ROZDZIAŁ 28 - Alexander

108 11 0
                                    

Gdy tylko wymawiam te słowa, czuję się tak, jakby z moich barków zniknął ogromny ciężar. Oddycham głęboko, widząc, jak twarz Adeline łagodnieje.

– Dlaczego więc planujesz się poświęcić?

– Zawdzięczam ojcu bardzo wiele – odpowiadam szorstkim głosem. – Jeśli powierzy mi firmę, której on poświęcił połowę swojego życia, nie mogę mu odmówić.

– Możesz. Możesz odmówić i nikt nie powinien mieć z tego powodu do ciebie pretensji. Nie powinieneś poświęcać się dlatego, że czujesz się do tego zobowiązany.

– Nic nie rozumiesz – mówię, odwracając się do niej tyłem.

– Rozumiem wiele, o wiele więcej niż twój ojciec i brat, mimo tego, że znam cię krócej. Cały czas mam wrażenie, że zmuszasz się, aby jeździć do biura. Zgodziłeś się na małżeństwo, bo bałeś się, że ojciec cię wydziedziczy. Wyglądałeś, jakby własna rodzina wbiła ci nóż w plecy. Przypominasz mi sokoła przykutego do skały – mówi cichszym głosem, a ja zamieram. – Złote kajdany, które sobie założyłeś, trzymają cię przy ziemi, zamiast pozwolić odlecieć wolno.

– Skąd to poetyckie porównanie? – Staram się mówić z sarkazmem, ale zamiast tego słyszę w swoim głosie napięcie.

– Bo ja mam podobnie – odpowiada spokojnie. – Mnie także przykuto do skały. Muszę spełniać wolę ojca, inaczej stracę to, co ceniłam całe życie: farmę, dom, moją wolność. Strach przed utratą tego wszystkiego sprawia, że podpisałam umowę. Wiem, że nie poślubiłeś mnie z miłości i całe to małżeństwo jest ci nie na rękę, ale nie mogę patrzeć, jak się męczysz. Czuję się cholernie bezsilna, kiedy widzę, jak bardzo jesteś przygaszony.

– Adeline...

– Wiem, że mówię za dużo, po prostu... – Milknie na kilka sekund. – Nikt nie powinien poświęcać się temu, czego nie kocha. Nie kochasz pracy w firmie ojca, nie znajdujesz w tym siebie. Naprawdę w takiej sytuacji masz zamiar przejąć interes?

– A jaki mam wybór? – pytam niemal bezradnie, za co czuję do siebie wściekłość.

– Jest jeszcze Angelo. Twój brat jest lepszym kandydatem na dziedzica dlatego właśnie, że mu zależy. Gdyby tak nie było, nie wściekałby się, że ojciec powierzył ci lepsze stanowisko, a jego zepchnął na drugie miejsce.

Chcę zaprotestować, zacząć się wściekać, ale zamiast tego czuję ogromną rezygnację. Być może Adeline jest ode mnie o wiele młodsza, ale w tym momencie wydaje się mądrzejsza życiowo. Wszystko to, co powiedziała... to prawda. Nie chcę przejąć interesu, nie chcę codziennie do końca życia budzić się i jechać do biura, aby podpisywać dokumenty oraz przeglądać statystyki. Nienawidzę spotkań zarządu, rozmów z klientami oraz codziennej rutyny w korporacji.

Wszedłem do tego biznesu tylko dlatego, że po wypadku i zakończeniu kariery bokserskiej nie wiedziałem, co mam robić. Byłem załamany, bezradny i po części czułem się winny, że niemal umarłem na ringu, przez co rodzina musiała się o mnie martwić. Ojciec nigdy nie popierał wybranej przeze mnie ścieżki kariery i gdy zakończyłem ją największą porażką swojego życia, od razu kazał mi dołączyć do Brown Technologies.

Podchodzę do okna, opieram dłonie na parapecie i dotykam czołem zimnej szyby. Jakim cudem przez ostatnie lata okłamywałem się w tak perfidny sposób, a oczy otworzyła mi dopiero małolata, która ledwo ma pojęcie o życiu?

Zawsze uważałem się za wojownika, jednak od pięciu lat zachowywałem się jak zwykły tchórz. Schowałem głęboko w sobie wolę buntu oraz poświęciłem wolność osobistą, aby zadowolić ojca. Ale czy nagroda z tego naprawdę jest większa niż poniesione straty?

W kajdanach  |  DARK ROMANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz