

- O czym? - patrzyła na mnie swoimi błękitnymi oczami. Jest jedyną osobą którą znam z takim darem blond włosów i błękitnych oczu. Takie osoby wyglądają niesamowicie, tak mówiła moja mama i się nie myliła.

- Moja siostra ma nowotwór płuc. Nie stać nas na chemioterapię, właśnie dlatego tu przyszłam. By wygrać i chociaż trochę pomóc siostrze.

Chloe, słysząc te niepokojące wieści, zamarła. Znając ją, nie wiedziała pewnie jak dobrać słowa w zdanie.

- Bardzo, bardzo mi przykro. Mam nadzieję że się trzymasz, życzę zdrowia twojej siostrze.

Chloe wie jak to jest, kiedy ktoś umiera. Ja nie wiem. Chloe nie ma mamy, zginęła przez zadźganie w brzuch przy włamaniu do jej domu. Dziewczyna dotychczas ma wyrzuty sumienia, że nie było jej tego wieczoru w domu. Wiem, że nawet jakby nie odpowiedziała, to nic się nie stanie. Chloe wie, jak bardzo to boli, a współczucia nie sprawią że osoba zniknie nam z pamięci. Niektórych po prostu nie zapomnimy ot tak, żałoba zostaje z nami do końca życia. Po prostu z każdym dniem powoli przyzwyczajamy się do nieobecności drugiego człowieka. Człowieka, który tyle znaczył w twoim życiu. Rozstania bolą, czuję się jakby moja siostra już umarła.
Nie odpowiedziałam jej na wyrazy współczucia, zamiast tego podniosłam lekko kąciki ust. Na pewno nie uznała tego za niegrzeczne że nie podziękowałam, ani nic w tym stylu. Bo ciężko wydusić choćby jedno słowo, kiedy ważna osoba w twoim życiu niedługo się z niego ulotni.

Defeat - pokochać wrogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz